Sophie pov.Obudził mnie charakterystyczny dźwięk robienia zdjęcia. Uchyliłam powieki i zobaczyłam stojącego nade mną Willa z telefonem w dłoniach. Gdy zobaczył, że się obudziłam, od razu wybiegł z pokoju na korytarz. Na początku, chciałam wstać i za nim pobiec, ale leżenie w objęciach Tommy'ego było o wiele lepsze, więc postanowiłam tak zostać.
Z Willem policzę się później.
Ostrożnie obróciłam się twarzą do blondyna. Wcześniej leżeliśmy dokładnie w tej samej pozycji, w której zasnęliśmy po naszej nocnej rozmowie. Teraz, wciąż będąc przez niego przytulaną, leżałam twarzą zwróconą w jego stronę, obserwując jego spokojny sen.
Nie potrafiłam się powstrzymać i mimowolnie odgarnęłam kosmyki spadających na jego twarz blond włosów, które wręcz same prosiły się o ten gest. Jednak, gdy tylko opuszki moich palców dotknęły delikatnie skóry na jego czole, ten otworzył swoje oczy, które od razu odnalazły swoje miejsce w moich. Czułam jak zaczynam się rumienić, ale nie obróciłam wzroku.
Po prostu nie chciałam.
Tm: Dzień dobry Sophie - powiedział szeptem chłopak, posyłając mi uśmiech na dzień dobry.
Sph: Hejka Tommy.
Chłopak poszerzył swój uśmiech, co najmniej czterokrotnie.
Tm: Która godzina?
Obróciłam się ostrożnie i popatrzyłam na wyświetlacz w telefonie...
Sph: 7:24. A co?
Tm: A nic. Tak pytam, żeby wiedzieć ile mamy jeszcze czasu do śniadania.
Sph: Śniadanie jest o 9:00, więc mamy jeszcze sporo czasu.
Tm: Wiem. Może ... z tego względu ... poleżelibyśmy tak jeszcze przez chwilę.
Jego propozycja, o ile można to tak nazwać, wywołała jeszcze większy rumieniec na mojej twarzy.
Sph: O-ok.
Tak więc, leżeliśmy tak razem w kompletnej ciszy. W pewnym momencie, chłopak przyciągnął mnie do siebie bliżej i obrócił się na plecy tak, że leżałam na jego klatce piersiowej. O dziwo, nie czułam się niekomfortowo w tej pozycji. Wręcz przeciwnie. Rytmiczne bicie serca chłopaka, oraz jego dłonie, głaskające mnie po włosach i plecach, dawały mi poczucie niewiarygodnego bezpieczeństwa i komfortu.
Sph: Will zrobił nam zdjęcia, jak razem śpimy - powiedziałam, a on nawet na minutę nie zaprzestawał głaskania moich jasnobrązowych włosów.
Tm: Znów wyślesz je do siebie, czy raczej możemy uznać Willa za martwego? - powiedział, zaplatając mi warkoczyk z przednich kosmyków moich włosów.
Sph: Oczywiście, że wyśle je do siebie, ale bez kary również się nie obejdzie. On nie jest jakimś paparazzi, żeby cały czas robić nam zdjęcia, kiedy mu się zechce.
Tm: Racja. Ale co chcesz zrobić? Zakopać go żywcem w lesie, czy jak?
Sph: Nie no, coś ty. Aż taką sadystką nie jestem ... Wiem!
Popatrzył na mnie pytającym wzrokiem, a ja przysunęłam się bliżej i wyszeptałam mu do ucha cały plan...
Zaraz po śniadaniu, wróciliśmy do pokoju. Mistrzostwa miały zacząć się po południu, więc mieliśmy sporo czasu na wprowadzenie w życie planu zemsty na moim bracie.
Odechce mu się bycia paparazzi...
Uzgodniliśmy wszystko z personelem hotelowym, więc raczej nie powinniśmy mieć problemów.
CZYTASZ
Shared passion (TommyInnit x OC)
FanfictionTommy od zawsze był tym głośnym i pyskatym. Staram się to znosić, choć bywają dni, kiedy naprawdę chcę urwać mu ten pusty łeb. Nigdy nie przypuszczałam, że kiedykolwiek, między nami zrodzi się jakiekolwiek uczucie. Co nas połączyło? Można powiedzieć...