Rozdział 19

103 12 1
                                    

Japońska baza Sił Specjalnych

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Japońska baza Sił Specjalnych

HINATA POV

Z każdym nowym krokiem, starałam się zachowywać jak mała myszka i nie narobić jakiegokolwiek hałasu. Można było śmiało powiedzieć, że miałam odpowiednie kwalifikacje na profesjonalnego ninję. Jednakże ogromne poczucie winy, które dosłownie aż zżerało mnie od środka, nie pozwalało, by cokolwiek innego zaprzątało moje myśli. Musiałam się z tym zmierzyć. Nie mogłam przed tym uciec. To przeze mnie znajdował się w takiej a nie innej sytuacji. Powinnam była go przeprosić. Ja musiałam go przeprosić.

Całe moje błagania Sasuke nie mogły pójść na marne. Chyba ponad z godzinę ślęczałam mu nad głową, żeby pozwolił mi się z nim zobaczyć. Żeby choć na kilka minut opuścił swoją wartę przy kapitanie. Kapitanie... tak właściwie to już chyba nie był żadnym kapitanem. To co dla mnie zrobił, z całą pewnością wpłynęło negatywnie na jego stanowisko.

Jeśli syn premiera naprawdę już się nie obudzi... to oboje będziemy musieć powiedzieć gorzkie „sayonara" naszym posadom. Co ja wygaduję? Pożegnać to się będziemy musieli z naszymi cennymi życiami!

Zapukałam w tylne drzwi jeepa. Niemal natychmiast szyba została opuszczona, a w jej miejscu pojawiła się uśmiechnięta twarz Naruto.

-Kogo my tu mamy?- zaczął.- Przepiękną mamy dziś noc, czyż nie?

-Dlaczego to zrobiłeś?- od razu przeszłam do sedna sprawy. Jeśli to co powiedział Sasuke było prawdą, nie zostało mi zbyt dużo czasu na rozmowę z tym idiotą.

Naruto z głośnym westchnieniem rozsiadł się wygodniej na tylnym siedzeniu. Chcecie wiedzieć jak znaleźliśmy się w takiej sytuacji? Już wam wyjaśnię! Niemal od razu po jakże zaskakującym i piorunującym występie Naruto, najwyższy uznał, że ten musi niezwłocznie zostać srogo ukarany. A jako że tutaj w Eskon NIESTETY nie ma żadnego odpowiedniego miejsca do odbycia takowej kary, Shikamaru wpadł na wspaniały pomysł, że na ten moment najodpowiedniejszym miejscem będzie tylne siedzenie samochodu. Myślicie, że tylko tyle? Haha, zabawne! Jakby to było samo siedzenie na luzaku, to byłoby to jak marzenie! Niestety taki zaszczyt nie spotkał blondyna. Żeby było jeszcze zabawniej, zakuli mu ręce kajdankami, a klucz wzięli ze sobą. Biedak nie mógł więc w żaden sposób poruszyć rękami. Odważę się jeszcze tylko dopowiedzieć, że mimo iż w Eskon na zegarach wybija 2 w nocy, letnie upały są tutaj niemalże takie same jak na Saharze. Przerażające, prawda?

-Naruto-kun.- uniosłam brew.

-Chcesz wiedzieć dlaczego? Po pierwsze: ten drań celował w ciebie bronią. A po drugie: wątpił w twoje możliwości. Nie wierzył, że będziesz w stanie usunąć kulę z ciała ministra, bez żadnego uszczerbku na jego zdrowiu.- prychnął pod nosem.- To tylko głupia mała kulka. Po co robić z niej aż taką aferę?

Stuknęłam go w głowę pięścią.- Czy Tobie już w zupełności wyparował mózg? Ten „drań" wykonywał tylko powierzoną mu pracę. Jest odpowiedzialny za życie syna premiera. To oczywiste, że chce dla niego jak najlepiej. Nie mam mu niczego za złe, mówię serio. Jest jego ochroniarzem, nie może pozwolić by stała mu się jeszcze większa krzywda.

Peppermint Stone (Book 2 of the Peppermint series) ~Polish translation~ ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz