Szpital Ogólny Hinode
HINATA POV
Pozwólcie, że jako doświadczona kobieta- żyjąca na ziemi- zdradzę wam pewien sekret.
Mając zaszczyt bycia równocześnie ordynatorem izby przyjęć, chirurgiem ogólnym i matką w trzecim miesiącu życia, która opiekuje się miesięcznym dzieckiem.... to jak spisanie się na straty. Poważnie to najgorsza z możliwych kombinacji z piekła rodem. Nie żebym na to narzekała jakoś bardzo. Broń Boże! Po prostu ciąży na mnie zbyt wiele obowiązków naraz. Jestem świadoma, że nie jestem sama na tym świecie. Otaczają mnie ludzie, którzy z wielką przyjemnością zdjęliby ze mnie część z nich. Jednakże poczucie winy, jakie bym wtedy odczuwała, byłoby nie do zniesienia. Tak więc w miarę moich możliwości staram się sobie z tym jakoś radzić sama.
Kiedy tylko Kazuki i Hisao-senpai dowiedzieli się, że noszę w sobie nowe życie... jakby to ująć? Troszkę zbzikowali na tym punkcie. Niemal od razu zaczęli działać. Robili wszystko, żeby tylko sprowadzić Naruto z odległego kraju-z misji- i zbić go na kwaśne jabłko. Zawsze byli w stosunku do mnie trochę zbyt nadopiekuńczy... i jak widzę, ich nastawienie w ogóle się nie zmieniło.
Mimo, że w ich sercu znajdowały się już drugie połówki, którym powinni poświęcać całą swoją uwagę.
A wspominając już o drugich połówkach... mojego chłopaka nie ma już z jakieś półtora miesiąca. Ominęło go tak wiele różnych wydarzeń. Przegapił niewielkie "przyjęcie urodzinowe" naszego Hajime (do jego pierwszych urodzin jeszcze daleko, ale musieliśmy jakoś uczcić jego pierwszy miesiąc w nowym domu). Na całe szczęście Naruto zadzwonił do nas w ten dzień, co dało mi pewność, że żyje i ma się całkiem dobrze. To wtedy powiedział mi, że jego służba może się przedłużyć o kolejny miesiąc, ponieważ nic nie wskazywało na to, aby tamtejsza wojna chyliła się ku końcowi.
Od tamtej pory się nie odezwał.
-Pani doktor Hinata Hyuga jest wzywana do holu.- w pomieszczeniu rozniósł się komunikat, wybrzmiewający z głośników. Ze znużeniem uniosłam głowę, otrząsając się z zamyślenia, w którym jeszcze parę sekund temu byłam.
Obok mnie znaleźli się Hanako- i Hisao-senpai, którzy zmierzali akurat na przerwę obiadową. Oboje spojrzeli na mnie, będąc tak samo zdezorientowani jak ja.
-Hina, czyżby kolejny niezapowiedziany gość?- Hisao uniósł brew.- Obstawiam, że to Sakura i Ino. Myślisz, ze zdały sobie sprawę z tego, że nie są jeszcze gotowe na zajmowanie się dzieckiem? Założę się, że przyniosły ci Hajime.
Cóż, to byłoby bardzo możliwe. Chociaż obie temu zaprzeczają, opieka nad dzieckiem jest dla nich trochę zbyt przytłaczająca. Na tyle przytłaczająca, że pewnego dnia musiałam zadzwonić do starej znajomej, która razem z nami chodziła na Uniwersytet Konoha. I była o rok starsza.
Do tego była żoną mojego starszego kuzyna.
Zgodziła się, żeby pomagać im coś niecoś przy Hajime, kiedy będzie miała tylko na to czas.
CZYTASZ
Peppermint Stone (Book 2 of the Peppermint series) ~Polish translation~ ✔
FanfictionMój umysł i serce prowadziło ze sobą wewnętrzną walkę. Nagle znalazł się ode mnie nie dalej niż kilka cali; nadal miał na sobie okulary przeciwsłoneczne, a jego twarz zachowała ten sam wyraz, który mieli jego koledzy. Musiałam zrobić krok w tył, ca...