→ 𝘑𝘢'𝘧𝘢𝘳

83 5 0
                                    

Uniwersum: Magi
Ship: Ja'far x Reader
Notka:
Tytuł: Being lucky
Uwagi:
Zamówienie dla: (wattpad znowu nie pozwala mi oznaczać użytkowników ;.;)

Hey guys, hello, hi! Na wstępie powiem, że nie zabieram się za pisanie shotów w kolejności składania zamówień - piszę najpierw te, na które mam pomysł, a gdy tylko zobaczyłam godność tego faceta myślałam, że zemrę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Hey guys, hello, hi!
Na wstępie powiem, że nie zabieram się za pisanie shotów w kolejności składania zamówień - piszę najpierw te, na które mam pomysł, a gdy tylko zobaczyłam godność tego faceta myślałam, że zemrę.
Osobiście uwielbiam te personifikacje soli i jestem mega podjarana, że ktoś tak szybko chciał bym coś z nim napisała, awh! ><
Reszta zamówień w trakcie tworzenia... ✏️
Mam nadzieję, że shot się spodoba~
Enjoy!

════♣♣════

Nigdy w swoim życiu nie przypuszczałam, że spotka mnie tak duże szczęście.

Stałam w rogu niewielkiej sali, zbyt onieśmielona jej przepychem, żeby chociaż się ruszyć. W życiu nie widziałam na oczy tyle złota, a co dopiero nawet nie śmiałam wierzyć, że będę nosić wygodne ubrania z jedwabiu zamiast starych szmat, atrybutu niewolników.

Czułam się dziwnie. Jakbym tu nie pasowała. Pomimo, że był to zwykły hotel w Balbadd, moim rodzinnym mieście. Mieszkałam tu odkąd pamiętałam i mogłam przysiąc, że znałam tu wszystkie zakamarki i ulice, ale nigdy nie było mi dane obejrzeć żadnych szykownych budynków od wewnątrz. Nie były przeznaczone dla oczu mieszczaństwa, a co dopiero nędznych niewolnic.

Służki nie zwracały na mnie większej uwagi, chociaż potrafiłam dostrzec ich zaciekawione spojrzenia, gdy chwilami szeptały do siebie i rozmawiały cicho o tym kim byłam. Prawdziwą fuksiarą.

Stukot butów o wyszlifowaną podłogę kazał mi wyprostować plecy. Drżałam, bo nie miałam pojęcia co mnie czeka. Sinbad zapewnił, że od teraz pracuję dla niego, więc mam z marszu zapewnione wszystkie wygody, ale moja wyczulona natura nie potrafiła zrozumieć tego bezinteresownego aktu dobroci.

Nie zrobiłam nic za co król Sindrii  powinien obdarzać mnie tak dużą łaską. Pomogłam odnaleźć jego skradzione przedmioty. To wszystko. Nie było we mnie nic nadzwyczajnego. Byłam częścią siły roboczej i to w dodatku absolutnie beznadziejnej, bo nie nadawałam się do ciężkiej pracy. Moim talentem było to, że wiedziałam jak przejrzeć ludzi. Ich intencje i plany. I odnaleźć ewentualną kryjówkę.

— Oto ona! — zadowolony głos Sinbada usłyszałam już z daleka. — Dziewczyna, o której mówiłem.

Szedł w towarzystwie dwóch mężczyzn i gdy tylko ich zobaczyłam z miejsca poczułam się niepewnie.

Zacisnęłam palce, chcąc ukryć fakt, iż niemal cała się trzęsłam. Nie powinnam się bać, powtarzałam sobie w myślach. Jestem bezpieczna, uratowana spod rąk człowieka, dla którego byłam nie więcej warta niż dziki kundel.

Nocny Cyrk | One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz