POV. Ady
Siedziałam w salonie i zastanawiałam się nad kolejnym planem przemytu kontenera pełnego koki.
Mimo że nie jestem szefem tego całego gówna jako prawa ręka szefa kiedy on ma jakieś ważne sprawy muszę robić to ja.
-Kurwa mać nie da się tego zrobić bez wtopy - zrzuciłam kartki ze stołu. Jednak szybko je zebrałam. Dostałam zadanie więc muszę je doprowadzić do skutku.
Wyszłam na balkon zapalić. To jest jedyną czynność która jest w stanie mnie odprężyć.
Narkotyki to nie moja bajka mimo że wciskam je innym. Sami się na nie zgadzają więc nie zabronię im ich brać.
Z salonu rozbrzmiewał znajomy dźwięk przychodzącego połączenia. Zgasiłam papierosa I odebrałam.
-Czego kurwa zajęta jestem - zerknęłam na te cholerne kartki.
-Musisz spierdalać- odezwał się po drugiej stronie telefonu chłodny ton Filipa.
-Co? O chuj chodzi? - mówiłam a nic do mnie nie docierało.
-Zaczynają węszyć ty jesteś pierwszą na celowniku. Spłucz cały towar w kiblu i spierdalaj za granicę. Anglia lub coś takiego. Wszystkie dokumenty masz wysłane na maila oraz dostaniesz zaraz do skrzynki pocztowej. Pieniadze masz także na fałszywym koncie. Dostałaś szacowane przez analityków twoje zarobki. Żyj normalnie idź do jakiejs pracy albo coś. My w tym czasie zajmiemy się oczyszczaniem ciebie z potencjalnych zarzutów jakie masz wstawione . Szef o wszystkim został powiadomiony - usłyszałam odgłos rozłączenia a telefon wypadł mi z dłoni.
Sprintem pobiegłam do sypialni skąd wzięłam wielką torbę oraz walizkę I chaotycznie chowałam do niej ubrania I potrzebne rzeczy. Z szafy wygrzebałam także wielkie pudełko z towarem. Poszłam do łazienki I spłukiwałam tam wszystko.
W salonie napisałam list który tu zostawię.
Drodzy rodzice / przyjaciele!
Zawiodłam Was, nie wiem czy jeszcze się zobaczymy ale pamiętajcie że Was kocham. Nigdy nie chciałam dla was wszystkich źle ale niestety drogę którą obrałam sprawiam że cierpią wszyscy.
Nieświadomie.
Pamiętajcie że Was kocham i będę o was zawsze pamiętać
Ps. Mikołaj może wziąść sobie mój obraz, który uwielbiasz.
Wasza kochana Ada
Zostawiłam go na stole I zabrałam się za drugi list.
Miki!
Jeżeli to czytasz zrozumiałeś zamiar tego przekazu. Muszę spierdalac więc nie wiem czy kiedykolwiek się jeszcze zobaczymy. Bo albo zginę albo będą wciąż mnie oczyszczać z zarzutów. Nie możemy się kontaktować bo mnie namierzą a nie chce byś miał problemy więc Pamiętaj o mnie.
Adzia
Schowałam drugi list za obraz i otarłam łezkę. Nie myślałam nigdy że w wieku 23 lat muszę wyjeżdżać z kraju bo grozi mi więzienie.
Wyszlam z mieszkania i przekręcając klucz w zamku powstrzymywałam łzy. Zbiegłam po schodach z walizką i torbą I zaglądnęłam do skrzynki. Była tam dużą czarna koperta.
Schowałam ja do kieszeni bluzy I opuściłam blok.
Pewnie po raz ostatni w tym życiu.
W telefonie miałam lokalizację gdzie znajdywał się mój nowy samochód.
YOU ARE READING
Ostatni raz ◇ Matty Cash [zawieszone]
FanfictionCzy kilka problemów może spowodować opuszczenie ojczyzny już na stałe. Czy jest to ostatni raz kiedy może ujrzeć swoich przyjaciół, rodziców? występują liczne przekleństwa sceny nieprzeznaczone dla osób o słabych nerwach, akty przemocy zbieżność na...