11. 'Hej Jade!'

6.9K 344 13
                                    

Jade's POV:
Obudziłam się nie mogąc oddychać. Przez moją głowę nie wiadomo skąd przebiegła myśl, że mam zapadnięte płuco. Przerażona otworzyłam szybko oczy i spojrzałam w dół. Kiedy zobaczyłam blond czuprynę odetchnęłam z ulgą.
- Niall! Złaź ze mnie! - krzyknęłam i szturchnęłam go lekko w głowę, ale ten wydał tylko jakiś dziwny dźwięk i bardziej ścisnął rękę na moim pasie.
- Co do kurwy? - poderwał się do góry i złapał za kroczę kiedy nie wiadomo jakim sposobem kopnęłam go kolanem.
- Przygniotłeś mnie.
- Ale musiałaś mnie kopnąć w krocze?!
- Hej! Nie krzycz na mnie. Co miałam zrobić? Nie reagowałeś kiedy do ciebie mówiłam, więc nie pozostawiłeś mi wyboru - powiedziałam i czekałam na odpowiedź, której nie otrzymałam, więc kontynuowałam - Dobrze. Teraz skoro jesteśmy szczęśliwi wracaj do spania - klasnęłam w dłonie i położyłam się z powrotem na kocu.
- Nie masz zamiaru iść do namiotu?
- A wyglądam jakbym miała? - spojrzałam na niego, a on tylko wzruszył ramionami - No właśnie.
- Zimno mi - poskarżył się blondyn kiedy się położył.
- To idź do namiotu i nie narzekaj.
Zadowolona brakiem odpowiedzi odwróciłam się plecami do niego i westchnęłam głośno. Przez chwile zastanawiałam się czy Niall żyje, ponieważ przez ten czas nie usłyszałam, żeby się ruszył albo oddychał. Odczekałam chwile i poczułam rękę owijającą się wokół mojego pasa, a potem klatkę piersiową na plecach. Odwróciłam się trochę zaskoczona i otworzyłam usta chcąc zaprzeczyć - nie dlatego, że mi przeszkadzało, ale dlatego, że mieliśmy zachować się jak przyjaciele bez zbędnego dotykania.
- Cicho - warknął i zamknął oczy, dlatego położyłam się w uprzedniej pozycji i zasnęłam słuchając jego spokojnych oddechów. To było coś nowego.
Rano promienie słońca padały prosto na moją twarz. Skrzywiłam aię i natychmiast pożałowałam, że otworzyłam oczy. Przeciągnęłam się i wstałam oglądając się czy ktoś jest już na nogach, ale nie ujrzałam nikogo. Moją uwagę przykuło czerwone, plastikowe wiadro stojące obok jednego z namiotów. Przekrzywiłam głowę lekko w lewo i zawiesiłam na nim wzrok, a do mojej głowy wkradł się wspaniały pomysł. Cóż może był wspaniały dla mnie, a nie blondyna śpiącego obok mnie. Zerknęłam na niego upewniając się, że śpi, złapałam wiadro i szybko pognałam nad jezioro. Droga nie zajęła dłużej niż 5 minut, z powrotem było trochę ciężej ze względu na wypełnione wiadro, ale po około 15 minutach stałam nad Niall'em zastanawiając się czy mnie skrzywdzi. Po ustaleniu za i przeciw doszłam do wniosku, że raz się żyje i wylałam na niego całą zawartość wiadra.
- Co do..? - spytał i spojrzał na mnie zdezorientowanym wzrokiem, ale kiedy zobaczył mój szeroki uśmiech jego oczy zaczęły wywiercać we mnie dziurę - Niech cię tylko złapie - powiedział kiedy jeszcze raz przeleciał oczami po swoich mokrych ubraniach.
- Ups - rzuciłam gdzieś wiadro i zaczęłam uciekać za namioty - To był wypadek, chciałam iść oblać dziewczyny, ale potknęłam się i wylało się na ciebie - wytłumaczyłam się kiedy stałam bezpiecznie za namiotami. To była beznadziejna wymówka i oboje wiemy, że to nie prawda, ale zawsze warto spróbować.
- Nie daruję ci tego - powiedział i schylił się na dół tak, że nie mogłam go zobaczyć. Stałam przez chwile w miejscu rozglądając się na boki i nagle chłopak wyrósł jak z pod ziemi. Szybko ruszyłam w przeciwną stronę, ale nie zdążyłam zrobić dobrych pięciu kroków i już byłam przewieszona jak worek ziemniaków na ramieniu chłopaka - Teraz się policzymy.
- Nie. Niall, proszę! - krzyknęłam kiedy zaczął iść w stronę jeziora i waliłam go rękoma po plechach. Na nic się to zdało, bo po paru minutach blondyn stał już na pomoście.
- Raz! Dwa! Trzy! - wrzucił mnie do wody i zaczął się śmiać - Jade, wracaj! Nie będę długo czekał.
- Sam mnie wrzuciłeś to teraz poczekasz! - krzyknęłam, ale i tak zaczęłam płynąć w stronę brzegu.
- Czemu zawsze budzisz mnie w tak brutalny sposób? - spytał kiedy zaczęliśmy iść w stronę namiotów.
- Wcale nie brutalny.
- Kiedykolwiek obudzisz mnie w miły sposób?
- Musisz zasłużyć. Przykro mi.
Resztę drogi spędziliśmy na jakiś przepychankach, a gdy dotarliśmy wszyscy już byli obudzeni i robili sobie śniadanie. Skierowali swoje oczy na nas niemo pytając czemu jesteśmy mokrzy, na co wzruszyłam ramionami i ruszyłam w namiotu w celu przebrania się. Założyłam materiałowe, granatowe spodenki i luźny biały crop top uprzednio wkładając bikini i wyszłam, a przy wyjściu od razu powitała mnie Selena.
- Hej? Mogę ci w czymś pomóc? - spytałam zdezorientowana.
- Co łączy ciebie i Niall'a? I tak możesz odczepić się od niego odczepić. Nie wyobrażaj sobie za dużo, jakbyś jeszcze nie zauważyła nie jest tobą zbyt zainteresowany, a rozmawia z tobą pewnie tylko dlatego, że Zayn jest jego najlepszym przyjacielem. I spójrz na siebie, jak ty wyglądasz? - powiedziała i założyła ręce na biodrach, a ja podniosłam brwi w zdziwieniu i lekkiej irytacji.
- Serio? Co w ogóle skłoniło cię do myśli, że coś mnie z nim łączy? Poza tym nawet jeśli tak by było czemu myślisz, że bym cię posłuchała? A co do mojego stroju bynajmniej nie wyglądam jak dziwka - powiedziałam i wskazałam na jej sukienkę, która ledwo zasłaniała jej tyłek.
- Przepraszam? - wygladała na urażona słowami.
- Nie ma za co - powiedziałam i podeszłam do Mai, która trzymała dwie kanapki z dżemem - Mogę? - wskazałam na jedzenie.
- Jasne - powiedziała i podała mi jedną z nich - Rozmawiałaś z Seleną?
- Zaczęła mi gadać, żebym odczepiła się od Niall'a.
- Masz zamiar to zrobić? - pokręciłam głową - Dobrze.
- To znaczy jesteśmy tylko przyjaciółmi, więc raczej jej nie zagrażam czy coś.
- Przyjaciółmi? - spytała i wygladała na zdziwioną kiedy przytknęłam. Chchiała coś dodać, ale podszedł Niall, więc zrezygnowała, który spojrzał na nią wyczekująco - Teraz was zostawię - powiedziała i mrugnęła.
- Co jest? - spytałam i zaczęłam jeść kanapkę.
- Co chciała Sel?
- Nic.
- Jade - powiedział ostrzegawczo, na co wywróciłam oczami.
- Coś tam zaczęła gadać, żebym się od ciebie odczepiła i tak dalej - skinął głową.
- Chcesz się przejść? - ruszyłam w stronę lasu - Nie przejmujesz się chyba tym co powiedziała? - spytał, kiedy byliśmy wystarczająco daleko.
- Nie. Nie wiem? - spojrzałam na ziemię.
- Oj, przestań - powiedział i objął moje ramię potrząsając lekko - Powiedzi mi jakie są twoje marzenia?
- Moje marzenie? Jak ci powiem to się nie spełnią - stwierdziłam i zrobiłam skrzywioną minę.
- No dalej. Jak mi powiesz to postaram się spełnić chociaż jedno - powiedział i zrobił maślane oczy.
- W porządku, więc myślę, że naprawdę chciałabym zrobić sobie rok przerwy przed college'm i zwiedzić niektóre miejsca. Tego raczej nie spełnisz, ale możesz skoczyć ze mną na bungee albo ze spadochronu? - spytałam, a jego głowa poderwała się do góry.
- Okay. Czemu nie.
Resztę drogi powrotnej spędziliśmy w ciszy. Kiedy doszliśmy szybko podbiegłam w stronę Ari, by móc spędzić z nią chociaż pół godziny. Rozumiem, że bardzo zaangażowała się w ten związek z Jai'em i naprawdę jestem szczęśliwa, że im wychodzi, ale trochę się za nią stęskniłam. Już miałam ją szturchnąć, ale Nash zaczął wołać, że idziemy na kajaki, bo niedaleko widział przystań. Cicho przeklęłam i ruszyłam za wszystkimi. Szliśmy nie dłużej niż pół godziny brzegiem jeziora i byliśmy na miejscu. Wzięliśmy kajki i dobraliśmy się w pary, chłopak-dziewczyna. Perrie i Zayn wzięli żółty, Ross i Maia czarny, Niall i Selena pomarańczowy, Nash i Shaliene zielony, Luke i ja niebieski, a Lucy, Jai i Ariana zostali pilnować namiotów.
- Czemu to wiosłowanie jest takie ciężkie? - spytała Sel teatralnie wycierając pot z czoła.
- Nie narzekaj i tak ja odwalam całą robotę - powiedział Niall, co było prawdą, bo przez większość czasu robiła ona zdjęcia.
- Chcesz kamizelekę, żeby było ci miękko?
- Dzięki - spojrzałam z wdzięcznością na Luke'a, bo te siedzenie nie były zbyt wygodne.
- Hej Jade! - Niall krzyknął i chlapną wiosłem wodę mocząc połowę moich ubrań.
- Co jest? - spytałam zmieszana, ale i tak oddałam mu i zaczęłam się śmiać.
- Serio? Co z tobą jest nie tak?! - krzyknęła na mnie Selena, kiedy parę kropelek wody spadło na jej ubrania, na co przewróciłam oczami i wróciłam do wiosłowania.
Po paru minutach zrobiliśmy sobie przerwę na brzegu i wyciągnęliśmy przekąski. Zjedliśmy jakieś żelki i ciastka oraz zrobiliśmy parę zdjeć. Widok jest niesamowity. Słońce oświetla całą okolice, ale las po drugiej stronie pozostał ciemny jak w nocy i to pięknie ze sobą kontrastuje.
- Pomyliłeś kajak? - spytałam Niall'a, który siedział w naszym niebieskim.
- Nie wydaje mi się, płynę z tobą - przytaknęłam tylko głową, bo wiedziałam, że go nie wygonie i spojrzałam przepraszająco na Luke'a, który nie robił sobie dużej różnicy z zamiany.
- Możesz wiosłować sam? - spytałam, ale kiedy tylko przestałam zostałam ochlapana.
- O nie - powiedział, kiedy nie byłam mu dłużna, a potem tak wyszło, że już ciągle się chlapaliśmy i w nie wiadomo jakim momencie kajak zaczął się strasznie kołysać i wylądowaliśmy do góry nogami w wodzie.
- Niall, ty idioto! - szturchnęłam go i zaczęliśmy się śmiać.
- Wszystko w porządku? - spytał się Zayn, na co pokiwalismy głowami i przekręciliśmy z powrotem kajak.
- Nie wierzę - powiedziałam, kiedy blondyn pomógł mi wdrapać się na kajak, a sam nie mógł wejść - Dawaj rękę.
- Sam wejdę - powiedział i odtrącił moją rękę.
- Wiem, że sam wejdziesz, ale chcę ci pomóc - stwierdziłam i jeszcze raz podałam mu rękę, którą tym razem złapał i wszedł - Nigdy więcej z tobą nie płynę - udałam obrażoną, ale i tak wszyscy wiedzą, że byłam bardziej rozbawiona niż zła.
- Jeszcze zobaczymy, ale teraz nie będziesz wiosłować, bo twoje nadgarstki są dość widoczne - pokazał dyskretnie.
- Wiem, ale dzięki. Poza tym sama mogę o siebie zadbać, a ty zniszczyłeś ten piękny moment - powiedziałam, a Ni mruknął coś co brzmiało jak 'Wiem, że możesz', ale nie wnikam. Dopłynęliśmy jako ostatni, bo reszta postanowiła nas zostawić.

- Udało mi się zdobyć komputer także oto jest. I jeszcze mam prośbę, czy jest może tu ktoś kto zrobiłby mi okładkę? Miłego dnia!

18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz