Rozdział 13

133 7 1
                                    


Sophie pov.





Obudził mnie charakterystyczny dźwięk robienia zdjęcia. Uchyliłam powieki i zobaczyłam stojącego nade mną Willa z telefonem w dłoniach. Gdy zobaczył, że się obudziłam, od razu wybiegł z pokoju na korytarz. Na początku, chciałam wstać i za nim pobiec, ale leżenie w objęciach Tommy'ego było o wiele lepsze, więc postanowiłam tak zostać.

Z Willem policzę się później.

Ostrożnie obróciłam się twarzą do blondyna. Wcześniej leżeliśmy dokładnie w tej samej pozycji, w której zasnęliśmy po naszej nocnej rozmowie. Teraz, wciąż będąc przez niego przytulaną, leżałam twarzą zwróconą w jego stronę, obserwując jego spokojny sen.

Nie potrafiłam się powstrzymać i mimowolnie odgarnęłam kosmyki spadających na jego twarz blond włosów, które wręcz same prosiły się o ten gest. Jednak, gdy tylko opuszki moich palców dotknęły delikatnie skóry na jego czole, ten otworzył swoje oczy, które od razu odnalazły swoje miejsce w moich. Czułam jak zaczynam się rumienić, ale nie obróciłam wzroku.

Po prostu nie chciałam.

Tm: Dzień dobry Sophie - powiedział szeptem chłopak, posyłając mi uśmiech na dzień dobry.

Sph: Hejka Tommy.

Chłopak poszerzył swój uśmiech, co najmniej czterokrotnie.

Tm: Która godzina?

Obróciłam się ostrożnie i popatrzyłam na wyświetlacz w telefonie...

Sph: 7:24. A co?

Tm: A nic. Tak pytam, żeby wiedzieć ile mamy jeszcze czasu do śniadania.

Sph: Śniadanie jest o 9:00, więc mamy jeszcze sporo czasu.

Tm: Wiem. Może ... z tego względu ... poleżelibyśmy tak jeszcze przez chwilę.

Jego propozycja, o ile można to tak nazwać, wywołała jeszcze większy rumieniec na mojej twarzy.

Sph: O-ok.

Tak więc, leżeliśmy tak razem w kompletnej ciszy. W pewnym momencie, chłopak przyciągnął mnie do siebie bliżej i obrócił się na plecy tak, że leżałam na jego klatce piersiowej. O dziwo, nie czułam się niekomfortowo w tej pozycji. Wręcz przeciwnie. Rytmiczne bicie serca chłopaka, oraz jego dłonie, głaskające mnie po włosach i plecach, dawały mi poczucie niewiarygodnego bezpieczeństwa i komfortu.

Sph: Will zrobił nam zdjęcia, jak razem śpimy - powiedziałam, a on nawet na minutę nie zaprzestawał głaskania moich jasnobrązowych włosów.

Tm: Znów wyślesz je do siebie, czy raczej możemy uznać Willa za martwego? - powiedział, zaplatając mi warkoczyk z przednich kosmyków moich włosów.

Sph: Oczywiście, że wyśle je do siebie, ale bez kary również się nie obejdzie. On nie jest jakimś paparazzi, żeby cały czas robić nam zdjęcia, kiedy mu się zechce.

Tm: Racja. Ale co chcesz zrobić? Zakopać go żywcem w lesie, czy jak?

Sph: Nie no, coś ty. Aż taką sadystką nie jestem ... Wiem!

Popatrzył na mnie pytającym wzrokiem, a ja przysunęłam się bliżej i wyszeptałam mu do ucha cały plan...














Zaraz po śniadaniu, wróciliśmy do pokoju. Mistrzostwa miały zacząć się po południu, więc mieliśmy sporo czasu na wprowadzenie w życie planu zemsty na moim bracie.

Odechce mu się bycia paparazzi...

Uzgodniliśmy wszystko z personelem hotelowym, więc raczej nie powinniśmy mieć problemów.

Shared passion (TommyInnit x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz