4. On nie jest dla ciebie odpowiedni

1.8K 49 7
                                    

-Wstawaj Harper!- krzyknęła mi do ucha babcia, wybudzając mnie.

-Babciu, jest weekend daj mi spokój- jęknęłam w poduszkę.

-Dziecko jest trzynasta godzina, idziemy dziś na obiad do Williamsów- oznajmiła, na co momentalnie odwróciłam głowę w jej stronę.

-Na którą mamy tam być?- zapytałam, wstając z łóżka.

-O piętnastej masz być gotowa- oznajmiła wychodząc z pokoju.

Nikt mi wcześniej nie powiedział że idziemy na obiad do sąsiadów, więc skąd miałam wiedzieć że muszę wcześniej wstać.

Podeszłam do szafy i zaczęłam w niej grzebać w celu odnalezienia w miarę przyzwoitych ubrań. Nie chciałam zakładać bluzy i dresów, zresztą mama by mnie tak nie wypuściła z domu. Postanowiłam założyć białą spódniczkę i tego samego koloru top z długim rękawem. W trakcie malowania mój telefon zaczął dzwonić, a na ekranie pojawił się numer Nory więc odebrałam.

-Hejka jak się dziś czujesz?- zapytała.

-Nawet okej, nie mam kaca. Idę dziś na obiad do rodziny Oliviera- powiedziałam gdy ta nagle zaczęła piszczeć do telefonu.

-No dobrze to nie przeszkadzam. Zadzwoń jak wrócisz to wpadnę z Alexem- powiedziała śmiejąc się.

-Okej, Kocham cię!- rzuciłam szybko.

-Ja ciebie też szajbusko- powiedziała rozłączając się.

Dokończyłam swój makijaż i zeszłam na dół kierując się do kuchni. Moja babcia coś robiła przy kuchence a mama wraz z rodzeństwem siedzieli przy stole jedząc.

-Cześć wszystkim- powiedziałam siadając przy stole.

-No wreszcie, śpiąca królewna raczyła do nas zejść- powiedziała prześmiewczo babcia podkładając mi pod nos makaron.

-Dziękuję. A tak przy okazji jeśli by któreś z was powiedziało wcześniej że idziemy do sąsiadów, ustawiłabym sobie budzik- sarknęłam, przewracając oczami.

-Wybacz siostrzyczko ale sam zapomniałem- uśmiechnął się Nick. Na co odpowiedziałam mu ironicznym śmiechem.

Nic dziwnego że zapomniał, skoro musiałam się nim zajmować bo schlał się w trzy dupy.

-Harper, chodź pomóż mi wyłożyć ciasto do pojemnika- zwróciła się do mnie staruszka.

Podeszłam do niej i pomogłam wyłożyć ciasto które zapewne jest dla rodziny Oliviera. W końcu moja babcia i mama nigdy by nie przyszły do kogoś w odwiedziny z pustymi rękoma.

Do domu Williamsów nie mieliśmy daleko więc przeszliśmy się spacerkiem. Stojąc przed drzwiami babcia jeszcze poprawiała swoje ubranie, gdy w końcu weszliśmy do środka. Odrazu zauważyłam piękną kobietę uśmiechającą się do mnie promiennie.

-Boże jaka ty jesteś piękna!- krzyknęła mama Oliviera, wtulając się we mnie.

Nie odwiedzaliśmy ich zbyt często więc nie dziwiłam się na jej reakcję. Zawsze pani Emma była uśmiechnięta i aż zarażała swoim uśmiechem oraz energią innych.

Moja babcia oraz mama poszły do kuchni z panią Williams. Natomiast ja postanowiłam przywitać się z Maddie, siostrą Oliviera.

-Siemaneczko kochaniutka - krzyknęłam w jej stronę uśmiechając się.

-Jezu zachowujemy się jakbyśmy nie widziały się ponad pare lat, a widzimy się codziennie w szkole- zaśmiała się, odrazu mnie przytulając.

Nagle wszedł do salonu Olivier z moim bratem. Posłałam chłopakowi promienny uśmiech na co brunet zareagował tym samym. Postanowiłyśmy z Maddie że podczas czekania na obiad, pójdziemy trochę poplotkować do jej pokoju. Niestety nie było nam to dane bo odrazu po wejściu za nami przypałętali się chłopcy, siadając obok nas na łóżku.

Byliśmy blisko ale wciąż daleko od siebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz