→ 𝘉𝘳𝘶𝘯𝘰 𝘔𝘢𝘥𝘳𝘪𝘨𝘢𝘭

69 6 0
                                    

Uniwersum: Encanto
Ship: Bruno x Reader
Notka: angst
Tytuł: What they cannot overcome
Uwagi:
Zamówienie dla: MeowOfTheFairycat

Szczerze przyznam, że jest mi smutno, bo nie jestem dumna z tego shota - zwłaszcza, że wstawiam go po tak długim czasie od chwili zamówienia :^( Przepraszam więc jeśli jest słabej jakości, ale (i choć nie chcę tego mówić) pisałam go pod lekką presją

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Szczerze przyznam, że jest mi smutno, bo nie jestem dumna z tego shota - zwłaszcza, że wstawiam go po tak długim czasie od chwili zamówienia :^(
Przepraszam więc jeśli jest słabej jakości, ale (i choć nie chcę tego mówić) pisałam go pod lekką presją. Czas ucieka, a ja dalej nie mam chwili, by do niego przysiąść, więc strugam co mogę po nocach i liczę, że przybierze to formę czegoś w miarę sensownego 😵‍💫
W każdym razie, dodaję - a nóż się spodoba 🔪
Enjoy~

════♣♣════

Bruno nie przepadał za ludźmi. Nie pogardzał nimi, ale skoro miał wybór wolał od nich stronić na tyle na ile było to możliwe.

Jego dar było jego fatum.

Prześladował go niczym nigdy nie ginący cień i właśnie między innymi przez niego wybierał życie samotnika.

Tylko że w Encanto mieszkała pewna drobna istota, której najwyraźniej nie dało się zrazić.

— Proszę, Bruno! — zawołała drepcząc za umykającym jej chłopcem. — Och, no co ci szkodzi? — zapytała, chcąc podbiec do przyjaciela i chwycić go za kraniec zielonej ruany.

Nim dotknęła powiewającego materiału Bruno odwrócił się do niej nagle, aż niemal w niego uderzyła. Zamrugała, prostując plecy i podnosząc w zdumieniu głowę.

— Mówiłem ci, [Imię]. — powiedział z cierpliwością bujającą się na cienkim wahadle. — To najgorszy możliwy pomysł! — dodał, marszcząc z uporem brwi.

Uwielbiał tą niewinną landrynkę. Była jego przyjaciółką, osobą ważną. Jedyną która nie patrzyła na niego krzywo i uważała jego umiejętność za coś niezwykłego. Wiedziała że to nie Bruno sprowadzał na ludzi zły los - nie był przecież Bogiem, by za jego słowem ginęły złote rybki. Potrafił zajrzeć w przyszłość, dostrzec to do czego inni nie sięgali wzrokiem. Jeśli miał jej przepowiedzieć najbliższe lata życia i znalazłby w nich coś co, by jej się nie spodobało, dobrze! Dziewczyna zniesie te wizję z uniesioną brodą, bo przecież na świecie nie było rzeczy niemożliwych.

Przyszłość można zmienić. Dlatego [Imię] nie bała się tego co w jej dalszych losach mógłby znaleźć Bruno. Miała go w końcu obok siebie. Czego nie mogliby razem pokonać?

Tylko że ten młody wróżbita miał niejakie pojęcie o zaglądaniu w przyszłość. I zwyczajnie wiedział, że niektórym ludziom dany los jest przeznaczony, zapisany w płynącej w żyłach krwi, która krzepnie, czy tego się chce czy nie.

Nocny Cyrk | One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz