19

478 8 0
                                    

- Gotowy?

- Mozemy jechać - odpowiedział szczepan poprawiająć swoją fryzurę w lustrze.

Dzis minął miesiac od bójki Szczepana I Huberta. Zmierzaliśmy wlasnie do szpitala aby zdjac mu szwy oraz gips. Chłopak przez caly miesiac mieszkał u mnie, ale mimo to bardzo dobrze sie dogadywaliśmy.

Po przejechaniu na miejsce, skierowaliśmy sie do recepcji. Niestety musialam zostac w poczekalni w czasie kiedy krzysiek bedzie musiał iść do sali.

Przeglądałam telefon, do czasu gdy usłyszałam znajomy glos wygusia. Tymrazem to chłopak kulał a obok niego była jego dziewczyna. Franek opowiadał nam wiele o niej i widac ze jest w niej zauroczony, a moze i nawet zakochany.

Okazalo sie ze skręcił sobie kostkę bo postanowił wejść na imprezie kompletnie pijany na stół. Niestety, a moze nawet i stety, nie widzialam tego na własne oczy. Odkad stała sie sytuacja z Hubertem, boje sie wychodzic gdziekolwiek na imprezy. A po drugie wole spędzić czas ze szczepanem niz schlać sie na imprezie a pozniej nic nie pamiętać i obudzić sie z ogromnym kacem.

Po chwili wyszedl szczepan, ktory nie mial juz gipsu, a zamiast szwów na brwi mial niewielką bliznę. Pogadaliśmy jeszcze chwile z Wygusiem, mowiac ze napewno go niedlugo z gombao odwiedzimy, po czym opuściliśmy budynek. Skierowaliśmy sie do kawiarni aby coś przekąsić oraz wypic kawę. Gadałam z chłopakiem o naszym powrocie na studia, ktory ma nastąpić za miesiac. Kompletnie o tym zapomnieliśmy.

Po kilku godzinach oraz zakupach w Złotych Tarasach wróciliśmy do domu. Kupilam kilka nowych ciuchów na jesień. Bylam dosc niepewna jednej rzeczy, a mianowicie sweterka. W galerii nonstop zamęczałam chlopaka pytaniami czy wygladam w nim okej. Ponownie szybko go ubralam aby zobaczyc czy aby napewno go nie zwrócić.

- Szczepan no nie wiem mów szczerze - powiedzialam oglądając sie w lustrze z niepewna miną.

- Tobie we wszystkim ślicznie - odpowiedział chłopak z uśmiechem i do mnie podszedł.

Zaczął mnie całować po szyi, błądząc swoimi rękoma po moich plecach. Pogłębiając pocałunek położył mnie na łóżko i zawisł nade mną. Gdy tylko chciał już zdjąć koszulkę, cos nam przerwało.

- Jooooł pojeby co tam u was - drzwi od mojego mieszkania sie gwałtownie otworzyły, a my jak najszybciej powróciliśmy do normalnej pozycji tak jakby nic się nigdy nie stalo.

Do mieszkania wszedł matczak, wyguś i tadeo bez zuzi, co mnie zdziwiło. Mam ostatnio gorszy kontakt z dziewczyna co mnie troche dołuje.

- A wy co tak siedzicie podejrzanie - zaczal matczak - mam nadzieje ze w niczym nie przerwaliśmy?

- Nie no co ty - zaczelam drapiąc sie niezręcznie po głowie - a właściwie po co tutaj przyszliście?

- No jak to po co? Trzeba uczcić to ze szczepan ma zdrową reke i moze normalnie chlać nie wywracając przy tym kieliszka - wtrącił sie Tadek.

może kiedyś... || 33szczepanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz