Wybudził mnie blask słońca który dobiegał z mojego okna. Jęknęłam i zaczęłam szukać po omacku telefonu. Gdy w końcu udało mi się znaleźć przedmiot, wyświetlacz był zalany falą wiadomości od Alexa i Nory. Dochodziła 12 a oni dobijali się do mnie jakbym co najwyżej cały dzień spała. Zaczęłam odpisywać na wiadomości i gdy już skończyłam podeszłam do szafy aby wybrać ubrania na dziś. Dzisiaj siedzę cały dzień w domu. Obiecałam Sarze że spędzę z nią trochę czasu więc nie mam po co się stroić. Wybrałam szare dresy i czarną wiekszą bluzę z kapturem. Weszłam do łazienki aby się odświeżyć i umyć zęby. Po chwili byłam już gotowa więc zeszłam na dół i powędrowałam w stronę kuchni. Dzisiaj babci i mamy znów nie ma w domu ale to dlatego że poszły w odwiedziny do rodziny Williamsa. Nick pewnie wychodzi gdzieś z chłopakami więc ja z Sarą mamy wolny dom. Wyjęłam z lodówki potrzebne składniki i zrobiłam sobie owsiankę z owocami. Po zjedzeniu udałam się do pokoju młodszej siostry, zapukałam a ona odrazu mi otworzyła.
-Jak się czujesz?-uśmiechnęłam się i weszłam głębiej do pokoju siadając na łóżku.
-Trochę lepiej. Dowiedziałam się że Nick zamierza zaprosić do nas chłopaków, podobno mają jeszcze przyjść Nora i Alex więc nici z naszego wspólnego dnia-westchnęła zawiedziona.
Kurwa akurat teraz kiedy moja siostra mnie potrzebuje i chce z nią spędzić więcej czasu ten kretyn zaprasza sobie naszych znajomych do domu? Czasami nie wierzę że jestem z nim spokrewniona. Na dodatek będę musiała siedzieć w towarzystwie Williamsa. Nie uśmiechało mi się zbytnio na tę myśl. Nadal jestem zła i może nawet trochę zawiedziona że Olivier uratował mnie tylko dla przysługi.
-Boże co za kretyn. W takim razie spędzimy kiedy indziej razem czas- uśmiechnęłam się i przytuliłam Sarę.
Pogadałyśmy jeszcze chwilę po czym poszłam do swojego pokoju. Rozłożyłam sztalugę i wymieniłam płótno. Zaczęłam malować zachód słońca kolorowymi farbkami. Lubiłam malować, radziłam sobie w ten sposób ze stresem i problemami. Wychodziło mi to całkiem dobrze, czasami nawet myślałam aby zacząć wiązać z tym przyszłość ale chyba nie jestem aż tak utalentowana. Po skończeniu postanowiłam zadzwonić na czat grupowy. Alex odebrał odrazu bo pewnie jak zwykle cały czas siedzi w telefonie a Nora po dwóch sygnałach dołączyła.
-Niech zgadnę przychodzicie dziś do mnie bo mój kochany braciszek was zaprosił- sarknęłam.
-Oczywiście że przychodzimy cukiereczku- cmoknął brunet.
-Wiecie o tym że podobnież Mia i Alice będą chodzić z nami do szkoły? Na dodatek Mia będzie chodziła z nami do klasy- pisnęła podekscytowana.
-Mia jest zajebista więc ciesze się ale z Alice zbytnio nie mam dobrych relacji więc wisi mi ona- powiedziałam znudzona.
-Dobra zdziry spadam bo przed wyjściem mam jeszcze pare rzeczy do zrobienia- westchnął udając zmęczenie.
-Niech zgadnę, musisz jeszcze zwalić sobie do jakiegoś randoma z gazetki która leży pod twoim łóżkiem?- zapytała złośliwie Nora.
-Walcie się kretynki- burknął rozłączając się.
Pożegnałam się z Norą a po chwili ta też się rozłączyła. Postanowiłam napisać do Nicka bo nie miałam pojęcia o której wszyscy przychodzą a raczej średnio by to wyglądało gdybym do nich wyszła w dresach.
(Do)Fajfus: O której wszyscy przychodzą?
Nie musiałam czekać bo ten odrazu odpisał.
(Od)Fajfus: Umówiliśmy się na 17. Będzie też Mia i Alice więc błagam bez żadnych awantur.
CZYTASZ
Byliśmy blisko ale wciąż daleko od siebie
Teen FictionNARAZIE NIE DOCZEKA SIĘ KONTYNUACJI!! Są tacy którzy uciekają od miłości ponieważ sądzą że jest słaba. Taka właśnie jest Harper, ale czy na długo uda jej się uciec przed swoimi uczuciami? Część pierwsza dylogii Close