IX

230 18 2
                                    

Matty 

-I jak Matty poznałeś kogoś? - babcia dosiadła się do mnie i Adama. Urządzaliśmy sobie szybką partyjkę w fifę, więc swoje skupienie przeniosłem na babcie - Wiesz masz w końcu dwadzieścia pięć lat

-Poznałem taką jedną dziewczynę - uśmiechnąłem się na wspomnienie o Rose. Nawet nie wiedziałem jak spędza święta, bo bałem się napisać aby jej zbytnio nie przeszkadzać. 

-Ile ma lat? Czy się czegoś uczyła? Jak ją poznałeś? - zadawała pytania jak najęta. 

-Ma dwadzieścia dwa lata. Studiowała. Skończyła studia na wydziale matematycznym. Pierwszy raz ją spotkałem w sklepie gdy zabrałem jej ostatni kawałek ciasta. Potem coraz częściej gdzieś ją widywałem i zaczęliśmy się spotykać. Ale jako znajomi 

-Fajnie wiedzieć, że już kogoś sobie szukasz. A jest Brytyjką? 

-Nie. Znaczy w połowie jest. Urodziła się Anglii ale jej rodzice są Polakami i tam też mieszkała - na twarz babci wpłynął wielki uśmiech. 

-To świetnie. Chociaż jeden przedłuży polską krew - zaśmiała się - A czemu na święta z tobą nie przyjechała? Chciałabym ją poznać 

-Prawdopodobnie pojechała do swojej rodziny - powiedziałem nie będąc do końca pewnym. 

-Czemu prawdopodobnie? - Adam wtrącił się do rozmowy. 

-Pokłóciła się z rodziną i kilka miesięcy temu nie mają kontaktu. A gdy zaproponowałem jej przyjazd tutaj jak usłyszałem, że może je spędzić sama to powiedziała, że nie jest w jakimś większym stopniu ze mną związana aby jechać na takie święta

-Mój Boże napisz do niej czy jest sama i ewentualnie pojedź do niej i siłą ją tu sprowadź

-Uwierz mi lepiej nie. Nie warto z nią się siłować - przypomniałem sobie jak rozdzielała nas z Leonem. Dwójka siedząca obok mnie spojrzała pytająco - Z Baileyem po przyjacielsku się przepychaliśmy ale z perspektywy osoby trzeciej wyglądało to jakbyśmy się bili. Rose nas rozdzieliła

-O to faktycznie nie warto. Ale napisz do niej - stwierdził Adam na co babcia tylko przytakiwała głową.

-Mogę spróbować - odłożyłem trzymanego w ręce pada na ławę i chwyciłem telefon. Zastanawiałem się co napisać - Jak zacząć?

-Prosto z mostu - stwierdziła babcia na co westchnąłem. 

,,Cześć, i jak spędzasz święta?"

-Teraz tylko czekać na odpowiedź. Ale może ma teraz kolacje wigilijną więc pewnie nie odpiszę

-Zobaczymy słoneczko - babcia poszła pomóc mamie i naszej siostrze a my wróciliśmy do gry. 

-Ha! Wygrałem frajerze! - uniósł pada Adam. Wywróciłem oczami na jego zachowanie.

-I to niby ty jesteś tym starszym? Nie wydaje mi się braciszku - zaśmiałem się z niego oraz jego cieszynki, którą wykonywał. Z zza moich pleców słyszałem śmiech naszego taty, którego również musiało to rozbawić. 

-Dobrze, że twoja Rose się z ciebie nie śmieje - uśmiechnął się z nadzieją, że nie znajdę jakiejś odpowiedzi. 

-Ona akurat może a ty już nie - rzuciłem w niego poduszką z kanapy. Wyłączyłem konsole widząc, że za chwilę rozpocznie się kolacja wigilijna. Usiadłem jako pierwszy przy stole i czekałem aż każdy uczyni podobnie. 

-A opłatek to co? - spojrzała na mnie mama na co szybko wstałem z krzesła i sięgnąłem po niego. Zacząłem składać każdemu życzenia. Moje rodzeństwo oczywiście musiało mi dokuczyć ze względu na to, że jako jedyny nie miałem drugiej połówki - Synku. Wszystkiego co zapragniesz w karierze sportowej jak i prywatnej. Żadnej kontuzji i wielu pięknych bramek. Szczęścia z Rose, gdyż widać szczęście na twojej twarzy kiedy o niej opowiadasz - również złożyłem mamie życzenia i mogliśmy usiąść wreszcie do stołu bo tylko na nas czekali.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 17, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Ostatni raz ◇ Matty Cash [zawieszone]Where stories live. Discover now