Sophie pov.Minęły dwa tygodnie od eliminacji. Dzisiaj listonosz przyniósł długo wyczekiwany przeze mnie i Tommy'ego list. Data, oraz miejsce, gdzie mają odbyć się mistrzostwa...
12 - 17 kwietnia. Tallinn, Estonia.
Oprócz Tommy'ego, Edith i mnie, jechali z nami jeszcze Will, Emily, Luke i Drake. Jakimś cudem udało mi się załatwić dla nich miejsca na widowni, żeby mogli nam kibicować. Cieszyłam się z tego powodu. Zakładam, że chyba nawet nie mieli pojęcia, ile znaczy dla mnie ich pomoc.
Kończyłam się właśnie pakować, kiedy do moich uszu dobiegło delikatne pukanie do drzwi.
Sph: Otwarte - powiedziałam, nie przerywając swojej czynności.
Drzwi uchyliły się, a do środka wszedł Tommy. Mój wzrok od razu powędrował na jego twarz, skupiając się na jego oczach.
Tm: No co tam? - zapytał, zamykając za sobą drzwi.
Sph: Jakoś się żyje. Jeszcze się pakuję.
Tm: Ja już jestem od dawna spakowany. Pomogę ci - powiedział, klękając obok mnie na podłodze.
Wziął ode mnie ubrania, które trzymałam w rękach i schował je do walizki. Dodam, że wtedy delikatnie dotknął mojej dłoni. Tyle wystarczyło, żebyśmy złapali ze sobą nierozerwalny kontakt wzrokowy.
Blondyn delikatnie splótł nasze dłonie ze sobą, splatając w tym nasze palce. Spojrzałam na nasze dłonie. Splecione razem, wyglądały tak ... ładnie.
Ponownie wróciłam wzrokiem na twarz chłopaka. Ciężko było mi wyczytać dokładne emocje z jego oczu. Znów była ich tam cała masa.
Oraz ... cała masa uczuć...
Chłopak wyciągnął przed siebie dłoń i delikatnie pogładził mnie po policzku. Jego dotyk był taki ... ciepły ... i miły...
Przymknęłam oczy i pozwoliłam mu na dalsze głaskanie. Było to naprawdę miłe...
Cóż ... Przynajmniej do momentu, w którym znów rozległo się pukanie do drzwi.
Tommy zabrał swoją dłoń z mojego policzka, a ja krzyknęłam szybkie "Proszę", pozwalając tamtej osobie wejść do środka.
Był to nie kto inny, jak mój kochany braciszek. Wszedł powoli do środka, zamykając za sobą drzwi.
W: Tu jesteście. I jak? Spakowani?
Tm: Ja tak.
Sph: Ja prawie - pokazałam na niewielki stos poskładanych ubrań.
W: Ok. Przypominam, że samolot do Tallinna mamy jutro o 3:00, więc odradzałbym balowanie dziś w nocy.
Sph: Balować to będziemy dopiero po powrocie, o ile wygramy.
Tm: Na pewno wygramy. Zobaczysz - powiedział blondyn, posyłając mi uśmiech.
Również się uśmiechnęłam, po czym objęłam ich obojgu, przytulając ich do siebie.
Sph: Dzięki chłopaki. Jesteście najlepsi.
Tm, W: Wiemy - odpowiedzieli równo, przytulając mnie mocniej.
Staliśmy na lotnisku, razem z Tommym, Edith, Willem i Emily. Czekaliśmy jeszcze na Luke'a i Drake'a. Po około piętnastu minutach, przybiegli do nas, ciągnąć za sobą swoje walizki.
Lk: J-już jesteśmy - powiedział zdyszany brązowowłosy.
Drk: N-nie mogliśmy was znaleźć.
Edt: Nic się nie stało. Jesteście w samą porę.
CZYTASZ
Shared passion (TommyInnit x OC)
FanfictionTommy od zawsze był tym głośnym i pyskatym. Staram się to znosić, choć bywają dni, kiedy naprawdę chcę urwać mu ten pusty łeb. Nigdy nie przypuszczałam, że kiedykolwiek, między nami zrodzi się jakiekolwiek uczucie. Co nas połączyło? Można powiedzieć...