[10. Kiedy coś ci się stanie]

409 13 19
                                    

Yahoo! Przepraszam za tak długą przerwę haha, nie miałem zbytnio pomysłów co mógłbym pisać w preferencjach ale zaczynam od nowa i lecimy z tym. Nie zrobię raczej maratonu na powrót ewentualnie będę mógł Dodać dodatkowe 2 postacie które będą waszym wyborem! Jako iż wyszła już dawno aktualizacja Sumeru to chętnie przyjmę postacie z tego regionu Nie przyjmuje postaci damskich. Postacie damskie będą w moich innych preferencjach poświęconych kobietą gdy zakończę tę preferencje!
*~____________________________________________~*

~Aether~

Tego dnia postanowiłaś że pójdziesz z chłopakiem na dosyć daleką wyprawę bo prawie że na drugi koniec Monstand.
Chłopak miał tam komisję do zrobienia a ty jako dobrą dziewczyna postanowiłaś mu w tym pomóc.
Razem z Paimon szłyście trochę bardziej z przodu u byłyście pochłonięte rozmową na temat jedzenia a dokaładnie przepisów na nowe jedzenie które Paimon mogłaby zdegustować.
W pewnym momencie poczułaś ukucie. Mocne ukucie w konej części klatki piersiowej. Jak się okazało Aether nie zdążył zareagować i jeden z znajdujących się niedaleko stworów (Hirlihurl? Tak się pisze??) , zadał ci mocny coś z maczugi w brzuch.
Z twoich ust wyprysnęla wręcz krew i upadłaś na ziemię, Paimon spanikowała patrząc na ciebie lerzącą na ziemi. Chłopak w tym momencie starał się jak najszybciej zabić stwory lecz gdy stwierdził że nie da rady szybko podniósł cię z ziemi i zaczął uciekać. Mówił co chwilę jak bardzo cię przeprasza że oberwała bo nie zdążył zareagować. Błagam wręcz archonów byś przeżyła, by nic ci się poważnego nie stało.

~Diluc~

Ten dzień za równo dla ciebie jak i dla barmana był wyjątkowo męczący.
Co chwilę potwory pojawiały się przy bramie głównej do Monstand a jako iż pełniłaś warte do godziny 19 cały czas walczyłaś. Barman za to ciągle wchodził w te i we wte, ciągle kto coś od niego chciał. Nie miał ani chwili spokoju.
Nastąpiła godzina 19:20 a ty dopiero przyszłaś do mieszkania mężczyzny zmęczona, zdyszana, przepraszając go ze przyszłaś dopiero teraz a nie o równej 19:05. Czerwono włosy nie miał do tego problemu, rozumiał że miałaś dużo pracy jednak...
Poczułaś się słabo. Phi słabo czułaś się już od ponad godizny lecz wiedziałaś że musiałaś jakoś wyrzymać. Niestety tym razem było najgorzej. Straciłaś przytomność upadając na kolana siedzącego mężczyzny.
Ten przez kilka sekund myślał że zasnęłaś ale od razu po tym gdy zauważył że masz dosyć mocne problemy z oddechem podniósł cię jak pannę młodą i od razu pobiegł mimo zmęczenia do Barbary by poprosić o pomoc.
Mężczyzna nie dał po sobie poznać że się martwił jednak wewnętrznie bardzo bał się że twój stan się nie polepszy i go opuścisz.

~Keaya~

Kapitan Kaeya to Kapitan Kaeya z początku to że nie racasz o obiecanej godiznie nie przejmował się tym, jednak gdy minęła już godzina od czasu gdy nie wracasz zaczął się martwić.
Mężczyzna postanowił że skoro już skończył pracę pójdzie cię szukać.
Po około godzinnej drodze znalazł ciebie leżąca pod drzewem. Z początku pomyślał że pewnie zasnęłaś że zmęczenia lecz gdy podszedł do ciebie zauważył że z twojego czoła leci krew.
Granatowo włosy z przerażeniem spojrzał na ciebie. Z początku nie wiedział co zrobić, spanikował na myśli że opuścisz go jak ojciec. Po kilku minutach ogarnął swoje myśli, szybko wziął kawałek materiału i zawiązał w miejscu z którego leci krew z nadzieją że na ile jest zbyt późno na ratunek swojej ukochanej. Podniósł ci jak na pannę młodą i pobiegły czym prędzej do miasta gryząc się w myśląc że nie wysłał nikogo z tobą albo sam nie ruszył z tobą.

~Venti~
*Pov. Y/N*
Barda nie widziałaś już od dłuższego czasu czemu? Gdyż stwierdziłaś że chcesz spędzić kilka nocy poza miastem. Byłaś gotowa na spędzenie tygodnia w samotności gdzieś z daleka od miasta, mimo to. Brakowało ci wesołego wiecznie chłopaka.
Dni mijały powoli aż nastąpił TEN dzień. Dzień kiedy wrócisz do miasta. Miałaś już wszystko gotowe więc wyruszyłaś w drogę powrotną.

Genshin impact preferencje |Wolno pisane|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz