Rozdział 9

133 8 4
                                    


Sophie pov.





Czułam się dosyć słabo, ale znalazłam w sobie siłę, żeby otworzyć oczy. Leżałam na szpitalnym łóżku, podpięta do Holtera, pulsoksymetru i koncentratora tlenu. Obok łóżka, klęczeli Will i Tommy i spali, oparci o brzeg materaca.

Cały czas czułam, jak coś ściska moją dłoń. Była to dłoń Tommy'ego, który cały czas, kurczowo trzymał mnie za rękę. Uśmiechnęłam się delikatnie, nie zwracając uwagi na to, że się rumienię.

Postanowiłam dać im znać, że już nie śpię. Poruszyłam delikatnie dłonią, przez co blondyn, zaczął się wybudzać. Powoli otworzył swoje piękne, niebieskie oczy, które otworzyły się jeszcze szerzej, kiedy mnie zobaczył.

Posłałam mu uśmiech, po czym zabrałam swoją dłoń i delikatnie pogłaskałam nią policzek brata, który również zaczął się budzić.

Sph: Will ... Tommy... - nie miałam siły, mówić głośniej.

Tm, W: Sophie - również szepnęli i obaj mnie przytulili.

Delikatnie oddałam uścisk, bo nie miałam wystarczająco dużo siły, żeby przytulić ich mocniej. Po chwili, odsunęli się. Will poszedł po lekarza, a Tommy, został razem ze mną.

Tm: Bałem się o ciebie.

Awww. Słodkie z jego strony, że się o mnie martwił.

Sph: To słodkie - powiedziałam cicho, na co ten się uśmiechnął.

Sekundę później, wrócił Will, a razem z nim, lekarz i dwie pielęgniarki. Powiedzieli mi, że do wody, którą wypiłam wczoraj na treningu, ktoś dosypał leki nasercowe i amfetaminę.

Ale kto mógł to zrobić?

L: Po południu, przyjedzie policja. Będą chcieli ustalić, kto mógł dosypać Pani leki i narkotyki.

W odpowiedzi, kiwnęłam jedynie głową ze zrozumieniem. Lekarz i pielęgniarki wyszli z sali, zostawiając w niej mnie, Tommy'ego i Willa.

W: Ou! Zapomniałem. Ktoś jeszcze prosił, żeby go do ciebie przyprowadzić, gdy się obudzisz - powiedział Will, po czym ponownie wyszedł z sali.

Nie zajęło jednak dużo czasu, żeby wrócił, prowadząc wózek inwalidzki, na którym siedział Luke. Gdy mnie zobaczył, jego uśmiech poszerzył się czterokrotnie.

Lk: Sophie - powiedział, gdy Will przysunął go bliżej mnie, tak, żeby mógł mnie przytulić.

Sph: Luke - przytuliłam chłopaka, wplatając palce w jego włosy.

Nie umknęło to uwadze Tommy'ego, któremu oczy zabłysły z wyraźną zazdrością.

Tommy był zazdrosny?

Zazdrosny o mnie?

Will to chyba zauważył, bo położył dłoń na ramieniu chłopaka, który momentalnie się uspokoił.

Luke chyba również zauważył, że blondyn zrobił się zazdrosny. Odsunął się ode mnie i spojrzał na Tommy'ego.

Lk: Moglibyśmy pogadać przez chwilę na osobności?

Tommy westchnął, po czym podszedł do chłopaka i wywiózł go na wózku z sali, zostawiając mnie i Willa samych.

W: Nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo się o ciebie bałem siostrzyczko - powiedział, ściskając moją dłoń - Nie przeżyłbym, gdybym cię stracił. Obiecałem rodzicom, że będę cię strzegł, jak źrenicy we własnym oku. Gdybyś umarła, prawdopodobnie też bym się zabił. Nie potrafiłbym bez ciebie żyć. Jesteś dla mnie jedynym wsparciem, kiedy jest mi ciężko. Zawsze mnie wspierasz, nawet gdy nie jest to konieczne w danej sytuacji. Potrzebuję cię siostrzyczko.

Shared passion (TommyInnit x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz