— Nie, dzięki — Mruknęłam, wyrzucając używkę na chodnik i wtuliłam się bardziej w moją bluzę
— Shuji kazał mi tu przyjechać, żeby cię odebrać, więc się rusz, bo jeszcze to mi się oberwie — Spojrzał na mnie
— Aż takim zajebistym bratem to nie jest, żeby swoich znajomych do mnie wysyłać
— Wsiadasz czy odjechać?
— Odjechać — Burknęłam, na co chłopak zrobił skwaszoną minę
Niech wypierdala do Shujiego
Miał ON po mnie przyjechać, a nie jakiegoś banana mi tu wysłał
— Halo? — Wyrwał mnie głos chłopaka
Z kim on gada
— Weź, ta dziewczyna nie chcę jechać — Zrobił przerwę, żeby wziąć głęboki oddech — Masz — Podał mi swoją komórkę
— Słucham? — Mruknęłam w słuchawkę
— Rusz kurwa dupę i zwijaj się do domu z Kazutorą. Specjalnie kogoś ogarnąłem, żeby cię zawiózł do domu, a ty cyrk jakiś odpierdalasz — Syknął Shuji
— Mógł chociaż powiedzieć, że jest od ciebie, albo chociaż mógł się przedstawić
— Idioci, ale dobra, jedź z nim, bo ja dopiero po trzeciej będę wracał cześć
— Kazutora Hanemiya jestem — Uśmiechnął się
— Teraz to możesz palić wroty — Podeszłam do chłopaka, na co ten się zaśmiał
Wsiadłam na motor nowo poznanego chłopaka
A co jeśli to wszystko jest zaplanowane?
I chcą mnie wywieźć do lasu
— Nie obawiaj się, nic ci nie zrobię — Powiedział głośniej żebym usłyszała
Pewnie czyta mi w myślach
Jechaliśmy tak przez jakiś czas, do momentu kiedy zobaczyłam mój dom
— Dzięki za podwózkę — Zaśmiałam się przybijając starszemu piątkę
— Spoko, jak coś to nie powiem twojemu braciszkowi, że palisz — Wyszczerzył się i pojechał w swoja stronę