VII

272 18 9
                                    

 Ada / Rose

Nie minął nawet równy tydzień a ja po raz drugi spotykam się z Brytyjczykiem. Tym razem miałam czekać pod swoim domem. Zbliżały się święta i wiąże się z tym, że chłopak pewnie pojedzie do rodziny. A ja będę tu wegetować. 

-Dziś bez spóźnienia - zaczął gdy wsiadłam do samochodu.

-Co Ci się stało? - piorun go pierdolnął czy co? 

-Nic. A miało?

- Twoje włosy, wyglądają - szukałam odpowiedniego słowa -  Dziwne, ale nawet Ci pasują

-Nie ogarnąłem ich. Jedziemy coś zjeść? Bo potem mam dla ciebie niespodziankę - już się jej boje.

◇wspomnienie◇

-Mam dla ciebie niespodziankę - szepnął mi przy uchu Filip - Obawiam się, że może Ci się nie spodobać

-To fajna niespodzianka - wstałam od stołu - Prowadź

Chwycił mnie za rękę i poprowadził w stronę gabinetu szefostwa. Jeżeli by nas stąd wywalili to było by fajni. Zapukał i po otrzymaniu odpowiedzi weszliśmy do gabinetu. Umierałam ze strachu co zaś wymyślili. 

-Ado mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia. Zostaniesz moją prawą ręką?

-Tak, oczywiście - odparłam w strachu. Nawet nie wiedziała wtedy jak się nazywam.

◇koniec wspomnienia◇

-Wszystko  okej? - zapytał zatroskany. Musiałam się pewnie odciąć.

-Przepraszam zamyśliłam się. Tak możemy pojechać coś zjeść  - zajechał pod jakąś restauracje. 

-Zapraszam - otworzył mi drzwi.  

Nie była ona jakąś knajpką ale też nie była bardzo ekskluzywna. Co mi pasowało. W środku było nawet przytulnie. Usiedliśmy do stolika i podszedł kelner. Był przystojny, ale i tak wolałam chłopaka, który siedział na wprost mnie.

-A dla ślicznotki co podać? - skierował swój wzrok na mnie. Nie chciałam wchodzić z nim w zbyt dużą interakcje więc ograniczyłam się do zamówienia sałatki.

Może to były moje urojenia albo Cash był zazdrosny. Znając mnie pewnie tylko jakiś dopisek mojej wyobraźni.  Szybko dostaliśmy zamówienia, bo nie było dużo ludzi. Zjedliśmy to i zaczęliśmy debatować kto za to zapłaci. Chłopak chciał się unieść honorem i miał zamiar płacić.

-Myślisz, że ja pieniędzy nie mam - miałam przygotowaną kartę, więc przywołałam kelnera z terminalem. Szybko ją przyłożyłam a gdy potwierdziło uśmiechnęłam się dumnie. 

-Musiałaś płacić? Ja miałem to zrobić w końcu to ja Cię zaprosiłem

-Nigdy nikt za mnie nie płaci więc i tym razem nie mogło być inaczej

-Musisz się jednak pogodzić z faktem, że będę za ciebie płacił

-Nie - bo to chyba ostatnie spotkanie abyś był bezpieczny.

-Księżniczko nawet nie wiesz jak się mylisz - nie wiedziałam czy nawiązał do mojej odpowiedzi czy myśli .

-Jak mnie nazwałeś?

-Księżniczką. Jakiś problem?

-Nie, tylko nikt dawno tak do mnie nie mówił

-A mogę mówić częściej? - pokiwałam głową tylko. 

Ostatni raz ◇ Matty Cash [zawieszone]Where stories live. Discover now