-Harper, uśmiechnij się w końcu!- rzuciła roześmiana Mia.
Właśnie szykowałyśmy się na „kobiecy wieczór w klubie" Nie zbytnio chciałam dziś pić, nie miałam po prostu na to ochoty. Natomiast nie chciałam zrobić przykrości Mii, dlatego się zgodziłam.
-Jak wyglądam?- zapytała Nora, wychodząc z mojej łazienki.
-Zajebiście jak zawsze- uniosłam kąciki ust do góry.
Nora była ubrana w sukienkę koloru butelkowej zieleni, która sięgała jej do połowy ud. Miała lekki jak na nią makijaż i czarne szpilki. Była bardzo podobnie ubrana do mnie, ponieważ sama ubrałam taka samą sukienkę tylko że w kolorze krwistej czerwieni.
-Wszystkie wyglądamy pięknie!- dorzuciła Mia.
-Za ile się zbieramy?- zapytała Alice, która dziś była mało rozmowna.
-Myślę że każda z nas już jest gotowa- stwierdziłam, wstając z krzesła.
-Ja zamówię taksówkę, a wy zejdźcie na dół- poleciła Nora.
Tak jak Nora powiedziała, tak zrobiliśmy. W czwórkę stałyśmy przed domem, czekając na nasz transport. Gdy ten w końcu podjechał, wsiadłyśmy i podałyśmy adres miejsca docelowego.
Po paru minutach byłyśmy już przed klubem. Mia i Nora odrazu skierowały się w stronę wejścia. Natomiast ja wraz z Alice najmniej cieszyłyśmy się z tego wszystkiego, ale próbowałyśmy tego nie okazywać.
-Wchodzimy?- zapytałam blondynki.
-Ktoś musi je pilnować- skinęła głową.
Gdy weszłyśmy, odrazu podeszłyśmy do baru, gdzie siedziały nasze przyjaciółki. Zajęłam miejsce obok Nory, a ta zamówiła mi drinka.
-Za noc bez chłopaków- rzuciła Mia, chcąc wznieść toast.
-Za noc bez chłopaków!- krzyknęłyśmy wszystkie, stukając się naczyniami.
Gadałyśmy przez dobrą godzinę domawiając sobie drinki. Nora oraz Mia były już ostro wcięte. Ja wraz z Alice nawet lekko nie byłyśmy pijane.
-Możemy się dosiąść- rzucił ktoś za moimi plecami.
Rozpoznałam ten głos, więc obróciłam się w stronę Nicka. A tuż przy nim stali Ethan oraz Carter, którzy uśmiechali się od ucha do ucha.
-Jebcie się- rzuciła Nora mrużąc oczy.
-Chodź potańczymy!- krzyknęła Mia, biorąc pod rękę Ethana, któremu w ogóle to nie przeszkadzało.
-Zajebiście teraz ta zwiała- jęknęła Alice.
-Przecież tu jestem. Nie wystarczam ci?- zapytał oburzony Nick.
-Boże przestańcie!- krzyknęłam, ponieważ głośna muzyka zagłuszała rozmowę. -Po co tu przyjechaliście?- zapytałam po chwili.
-Nudziło nam się- odparł roześmiany Carter.
-Jak wam się tak nudziło, to mogliście zrobić coś pożytecznego. A nie przyjeżdżać tu i nas wkurwiać- odburknęłam, patrząc wrogo na chłopaków.
Oliviera z nimi jakimś cudem nie było, chociaż może to i lepiej. Nie musiałabym się z nim użerać.
-Dobra grzeczniej małolato- rzucił prześmiewczo Nick.
-Spierdalaj- odparłam, wystawiając w jego stronę środkowego palca, na co prychnął.
-Aniołku, chcesz zatańczyć?- zwrócił się do Alice, zbywając mnie.
CZYTASZ
Byliśmy blisko ale wciąż daleko od siebie
Teen FictionNARAZIE NIE DOCZEKA SIĘ KONTYNUACJI!! Są tacy którzy uciekają od miłości ponieważ sądzą że jest słaba. Taka właśnie jest Harper, ale czy na długo uda jej się uciec przed swoimi uczuciami? Część pierwsza dylogii Close