IV

141 16 11
                                    

Siedziałem na kanapie z frustracją, oglądając przypadkowe seriale i filmy w telewizji, nie dokonać skupiając się przy tym na lecącym na kanale twórczości.
Od wczoraj nie było słychać nic o Northcie, a już był wieczór, godzina 22, a co za tym idzie, moje ostatnie nadzieję że brat wróci dziś do domu znikały bezpowrotnie i bezsensownie niczym pieniądze przeznaczone na podkomisję smoleńską (HAHA ŻART O POLITYCE 1:0).
Oczy mi się coraz bardziej kleiły,  domagając się snu którego tak potrzebowałem, a jednak go sobie odmawiałem z trudem, wiedząc że jakby jakimś cudem North wrócił dziś do domu, chciałby abym mu pomógł dojść chociaż do  jego pokoju.
Cały czas spoglądałem się pustym wzrokiem w ekran, wyobrażają sobie taką sytuację.

- Dziękuję south, że mi pomogłem, mogę na tobie polegać jak zawsze, tylko ty mnie nie zawodzisz - wyobrażałem sobie jego czule wypowiedziane słowa, czując jakby ta sytuacja działa się w jakimś romansie.
Mężczyzna położył dłoń na moim policzku i przesunął twarz do mojej, a na moich policzkach zakwitły rumieńce. Jego usta powoli się do moich zbliżały, a serce waliło jak szalone, czując że zaraz wyskoczy z klatki.
Przymknąłem oczy, pozwalając przy tym na to co miało się wydarzyć. Jego piękne usta delikatnie minęły moje, i....I...

I wtedy ktoś wszedł do domu a moje mokre sny rozwiały się w powietrzu niczym marzenia Polaków na tani węgiel (2:0).
Obejrzałem się na drzwi prowadzące na zewnątrz, z którym właśnie wychodził w pół przytomny brat, który podpierając się o ścianę, próbował iść prosto.

Posłuchał się...!

Szybko zerwaniem się z kanapy i do niego podbiegłem do mężczyzny, chcąc w ten sposób pomóc mu dojść do pokoju, tak jak w moim wyobrażonemu zdarzeniu.
Założyłem dłoń na jego ramieniu A drugą na dłonią pomogłem mu założyć jego rękę na moim ramieniu. Ten nic nie mówiąc, pozwolił mi robić co chce, oglądając się przy tym pustym wzrokiem na podłogę.
W ten sposób doszedłem z nim do salonu.
- Na kanapę -powiedział cicho i nie wyraźnie, oglądając się na podłogę w skupieniu.
Skinąłem głową i posłusznie skierowałem się w stronę kanapy.
Położyłem go na miejscu A sam usiadłem obok, czując wypieki na polikach.
Przeglądałem się Norciowi w skupieniu, podczas gdy ten zawiesił swój wzrok gdzieś w pustce. 
Prawdopodobnie był w swoim amoku w którym rozmyślał o błahych rzeczach.

- Walczyłem z kapitalizmem! - w końcu krzyknął dumnie.
- Znów obrzucałeś kamieniami Amerykę? - szybko ostudziłem jego zapał, wiedząc że ten zemści się na mnie niczym PiS cenami cukru na Polsce (3:0).
Ten tylko pacnął mnie w tym głowy, piorunując mnie swoim zimnym wzrokiem.
Szybko spuscilam wzrok speszony, wiedząc że nie powinienem tego mówić.
- Ja tu opowiadam, A ty towarzyszu, psujesz historię! - burknął nieco wkurzony.
Mruknąłem cicho "przepraszam" po koreańsku i spuściłem wzrok.
Mężczyzna zaraz wtulił mnie w swój tors, na co zareagowałem rumieńcem, po czym kontynuował swoje pijackie historię pełne zwrotów akcji i dziwek które były jak to mówiono "towarem z wyższej półki".
- Chodziłem z Vietnamem i Laosem po ulicy, na początku poszliśmy do baru, zamówiłem trzy kolejki, a gdy już się zaspokoiliśmy popitką, poszliśmy do Vietnamu. On zaś zamówił nam taką zajebistą dziwkę - uśmiechnął się i poczochrał moje włosy.
Lekko się skrzywiłem, wiedząc w która stronę ten temat zmierza. Na pewno w nie zbyt dobrą.
North już po chwili zaczął że szczegółami opisywać swoje wyczyny łóżkowe, podczas gdy ja krzywiłem się i trząsłem się jak galaretka,  nie ośmielając się jednak aby przerwać mu ten monolog.
Po może 10 minutach brat zakończył swój wykład dotyczących jego podbojów seksualnych, na co odetchnąłem z ulgą będąc wewnętrznie szczęśliwy że nie muszę już dłużej wysłuchiwać tych obrzydliwych rzeczy, jakich to robił z jakąś szmatą.

Mężczyzna mocniej mnie wtulił w tors, zapewne nieświadomie, podczas gdy ja starałam się z tego jak najwięcej korzystać. W końcu drugiej takiej okazji nie będzie. No bo niby kiedy jeszcze mnie tak czule przytuli?
Nigdy!
To była praktycznie moja jedyna okazja na to.
No, może nie jedyna, ale na drugą taką będę musiał czekać wieczność.

- North? Czemu sypiasz z dziwkami? One są lepsze od miłości? - rozpocząłem konwersacje, nim dokładnie przemyślałem pytanie, co było czymś normalnym U mnie, gdy z zazwyczaj na moje nie szczęście, najpierw mówię potem myślę.
Ten tylko obejrzał się na mnie lekko zaskoczony, lecz zaraz posłał mi wzrok który mówił "ale debil jesteś".
- Dziwka cię nie szantażuje emocjonalnie, baba już tak - burknął na swoją obronę po czym wstał z kanapy, i starając się nie wywrócić, co z pewnością nie należało do prostych zadań, skierował się na schody, który już go kierowały prosto do pokoju.

Delikatnie się uśmiechnąłem do siebie, czując w pewnym sensie satysfakcję.
North pierwszy raz odkąd pamiętam tak czule do mnie podszedł i mnie przytulał.
To było cudowne uczucie, którym będę musiał się zaspokoić przez najbliższy czas, gdy z nic nie zapowiada się na to aby ten znów tak o mnie przytulił, mimo że bardzo tego chciałem i potrzebowałem. No cóż, jak to mówią, za przyjemność trzeba płacić.

A ta przyjemność jest bardzo kosztowna...

Już miałem zamiar wstać, gdy nagle zacząłem kasłać, A wręcz dusić gdy z nie mogłem odkaszlnąć.
Położyłem dłoń do ust i jeszcze raz zakaszlnąłem.
Ostatnio coś sporo kaszle... A biorę tabletki... przemknelo mi przez myśl, odczuwają zaniepokojenie tym.
Obejrzem się na dłoń, a to co zobaczyłem mnie naprawdę wystraszyło.
Czerwoną krew zabrudziła moją dłoń.

Rozdział niesprawdzony.

Coś dużo tutaj żartów politycznych.... 7w7
Tak wiem...nie mam poczucia humoru...

Kwiecista miłość [South Korea x North Korea] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz