→ 𝘊𝘩𝘶𝘶𝘺𝘢 𝘕𝘢𝘬𝘢𝘩𝘢𝘳𝘢

165 19 4
                                    

Ship: Chuuya x Reader
Notka: takie o
Tytuł: Wine.
Uwagi:
Zamówienie dla: gabrysia_37

Uwagi: ♡Zamówienie dla: gabrysia_37

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


════♣♣════

Niektórzy zwykli mawiać, że życie smakuje lepiej z odrobiną goryczy.

[Imię] była w stanie się z tym zgodzić, póki ów goryczą było półwytrawne wino, bez którego teraz chyba, by się nie obeszła.

— Twoja małomówność jednoznacznie oznacza, że jest jakiś ktoś i ten ktoś zaprząta ci umysł.

Nie byłaby zła, gdyby jakaś tajemna, wszechmocna siła rozkazała jej teraz wyjść z zaplecza. Naprawdę.

— Yuki, jeszcze jedno słowo, a zakończę twój żywot, tu i teraz. — mruknęła, przesuwając nogą pudło wypełnione szklanymi butelkami.

Chłopak opierający się o regał, zmarszczył w niezadowoleniu nos.

— Nie nazywaj mnie Yuki. — syknął, zaplatając ręce na piersi.

— Więc nie pleć bzdur. — ucięła, dźwigając kolejny karton z ziemi, by przestawić go w kąt, do pustych butelek.

Żałowała, że tak długo ociągała się z uporządkowaniem szkieł po alkoholu. Teraz, gdy przyszła świeża dostawała zaplecze przerodziło się w graciarnie i po prawdzie dziewczyna nie wiedziała w co włożyć ręce.

— Poprosiłam cię byś pomógł mi to ogarnąć, więc zamilknij i przydaj się na coś. — rzekła zjadliwie, bo im bardziej Kōda dopytywał ją o Chuuyę, tym większy czuła dyskomfort.

Rohan wzniósł oczy ku niebu i wziął scyzoryk, by przeciąć taśmę. [Imię] z umiłowaniem liczyła każdą sekundę panującej właśnie ciszy. Im dłużej trwała tym łatwiej przychodziło jej skupić się na pracy, a nie na rudzielcu w szykownym kapeluszu. Westchnęła w duchu. Tak naprawdę to nie wina brata, że jej prowadziły samowolkę i co chwila uciekały ku Nakaharze... To wina głupiego serca, które podchodziło jej do gardła za każdym razem, gdy pojawiał się w pobliżu. A pojawiał się wyjątkowo często, jako miłośnik dobrych win. Miała niezłego farta. Za tym eleganckim facetem wodziła spojrzeniem niejedna (i wiedziała o tym, bo często zabijała wzrokiem właścicielki tych spojrzeń), a ona akurat znalazła się w miejscu, którym on się interesował. Lepiej być nie mogło.

Tyle że adorowała go w ciszy.

Rozmawiali często, niemal za każdym razem, gdy dzwoneczek przy drzwiach obwieszczał jego nadejście i do późna gawędzili o wszystkich cudach tego świata. Póki im oboju nie zaczynało tak bardzo szumieć w głowach, że ledwo słyszeli własne głosy.

Tylko Chuuya chcąc nie chcąc należał do tych ludzi, którzy nie mówią o sobie za wiele. A w rzeczywistości praktycznie nic o sobie nie mówią. [Kolor]włosa zdołała wyciągnąć od niego imię, nazwisko oraz wiek i najwyraźniej nie powinna liczyć na nic więcej. To gdzie pracował, czym się zajmował, czy miał w Yokohamie rodzinę, przyjaciół znajdowało się w tabeli „ściśle tajne" i „pilnie strzeżone". A do tych informacji [Imię] nie miała dostępu. I prawdziwie żałowała, bo nie ukrywając chętnie dowiedziałaby się o tym rudzielcu czegoś więcej.

Nocny Cyrk | One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz