20. 'Czemu to robisz?'

5.3K 307 19
                                    

Jade's POV:

Od razu kiedy się obudziłam poczułam przeszywający ból głowy. Jęknęłam głośno i zaciągnęłam kołdrę jeszcze wyżej, chcąc zasłonić się od światła. Po nieudanej próbie ponownego zaśnięcia wyciągnęłam rękę z pod kołdry szukając telefonu, który wskazywał 12 po południu. Westchnęłam cicho i wygrzebałam się z łóżka. Na szafce leżało parę kolorowych tabletek, kartka z napisem 'zjedz mnie' i szklanka wody. Połknęłam wszystko za jednym razem i ruszyłam do łazienki. Jak najszybciej chciałam zmyć z siebie wczorajszy pot, bo nie przypominam sobie, żebym zrobiła to wczoraj. Wczorajsza noc była dobrą nocą. Może tylko trochę za wcześnie się skończyła, ale narzekać nie mogę. Co do sprawy z Niall'em doszłam do wniosku, iż nie będę się tym zbytnio przejmować - co ma być to będzie. A co do Seleny to jestem pewna, że wcale się źle nie czuła tylko była zazdrosna o blondyna.
Po dokładnym umyciu się i ubraniu jakiś luźnych rzeczy zeszłam na dół chcąc usmażyć naleśniki. Po wejściu do kuchni poczułam mocny zapach spalenizny, dlatego szybko rozejrzałam się po kuchni, w której nikogo nie było i pognałam do tostera, z którego aktualnie leciał dym. Podniosłam klapkę do góry i momentalnie się skrzywiłam widząc czarnego jak węgiel tosta, zamiast ładnego i zarumienionego. Kiedy go wyrzucałam do pomieszczenia wszedł Niall marszcząc nos, a potem rozszerzając szeroko oczy.
- Tost! - podbiegł do tostera - Co się z nim stało?
- Jak myślisz? - przewróciłam oczami - Kto je w ogóle robił?
- Ja. Chciałem zrobić ci śniadanie, więc włożyłem kanapkę do środka i wyszedłem zapalić, ale chyba się zamyśliłem.
- To słodkie - podeszłam do niego i poczochrałam jego włosy - Ale następnym razem radzę ci siedzieć cały czas w kuchni albo w ogóle nie dotykać tostera. W takim razie masz ochotę na naleśniki? - klasnęłam w dłonie, kiedy pokiwał głową.
Po zjedzeniu śniadania nastąpił ten znaczący moment. Blondyn prosił o zrobienie kakao, robiąc przy tym minę żaby i wtedy to tak po prostu na mnie spadło. Kocham Niall'a. Kiedy sobie to uświadomiłam szklanka, którą trzymałam w ręku prawie mi wypadła, a nogi się ugięły.
- Jade, dobrze się czujesz? - podszedł zmartwiony, zabrał kubek z mojej ręki i położył go na blacie, a potem pomógł mi usiąść.
- Wszystko w porządku po prostu zakręciło mi się w głowie - skłamałam, patrząc tępo w chłopaka.
- Na pewno? Zbladłaś - przyłożył rękę do mojego czoła - Nie powinnaś tak szybko wstawać z krzesła po tym jak zjadłaś.
Odprowadził mnie na kanapę mówiąc, żebym trochę odpoczęła, a on posprząta. Położyłam się na kanapie i zamknęłam oczy. Czy to możliwe, że zakochałam się w Niall'u? Jakby ktoś powiedział mi to parę dni temu uznałabym, że żartuje i minęła go nawet się nie odwracając. Tymczasem leżę tu i naprawdę zastanawiam się czy to może być prawdą. Zanim mogłam się jakoś bardziej w to zagłębić do pokoju wszedł blondyn siadając obok mnie.
- Lepiej? - spytał i odgarnął kosmyk włosów z mojej twarzy. Czy on zawsze był taki troskliwy? I od kiedy jego włosy były takie puszyste?
- Zdecydowanie.
- Więc co chcesz dzisiaj robić? - wzruszyłam rękoma, nadal będąc w lekkim szoku - Myślałem, że możemy iść na spacer, a potem obejrzeć jakiś film.
- Brzmi jak dobry plan - powiedziałam po chwili zastanowienia i uśmiechnęłam się ciepło, na co uśmiech blondyna poszerzył się jeszcze bardziej.
Niall poszedł do siebie w celu lekkiego odświeżenia się. Weszłam powoli do łazienki uprzednio wybierając swój dzisiejszy strój. Postawiłam na czarną, zwiewną spódnicę i lawendowy sweter. Nie wiem czemu, ale denerwowałam się ty wyjściem. Ciągle zastanawiałam się czy to randka, czy może przyjacielskie wyjście. Miałam małą nadzieję, że to jednak randka. Nałożyłam makijaż, upięłam włosy w kitkę i zeszłam na dół po drodze zabierając jakieś pieniądze i telefon. Czekałam na chłopaka w korytarzu i to dosłownie stałam i wpatrywałam się w drzwi, nie wiedząc co mam myśleć. Nie podobało mi się to i nie chciałam stresować się każdym kolejnym spotkaniem z blondynem, ale to jedno zdanie tak bardzo namieszało mi w głowie. Kiedy usłyszałam kroki na zewnątrz szybko ubrałam buty i otworzyłam drzwi, wpadając na kogoś kto na pewno nie był Niall'em. Uniosłam głowę do góry, a moim oczom ukazał się Zayn.
- Śpieszysz się gdzieś?
- Myślałam, że to Niall. Byliśmy umówieni.
- Niall? Widziałem go jak przed chwilą szedł z Seleną - powiedział zdziwiony, a w moim brzuchu zawitało jakieś nieprzyjemne uczucie.
- Nie miałeś byś u Perrie?
- Przeszedłem tylko po telefon i już znikam - mrugnął i pobiegł do góry - Będę wieczorem!
Usiadłam na schodach przed naszymi drzwiami i zastanawiałam się czemu Niall i Selena mięliby być teraz razem. Przecież Zayn by mnie nie okłamał, czy to znaczy, że blondyn mnie wystawił?
- Jade! Przepraszam, że tak długo - po paru minutach ktoś krzyknął z daleka. Ku mojej uciesze był to blondyn - Wpadłem na Selene po drodze, chciała się spotkać - zaczął mówić, kiedy ruszyliśmy w stronę parku. Przynajmniej nie kłamał.
- Jak chcesz możesz się z nią spotkać. Spędziliśmy razem i tak dużo czasu - uśmiechnęłam się lekko.
- Przestań. Chce spędzić ten czas z tobą.
Żadne z nas się nie odzywało, dopóki Niall nie usiadł na ławce. Złapał mój nadgarstek, na co lekko się skrzywiłam, ale dałam mu podciągnąć rękaw.
- Czemu to robisz? - spytał, nie odrywając od nich wzroku.
- Niall - jęknęłam, to nie był temat, o którym chciałam teraz rozmawiać.
- Proszę, powiedz mi, obiecuję, że nie będę oceniał - powiedział nieco błagalnie, dlatego westchnęłam lekko i zaczęłam opowiadać.
- To nie jest jakoś bardzo skomplikowana historia. Kiedy moja mama zmarła mój tata zaczął więcej pracować. W jakimś stopniu zamknął się w swoim własnym bólu zapominając o mnie. Nie poświęcał mi tak dużo czasu jak kiedyś, tak naprawdę nie miałam pojęcia co się dzieje w jego życiu, a on nie wiedział nic o moim. Powiedział mi, że sobie kogoś znalazł i niedługo się do nich przeprowadzamy. Tak naprawdę nie spytał mnie o moje zdanie na ten temat - spojrzałam na niego, ale miał głowę spuszczoną w dół i bawił się moim pierścionek, więc kontynuowałam - Nie mogłam sobie z tym poradzić i pierwsze co wpadło mi do głowy to właśnie żyletka. Nie zastanawiałam się długo nad tym, po prostu to zrobiłam. Po pewnym czasie stało się to uzależniające, wiedziałam, że to jest złe, ale nie mogłam przestać. Uwierz mi to nie jest coś z czego jestem dumna. Chciałabym przestać.
- Przykro mi - wyszeptał i przyciągnął mnie do uścisku.
- Nie musi ci być przykro. Już jest lepiej - ułożyłam głowę w zagłębieniu jego szyi. Trwaliśmy w takim uścisku przez parę minut.
- Nie sądzisz, że dosyć tych smutków na dzisiaj? Co ty na to, żeby wrócić i obejrzeć jakiś film? - uśmiechnął się promiennie.
Nie czekając na moją odpowiedź wstał i złapał moją rękę. Chciałam ją wyjąć, ale posłał mi dość karcące spojrzenie. Poczułam jak moją twarz oblewa rumieniec, a w brzuchu latają przysłowiowe motylki.
Paręnaście minut później byliśmy w domu rozkładając koce i czekając na piekące się gofry. Po usłyszeniu głośnego 'dyń' poszłam do kuchni w celu wyjęcia posiłku i przygotowania dodatków, a Niall miał wybrać jakiś film. W salonie było ciemno, na stole leżały jakieś przekąski, które kupiliśmy w drodze do domu, a na ekranie zaczęły pojawiać się napisy początkowe.
- Proszę powiedz mi, że to nie horror - położyłam talerze na stół i weszłam pod koc.
- To 'Love Rosie'. Słyszałem gdzieś o nim, a leżał na waszej półce - wzruszył rękoma i zajął miejsce obok mnie.
W połowie filmu nie było już żadnych przekąsek, a mój lewy bok był przyciśnięty do Niall'a. Głowa zaczęła mi pulsować, kiedy blondyn zaczął narzekać, dlatego szturchnęłam go łokciem w żebra.
- Auć! To bolało! - krzyknął i złapał się za bolące miejsce, na co chciałam się zaśmiać, ale z moich ust wydobyło się tylko głośne ziewnięcie - Chyba czas na drzemkę.
- Nie jestem śpiąca, chce dokończyć film.
- Widzę, że jesteś śpiąca. Poza tym i tak pora, żebym wrócił już do domu - stwierdził, a w moim brzuchu coś się przewróciło, bo nie, wcale nie miałam nadziei, że zostanie na noc.
- W porządku, odprowadzę cię.
Wstałam owinięta kocem i ruszyłam za nim na korytarz. Kiedy był już ubrany przyciągnął mnie za koszulkę i złożył delikatny pocałunek na moich ustach. Na moje szczęście było dość ciemno, więc nie było widać moich rumieńców.

** Na wstępie chciałam wam podziękować za 50 tys. wyświetleń. Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał. Nie zapomnij zostawić po sobie komentarza!

18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz