Rozdział 1

124 12 2
                                    


Szpital Ogólny Hinode

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Szpital Ogólny Hinode

HINATA POV

-Hinata, ale tak szczerze...-Co? Ten głos.

Wybudziłam się z transu, w jakim byłam jeszcze parę sekund temu, i spojrzałam w stronę kierowcy. Jego złociste kosmyki włosów oraz błękitne tęczówki, w których można się było zatopić, jak w najgłębszym oceanie, nie pozostawiły mi cienia wątpliwości kim była ów osoba.

-Hm?- poważnie, tylko tyle jestem w stanie z siebie wydusić?

-Wiesz...- spojrzał na mnie kątem oka.- Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo się cieszę, że tamtego dnia uderzyłem Cię tą piłką.

No tak. To wtedy po raz pierwszy spotkaliśmy się twarzą w twarz. Wielkie poczucie winy, spowodowało, że niemal od razu zabrał mnie do pielęgniarki. Te wydarzenia chyba nigdy nie znikną z mojej pamięci.

-Dla-dlaczego tak mówisz?- zmrużyłam oczy.- Aż tak bardzo lubisz mnie ranić?

Zachichotał na moje pytanie.- Skądże znowu. Tamtego dnia pierwszy raz usłyszałem Twój głos. Wierz mi lub nie, ale w jakiś sposób przywrócił mnie do rzeczywistości.

-Co-co masz przez to na myśli?

-Co mam na myśli...- zamilkł. Patrzyłam się na niego jak na jakiś obrazek. Naprawdę, tylko tyle byłam w stanie zrobić? Dlaczego trochę bardziej nie mogłam się angażować w jakiekolwiek interakcje z nim, kiedy byliśmy jeszcze razem?

Dlaczego nie cieszyłam się ze wspólnie spędzonych chwil, nie czerpałam z nich radości?

-Cóż...- na jego ustach pojawił się promienny uśmiech.- To dlatego, że już nadszedł czas.

Czas?

-Hinato, czas wstawać!- zaraz, chwileczkę... to nie jest jego głos.


Szpital Ogólny Hinode - Tokio, Japonia

-Siemasz, Hinatka~- moje zmysły zaczęły się powoli budzić, jednak przytłaczająca ciemność pozostała.

Na pierwszy rzut oka, byłam święcie przekonana, że utknęłam w jakimś ciemnym pokoju, gdzie nie działało światło. Ku mojemu zdziwieniu, wcale by mi taka wizja nie przeszkadzała.

- Nie wydaje mi się, żeby Hinata-senpai Cię słyszała.- równie dobrze mogłam sobie uciąć „krótką" drzemkę.

-Co ty pierdzielisz.- w głosie mogłam usłyszeć rozbawienie.- Ona tylko udaje, że mnie nie słyszy!

-Więc skoro mówisz, że „tylko udaje" to dlaczego się nie budzi?- hm, ktoś tu się zirytował.

Uchyliłam jedno oko. Stało nade mną dwóch mężczyzn, jeden o rok młodszy od drugiego. Pierwszy, z ufarbowanymi włosami na platynowy blond, bawił się naprawdę nieźle, robiąc sobie żarty z drugiego. Co zrobić, taka już jego natura. Uwielbia zadzierać z innymi ludźmi, denerwować ich, a na sam koniec, kiedy już dana osoba wybucha-uciekać przed konsekwencjami.

Peppermint Stone (Book 2 of the Peppermint series) ~Polish translation~ ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz