Rozdział 9

43 1 0
                                    

— Zakuro, powiedz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— Zakuro, powiedz. Co dyrektor na tę cała sytuację? — Pisnęła Kyoko

— Zajmij się odrabianiem lekcji, a nie moimi sprawami — Wuknęłam już zdenerwowana — Wracam już — Mruknęłam do niej szybko, biorąc swoje rzeczy i wyszłam ze szkoły

— Zakurooo!— Usłyszałam radosny głos chłopaka, którego miałam okazję już poznać

— Cześć, Mikey — Przytuliłam niższego — I cześć, Draken — Poczyniłam to samo co z pierwszym — Czekacie na kogoś? — Zapytałam, gdy już się od nich odsunęłam

— Można powiedzieć, że czekamy na Bajiego i Chifuyu. Wiesz może gdzie oni są?

— Zaraz powinni wyjść — Spojrzałam na wejście szkolne i od razu rzuciła mi się czarna czupryna w oczy — O wilku mowa — Pomachałam im, gdy spojrzeli na nas

— A, Zakuro to ty do domu już wracasz? — Zapytał najwyższy ze stada

— Chciałam odwiedzić znajomą w psychiatryku, więc będę już się zbierała

— Możemy cię zawieźć! — Krzyknął radośnie Mikey

— Nie chcę wam robić problemów

— Oczywiście, że nie robisz. Wsiadaj do mnie — Powiedział Baji, spoglądając na mnie

Gdy zajęłam miejsce za chłopakiem, inni zrobili to samo i odjechaliśmy, przedtem oczywiście informując ich gdzie moje miejsce docelowe się znajduje

— Jak będziesz chciała wrócić to napisz lub zadzwoń, to wtedy podjadę po ciebie — Mruknął czarnowłosy, gdy wysiadłam

— Jasne tato — Zaśmiałam się i pożegnałam ze wszystkimi

Gdy odjechali, weszłam wolnym krokiem do środka budynku

Od razu, gdy przeszłam przez próg, pokierowałam się do recepcji

— Nie Momo, już nie dostaniesz więcej tabletek — Powiedziała kobieta w podeszłym wieku, gdy podeszłam bliżej— A, to nie Momo. Zakuro? Co ty tu robisz słoneczko? Niedawno cię wypisaliśmy — Spojrzała na mnie zszokowana

— Tak, wypisaliście, ale w odwiedziny przyszłam — Uśmiechnęłam się

— Do kogo? — Zapytała

Who is he?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz