2. Zawiodłam się na nim

2.4K 57 10
                                    

Wybudził mnie blask słońca który dobiegał z mojego okna. Jęknęłam i zaczęłam szukać po omacku telefonu. Gdy w końcu udało mi się znaleźć przedmiot, wyświetlacz był zalany falą wiadomości od Alexa i Nory. Dochodziła 12 a oni dobijali się do mnie jakbym co najwyżej cały dzień spała. Zaczęłam odpisywać na wiadomości i gdy już skończyłam podeszłam do szafy aby wybrać ubrania na dziś. Dzisiaj siedzę cały dzień w domu. Obiecałam Sarze że spędzę z nią trochę czasu więc nie mam po co się stroić. Wybrałam szare dresy i czarną wiekszą bluzę z kapturem. Weszłam do łazienki aby się odświeżyć i umyć zęby. Po chwili byłam już gotowa więc zeszłam na dół i powędrowałam w stronę kuchni. Dzisiaj babci i mamy znów nie ma w domu ale to dlatego że poszły w odwiedziny do rodziny Williamsa. Nick pewnie wychodzi gdzieś z chłopakami więc ja z Sarą mamy wolny dom. Wyjęłam z lodówki potrzebne składniki i zrobiłam sobie owsiankę z owocami. Po zjedzeniu udałam się do pokoju młodszej siostry, zapukałam a ona odrazu mi otworzyła.

-Jak się czujesz?-uśmiechnęłam się i weszłam głębiej do pokoju siadając na łóżku.

-Trochę lepiej. Dowiedziałam się że Nick zamierza zaprosić do nas chłopaków, podobno mają jeszcze przyjść Nora i Alex więc nici z naszego wspólnego dnia-westchnęła zawiedziona.

Kurwa akurat teraz kiedy moja siostra mnie potrzebuje i chce z nią spędzić więcej czasu ten kretyn zaprasza sobie naszych znajomych do domu? Czasami nie wierzę że jestem z nim spokrewniona. Na dodatek będę musiała siedzieć w towarzystwie Williamsa. Nie uśmiechało mi się zbytnio na tę myśl. Nadal jestem zła i może nawet trochę zawiedziona że Olivier uratował mnie tylko dla przysługi.

-Boże co za kretyn. W takim razie spędzimy kiedy indziej razem czas- uśmiechnęłam się i przytuliłam Sarę.

Pogadałyśmy jeszcze chwilę po czym poszłam do swojego pokoju. Rozłożyłam sztalugę i wymieniłam płótno. Zaczęłam malować zachód słońca kolorowymi farbkami. Lubiłam malować, radziłam sobie w ten sposób ze stresem i problemami. Wychodziło mi to całkiem dobrze, czasami nawet myślałam aby zacząć wiązać z tym przyszłość ale chyba nie jestem aż tak utalentowana. Po skończeniu postanowiłam zadzwonić na czat grupowy. Alex odebrał odrazu bo pewnie jak zwykle cały czas siedzi w telefonie a Nora po dwóch sygnałach dołączyła.

-Niech zgadnę przychodzicie dziś do mnie bo mój kochany braciszek was zaprosił- sarknęłam.

-Oczywiście że przychodzimy cukiereczku- cmoknął brunet.

-Wiecie o tym że podobnież Mia i Alice będą chodzić z nami do szkoły? Na dodatek Mia będzie chodziła z nami do klasy- pisnęła podekscytowana.

-Mia jest zajebista więc ciesze się ale z Alice zbytnio nie mam dobrych relacji więc wisi mi ona- powiedziałam znudzona.

-Dobra zdziry spadam bo przed wyjściem mam jeszcze pare rzeczy do zrobienia- westchnął udając zmęczenie.

-Niech zgadnę, musisz jeszcze zwalić sobie do jakiegoś randoma z gazetki która leży pod twoim łóżkiem?- zapytała złośliwie Nora.

-Walcie się kretynki- burknął rozłączając się.

Pożegnałam się z Norą a po chwili ta też się rozłączyła. Postanowiłam napisać do Nicka bo nie miałam pojęcia o której wszyscy przychodzą a raczej średnio by to wyglądało gdybym do nich wyszła w dresach.

(Do)Fajfus: O której wszyscy przychodzą?

Nie musiałam czekać bo ten odrazu odpisał.

(Od)Fajfus: Umówiliśmy się na 17. Będzie też Mia i Alice więc błagam bez żadnych awantur.

Byliśmy blisko ale wciąż daleko od siebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz