Samochody przejeżdżają w jedną i drugą stronę, z jednego punktu do drugiego. Przeróżne pojazdy udawały się w sobie tylko znanym kierunku. Tu przejechał sultan, raz cheeburek, a za kolejnym jakiś supercar. Kierowca radiowozu nie miał pojęcia jaki to samochód, wiedział za to, że nie ma sensu rozpoczynać za nim pościgu swoim Explorerem. Brunet za nim zdążył wcisnąć mocniej gaz, już nie widział auta. Nie miał dziś zbytnio ochoty na cokolwiek, jechał radiowozem bez celu, słuchając jak jego patrol partner pierdoli o nie dawnej randce. Wsłuchał sie w radio mając nadzieję na jakiś pościg, napad czy cokolwiek tak aby nie musiał już słuchać zakochańca, jednak tym razem na radiu trwała cisza i nikt nic nie zgłaszał. Sierżant westchnął ciężko, zatrzymał się na czerwonym świetle i spojrzał na wesołego siwowłosego.
-Czarek, możesz już skończyć gadać o tej Angie? -Błagał o chociaż chwilę spokoju.
-Ale o co ci chodzi? Przecież to przekochany aniołek. -Oponował przyjaciel rozmarzony o kobiecie.
-Nie powiedziałbym, że taki aniołek. -Hank skrzywił się nie znacznie na myśl o medyczce wplątanej w śledztwie.
-Co ty taki niechętny do niej? A może zazdrosny jesteś Hankuś? Spokojnie, ty zawsze będziesz w moim serduszku na pierwszym miejscu. -Uśmiechnął się jeszcze bardziej, prawie poruszając nogami jak dziecko.Hank westchnął i ruszył Explorerem przed siebie.
-Nie rozumiem co ty w niej widzisz.
-Jak to nie wiesz?! -Oburzył się Czaruś. -Ma wspaniały anielski głos, jest prześliczna niczym anioł i miła, i-
-I właśnie przez ten głos jest jakaś dziwna. -Przerwał wywód Wieczorka żałując zapytania.
-Jej ten uroczy głosik jest bardzo uroczy.
-Mhm, niech ci będzie. -Skręcił na ulicę Eclipse i stanął przy starej Szarlotce na światłach. Spojrzał kątem oka na dźwig i ponownie skupił się na światłach.
-Henkuś, ja już wiem czemu nie w chumorze jesteś. -Przerwał ciszę przyjaciel. -Potrzebujesz kobiety!
-Łatwo powiedzieć. Znajdź skoro taki mądry jesteś. -Ruszył ponownie radiowozem w patrol wzdłuż Eclipse.
-Rosa? -Zaproponował siwowłosy.
-Nie, zerwałem z nią i nie mam zamiaru wracać do niej. -Odpowiedział znudzony i skupiony na drodze Sierżant.
-Hmm... To może jakaś kadetka?
-Jaka? Żadnej z obecnych nie wróżę awansu.Siwowłosy westchnął i oparł głowę o rękę myśląc nad kobietą dla swojego przyjaciela. Wpatrywał się w ulice rozglądając się za inspiracją, chciał dla swego przyjaciela jak najlepiej, ale nie wiedział z jaką kobietą Hank będzie szczęśliwy. Gdy tak rozmyślał w ciszy, zauważył kobietę na rowerze.
-O! To może zagadaj do tej rowerzystki?
-Czarek... -westchnął brunet gdy spojrzał na osobę na rowerze w oddali. -Przecież to Rozalia, ona ma męża. I to Rozalia do cholery.
-Faktycznie, nie rozpoznałem jej.
Po chwili ciszy, Czaruś zerknął w tablet by poszukać jakiejś wolnej oficerki dla Hanka. Nagle rozbrzmiał komunikat na radiu, Over momentalnie wsłuchał sie w słowa gdy rozbrzmiał głos. Czarek nawet nie zarejestrował odpowiedzi kierowcy i nagłego ostrego skrętu w dół ulicy, wpatrzony w listę funkcjonariuszy na służbie. Gdy brunet zahamował z piskiem opon, starszy wyrwał się z tabletu i spojrzał na przyjaciela, który nie wyglądał już na znudzonego.-Gdzie jedziemy? Na napad?
-Nie. Chociaż... -Uśmiechnął się tajemniczo, wprawiając w zakłopotanie partnera. -Elizka potrzebuje podwózki.
Starszy z funkcjonariuszy uniósł brwi i po chwili się uśmiechnął. No przecież! Pomyślał Wieczorek. Elizabeth to silna i piękna kobieta, w dodatku Hank dostał od niej tego Explorera. To kobieta dla Hanka!
-MmmHmm, rozumiem. Twojej pomocy koniecznie potrzebuje.
-Czarek, o czym ty mówisz? To jedynie podwózka. -Próbował ukryć uśmiech cisnący się na jego twarz na samą myśl o kobiecie.Brunet wszedł ostro w zakręt przy muzeum z piskiem opon i ruszył wolniej w stronę ustawionego GPS'a. Mężczyźni zauważyli szatynkę opierającą się o samochód kilka metrów przed sobą. Oboje w ciszy podjechali wolnym tępem, parkując przed nią, Elizabeth uśmiechnęła się delikatnie gdy skierowała wzrok w stronę ich radiowozu, a Hank aż ścisnął mocniej kierownicę gdy spojrzał jej w oczy. Przełknął ślinę i wyszedł z pojazdu aby się przywitać.
-Dzień dobry Pani Elizabeth. -Uśmiechnął się nerwowo.
-Oh, Hank i Cezary, bardzo miło z waszej strony, że podjechaliście.
-Nie ma żadnego problemu, cała przyjemność po mojej stronie. -Hank zaczął sie denerwować przez pustkę w głowie, nie miał pojęcia jak się zachować przy niej. Starał się być służbowy i miły, ale jednocześnie chciał się zbliżyć. -Zapraszam do radiowozu, podwiozę gdzie tylko trzeba.
CZYTASZ
Hank x Elizabeth One-shot +18 [5city]
Hayran KurguPo napisaniu Haremu i to jak wyszła mi Eliza, nabrałam ochoty na napisanie tego. W dodatku wątek Hanka i Elizabeth dał mi trochę materiału xD <--- To wcześniejszy opis, gdy zaczynałam to pisać. Po kilku miesiącach po zobaczeniu że jest miesiąc fanfi...