→ 𝘌𝘥𝘨𝘢𝘳 𝘈𝘭𝘭𝘢𝘯 𝘗𝘰𝘦

112 14 8
                                    

Ship: Edgar Allan Poe x Reader
Notka: fluff
Tytuł: Café
Uwagi: Fluffem jest tylko w teorii
Zamówienie dla: Lisiakowa

Przyznam bez bicia, że trochę męczyłam się nad tym shotem, bo z jakichś powodów Edgar nie chciał współpracować i nafoszony podrzucał mi marne ochłapy tego co mogę wyskrobać z jego postaci, co w rezultacie dało ten jednostrzał

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przyznam bez bicia, że trochę męczyłam się nad tym shotem, bo z jakichś powodów Edgar nie chciał współpracować i nafoszony podrzucał mi marne ochłapy tego co mogę wyskrobać z jego postaci, co w rezultacie dało ten jednostrzał.

Mimo wszystko lubię to co tu powstało. Mam nadzieję, że się spodoba 🥀
Enjoy~

════♣♣════

Zapach kawy. I mleka. Słodki, ale z nutą goryczy.

To pierwsze co przyszło na myśl młodemu pisarzowi, gdy w błyszczącej szybie dostrzegł drobną [kolor]włosą dziewczynę.

Siedziała przy ladzie, plecami do przejścia ku następnemu pokojowi kryjącemu rzędy regałów ze starymi książkami. Z filiżanki na stole unosił się niewielki obłok pary, rozpływającej się na poziomie jej twarzy. Podobnie rozpływał się Edgar, gdy z zauroczeniem wodził za jej wzrokiem spijającym litery powieści. Poe rzadko kiedy skupiał się na rzeczach lub istotach pięknych. Właściwie to nie jego oczy decydowały, a teraz głośno bijące serce.

Dziewczyna była śliczna, zanurzona w skupieniu ze zgrabnymi palcami muskającymi wyblakłe strony. Edgar zastanawiał się kim była? Co tu robiła i dlaczego czytała trzymaną w dłoniach opowieść? Gdzie kryła się przez cały ten czas i jaki urok rzuciła na niewinnego pisarza, teraz z oczarowaniem wpatrzonym w okno bibliotecznej kawiarni?

— Ziemia do Edgara.

Młody wieszcz aż podskoczył, gdy u jego boku zmaterializowała się niska postać Edogawy Ranpo. Karl przycupnięty na włosach właściciela zamachał ogonem.

— Oh, tak, ja tylko...

Edgar nie zdołał skrupulatnie się wytłumaczyć, bo Ranpo już odwracał wzrok w stronę czytającej młodej damy.

Wystarczyło jedno krótkie zerknięcie, by Edogawa spojrzał na przyjaciela wymownie, z konsternacją wypisaną na twarzy.

— Serio? — mruknął, na co Poe cały poczerwieniał. — Kto jak kto, Edgar, ale liczyłem, że nie będziesz zainteresowany tego typu bzdurami. — powiedział obcesowo, bawiąc się lizakiem w palcach.

Pisarz skrzywił się.

— Liczyłeś, że będę samotny całe życie? — spytał niepocieszony.

Detektyw wzruszył ramionami.

— Albo że wyjdziesz za Karla.

Poe nawet nie znalazł pasującej odpowiedzi, by wyrazić swoje obrzydzenie. Miałby związać się z Karlem i dodatkowo narazić ich długą przyjaźń? Nie, zdecydowanie nie.

Nocny Cyrk | One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz