— Zakuro, powiedz. Co dyrektor na tę cała sytuację? — Pisnęła Kyoko
— Zajmij się odrabianiem lekcji, a nie moimi sprawami — Wuknęłam już zdenerwowana — Wracam już — Mruknęłam do niej szybko, biorąc swoje rzeczy i wyszłam ze szkoły
— Zakurooo!— Usłyszałam radosny głos chłopaka, którego miałam okazję już poznać
— Cześć, Mikey — Przytuliłam niższego — I cześć, Draken — Poczyniłam to samo co z pierwszym — Czekacie na kogoś? — Zapytałam, gdy już się od nich odsunęłam
— Można powiedzieć, że czekamy na Bajiego i Chifuyu. Wiesz może gdzie oni są?
— Zaraz powinni wyjść — Spojrzałam na wejście szkolne i od razu rzuciła mi się czarna czupryna w oczy — O wilku mowa — Pomachałam im, gdy spojrzeli na nas
— A, Zakuro to ty do domu już wracasz? — Zapytał najwyższy ze stada
— Chciałam odwiedzić znajomą w psychiatryku, więc będę już się zbierała
— Możemy cię zawieźć! — Krzyknął radośnie Mikey
— Nie chcę wam robić problemów
— Oczywiście, że nie robisz. Wsiadaj do mnie — Powiedział Baji, spoglądając na mnie
Gdy zajęłam miejsce za chłopakiem, inni zrobili to samo i odjechaliśmy, przedtem oczywiście informując ich gdzie moje miejsce docelowe się znajduje
— Jak będziesz chciała wrócić to napisz lub zadzwoń, to wtedy podjadę po ciebie — Mruknął czarnowłosy, gdy wysiadłam
— Jasne tato — Zaśmiałam się i pożegnałam ze wszystkimi
Gdy odjechali, weszłam wolnym krokiem do środka budynku
Od razu, gdy przeszłam przez próg, pokierowałam się do recepcji
— Nie Momo, już nie dostaniesz więcej tabletek — Powiedziała kobieta w podeszłym wieku, gdy podeszłam bliżej— A, to nie Momo. Zakuro? Co ty tu robisz słoneczko? Niedawno cię wypisaliśmy — Spojrzała na mnie zszokowana
— Tak, wypisaliście, ale w odwiedziny przyszłam — Uśmiechnęłam się
— Do kogo? — Zapytała