— Zakuro, ścisz te szarpidruty! — Usłyszałam głos matki z przedpokoju
Wyszłam z łazienki z mokrym kotem, owiniętym w ręcznik
Weszłam do swojego pokoju i wyłączyłam piosenkę
— Venus, posiedź tu i nie chodź nigdzie — Rozkazałam zwierzakowi i wyszłam z pokoju
— Zakuro, poznaj mojego partnera — Wskazała na starszego mężczyznę
— Jestem Arata, miło mi cię poznać. Dużo o tobie słyszałem — Podał mi dłoń, a ja ją uścisnęłam
— Arata się do nas wprowadza — Uśmiechnęła się, patrząc na mnie
— Jak to? — Podniosłam głos spoglądając na rodzicielkę
— Zakuro, nie zaczynaj proszę — Spojrzała na mnie błagalnie
— Mogę cię poprosić, Arato, żebyś pozwolił mi porozmawiać z moja matką? — Spojrzałam wzrokiem gorszym niż samego szatana
— Oczywiście — Spojrzał się na mą rodzicielkę, obdarowując ją namiętnym pocałunkiem w dłoń
Gdy uzyskałam jego odpowiedź, kiwnęłam tylko głową, a mężczyzna zniknął z mojego pola widzenia
— Burzo moja, ja wiem, że to dla ciebie szokująca informacja, ale przecież wiesz o tym, że już nie jestem z twoim tatusiem
— Nie chodzi mi już nawet oto, tylko to, że mój ojciec pracuje na nas i do tego na ciebie, a ty przyprowadzasz jakiś delikwentów
— Myszk- — Przerwałam jej
— I do tego ojciec dalej tu przesiaduje — Przejechałam wzrokiem po jej smutnej minie — Mogłaś chociaż poczekać, aż ojciec nie będzie w tej posiadłości przesiadywać
— Zakuro, wiesz pewnie jak miłość od pierwszego wejrzenia działa
— Szczerze? Mam gdzieś jak to działa, ale wiem na pewno, że mogłaś z tym poczekać — Przerwałam biorąc głęboki wdech by się uspokoić — Ile wy się znacie, jeśli mogę zapytać?
— Dwa tygodnie
— I niby on ma zostać moim ojczymem? Wy się prawie nie znacie
— Zaku, jesteś za młoda, żeby to zrozumieć...
— W takim razie jak jestem za młoda na to, to przestaje się mieszać w twoje życie. Później to ty będziesz płakała, jeśli wbije ci nóż w plecy
— Przestań tak mówić. Polubisz jeszcze Aratę i będziesz go akceptować jak prawdziwego tatę
— Nie sądzę, ale rozumiem twoje zdanie — Odwróciłam się napięcie, chcąc wrócić już do mojego pokoju. Gdy nagle poczułam, jak coś łasi mi się do nóg
— A co to za okropny kocur? Weź go wyrzuć na dwór — Rozkazała już surowym tonem rodzicielka
— Arate jakoś wyrzucić nie chcesz, to ja nie wyrzucę Venusa — Zaśmiałam się, biorąc futrzaka w swoje blade dłonie
Stałyśmy sobie w cudownej ciszy, dopóki moja również cudowna rodzicielka ją przerwała
— Zjemy dzisiaj razem kolacje, Shuji również ma być
— Ok.
— Jak zawsze bezduszna odpowiedź, tak trzymaj diablico — Uśmiechnęła się do mnie, a ja odeszłam spokojnie z kotem na rękach do swojej męczarni
Wyciągnęłam telefon z kieszeni, żeby zadzwonić do brata
Po paru nieudanych próbach odebrał
— Czeeść siostrzyczko — Usłyszałam bełkot chłopaka co świadczyło o tym że pił wysokoprocentowe napoje — Coo się stało ze dzwoniss?
— No witam cię, masz być na kolacji rodzinnej
— Czemuż to mam się tam zjawić?
— Matula tak powiedziała
— A ty będziess?
— Oczywiście
— Chuj mi w dupę w takim razie. A taki piękny dzień był — Przerwał — Dobra, będę na tym wykwintnym spotkaniu rodzinnym
— W takim razie żegnam, miłego picia kapitanie
— Wypije za ciebie, księżniczko — Skończyłam rozmowę z bratem i usiadłam przy biurku. Zaczęłam szkicować nieznaczące linie ołówkiem na kartce, przy czym słuchałam mojej ulubionej piosenki od Nocturnal Depression pt. ''Autumn''