→ Giyuu Tomioka

95 12 0
                                    

Ship: Giyuu x Reader
Notka: fluff
Tytuł: Not the contempt
Uwagi:
Zamówienie dla: Miss_Tachibana

Oto długo pisany shot z naszym Water Boi'em, z nieco zmiękczoną jego postacią na potrzeby historii, ale still, starałam się jak najbardziej odwzorować jego poważną osobowość

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Oto długo pisany shot z naszym Water Boi'em, z nieco zmiękczoną jego postacią na potrzeby historii, ale still, starałam się jak najbardziej odwzorować jego poważną osobowość.
Enjoy~

════♣♣════

Ostatnie promyki słońca przyjemnie łaskotały moje przymknięte powieki i zaczepiały skórę na przyróżowionych policzkach. Leżałam na trawie, z rękoma ułożonymi pod głową i dźwiękami spokojnego lasu za plecami. Spadziste wzgórze przynosiło z wioski u jego stóp melodyjną muzykę, woń gotowanych potraw, wraz z podniesionymi głosami przygotowujących się do jarmarku ludzi. Mimo, że wiosna dopiero rozpoczynała swoją kalendarzową wartę i nie należało spodziewać się nagłego uderzenia ciepła, nie czułam chłodu owinięta w dopasowane, wzorzyste kimono.

Lekki wietrzyk musnął nieśmiało moją skórę, a gdzieś między wysuniętymi gałęziami drzew załopotały ptasie skrzydła. Noc zapowiadała się bezchmurna i patrząc na to, co działo się w dole, również emocjonująca.

Pytanie tylko, czy dla nas, Filarów, również.

— Trawa jest wilgotna. — uśmiechnęłam się na te pozbawione emocji słowa. — Zaraz cała będziesz brudna.

Nie musiałam podnosić powiek, by wiedzieć do kogo należał ten nieco zdystansowany i odrobine zimny głos.

— Niebo jest dzisiaj takie piękne, czyż nie? — zapytałam beztrosko, umyślnie ignorując wcześniejszy komentarz Giyuu.

Nie odpowiedział, ale nie musiał, bym wiedziała, że wyraz jego twarzy w żadnym stopniu się nie zmienił. Otworzyłam jedno oko, spoglądając na stojącego raptem krok za mną Tomiokę, zadzierającego głowę, by spojrzeć na wyłaniające się z ciemności gwiazdy. Podobnie jak ja był ubrany odświętnie, utrzymując kolory w obrębie odcieni niebieskiego. Jego oczy dzięki temu stawały się wyraziste, przypominające wartką wodę płynącą w strumieniu.

— Cóż, może i rzeczywiście. — odparł, a ja uśmiechnęłam się szerzej.

Wiedziałam, że w normalnych okolicznościach, być może w czyimś innym towarzystwie, pytanie pozostałoby bez odpowiedzi. I choć zawzięcie próbował, ja czułam, że nie był w stanie powstrzymać więzi zawiązującej się między nami. Pierwszy raz spotkałam go na jednej z misji. To był ten okres, kiedy dopiero przyzwyczajałam się do miecza, a widok walczących Filarów był dla mnie tak samo abstrakcyjny, jak wybuchające słońce. Muszę to przyznać, uratował mnie. Moje życie i resztki godności, za co chciałam mu się odwdzięczyć.

Nocny Cyrk | One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz