Rozdział 15

137 6 23
                                    


Tommy pov.





W nocy obudziły mnie niespokojne szepty i ruchy po drugiej stronie łóżka. Obróciłem się na bok, a gdy tylko otworzyłem moje zaspane oczy, zobaczyłem niespokojnie szamotającą się i mówiącą przez sen Sophie. Domyśliłem się, że śni jej się jakiś koszmar.

Nie wiedząc, co dokładnie zrobić, chwyciłem ją za ramiona i zacząłem nią delikatnie potrząsać, próbując ją obudzić.

Tm: Sophie! Hej Sophie! Obudź się! - mówiłem szeptem, żeby nie obudzić śpiącego po drugiej stronie pokoju Willa.

Dziewczyna otworzyła gwałtownie oczy i podniosła się do pozycji siedzącej, ciężko przy tym oddychając. Gdy uspokoiła trochę oddech, po jej policzkach zaczęły spływać łzy.

Tm: Sophie?

Popatrzyła na mnie. Jej oczy były szkliste, a policzki mokre od łez. Bez dłuższego zastanawiania się, przytuliłem ją do siebie. Poczułem jej dłonie na moich plecach i jak wtula się we mnie mocniej. Płakała w moją koszulkę, a ja głaskałem jej włosy i plecy.

Tm: Shhh. Już dobrze. Cokolwiek ci się śniło, to był tylko sen. Nie był prawdziwy.

Powtarzałem jej to do momentu, aż kompletnie już się uspokoiła. Podniosła na mnie wzrok, a ja otarłem jej łzy dłonią.

Sph: T-to było okropne - szepnęła, a jej głos drżał.

Tm: Co ci się śniło?

Sph: Ż-że Amanda ... Ona ... Uciekła z więzienia ... Porwała mnie, przywiązała do krzesła i torturowała mnie. Fizycznie i psychicznie. W końcu ... przyprowadziła ciebie, Willa, Emily, Luke'a i Drake'a ... i ... zabiła was. Na moich oczach.

Gdy skończyła opowiadać, znów zaczęła płakać. Ponownie ją przytuliłem. Czułem, że tego właśnie teraz potrzebuje.

Ja też tego teraz potrzebowałem...

Tm: To był tylko sen. Spokojnie. Ta szmata siedzi w pierdlu i szybko z niego nie wyjdzie. Nie musisz się bać. Nawet jeśli ktokolwiek, kiedykolwiek i gdziekolwiek spróbuje ci coś zrobić, będzie musiał rozliczyć się ze mną. Nie pozwolę, żeby coś ci się stało ... kochanie.

Dziewczyna zdawała się nie zwracać uwagi na to, jak ją nazwałem. Czułem po prostu wewnętrzną potrzebę, że muszę to powiedzieć.

Podniosła swój wzrok na moją twarz. Blask księżyca odbijał się w jej piwnych oczach, nadając im diamentowego połysku. Otarłem kciukiem ślady łez na jej policzkach, kładąc na jednym z nich swoją dłoń. Dziewczyna posłała mi uśmiech, który oczywiście odwzajemniłem.

Sph: Dziękuję ci Tommy. Dziękuję ci za to wszystko, co dla mnie robisz.

Tm: Nie ma za co - odpowiedziałem, po czym puściłem ją i z powrotem się położyłem - Kładź się. Jutro jest niezwykle ważny dzień. Musisz być wyspana.

Dziewczyna zaśmiała się cicho, tak żeby nie obudzić wciąż śpiącego Willa. Położyła się na mojej klatce piersiowej, wtulając się w mój tors. Objąłem ją w pasie i głaskałem jej jasnobrązowe włosy. Oboje byliśmy coraz bardziej senni.

Tm: Dobranoc Sophie - powiedziałem, zanurzając nos w jej włosach.

Sph: Dobranoc Tommy - odpowiedziała również cicho.

Zasnęła szybciej ode mnie. Gdy byłem pewien, że już śpi, złożyłem bardzo delikatny pocałunek na czubku jej głowy, po czym sam zasnąłem.














Sophie pov.





Obudziłam się, leżąc na klatce piersiowej blondwłosego chłopaka. Obejmował mnie w pasie, a jego twarz była zanurzona w moich włosach. Czułam jego ciepły, spokojny oddech. Było to takie miłe...

Shared passion (TommyInnit x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz