VI

142 14 4
                                    

Leżałem na łóżku wtulony w poduszkę, zastanawiając się nad słynnym filozoficznym "Co dalej?".
Właśnie...
Co dalej?
Nie wiem kiedy umrę, ale wiem że umrę.
Oczywiście mogę skorzystać z operacji... Ale ja nie chce tak cierpieć.
Wtuliłem się w poduszkę z piór i starając się jakoś zagłuszyć samotność, udając w ten sposób że kogoś właśnie przytulam.
Gdyby nie to że zakochałem się akurat w nim... byłoby prościej. Wszystko byłoby prostsze, od życia po sprawy miłosne.
Ah te życie, jak ono mnie nienawidzi.
Delikatnie uśmiechnąłem się do siebie, spoglądając sie przy tym na biały sufit.

Muszę myśleć logicznie, zamiast kierować się uczuciami, jestem państwem. Muszę myśleć o ludziach którzy mnie na swój sposób kochają. Co prawda za jakiś czas może i bym się odrodził, w końcu jesyem państwem, ale zapomnianym wtedy o wszystkim, wyszło by na to samo co z operacją, Prawda?
Ah te pytania retoryczne, znam odpowiedź A siebie pytam oczekując innej odpowiedzi niż jest już podana.
To co mam zrobić? Żyć bez uczuć, czy umrzeć i się odrodzić, ale bez wspomnień?
Na jedno by wyszło przecież.
A może zmusić North'a do uczuć?
Ale on nikogo nie kocha oprócz swojej "lolly bomb". Phi,  co za debil, żeby kochać jakąś atomówkę bardziej ode mnie!
Czuje się zazdrosny.
O rakietę.
Przedmiot.

.
.
.

Ależ ja nisko upadłem.
Zaśmiałem się szorstko i zakasłałem, a z moich ust wyleciało parę płatków zabrudzonych krwią.
Uh, co za przeklęta choroba.

- Cholera! - usłyszałem z korytarza, a może pokoju North'a głodny krzyk.
Niemal od razu wstałem z łóżka i się lekko skuliłem, co już było u mnie normalną reakcją na głośny krzyk.
Po chwili jednak, z zaciekawieniem, wyszedłem z pokoju i jak najciszej na palcach podszedłem do pokoju brata, który był tuż obok mojego.
Przybliżyłem się do drzwi, które były na moje nieszczęście, zamknięte.
Cicho westchnąłem i spróbowałem się wsłuchać w dźwięki zza drzwi.
North chodził szybko po pokoju, cicho coś mówiąc po koreańsku pod nosem.
To mnie tylko jeszcze bardziej ciekawiło, i sprawiało że chciałem więcej wiedzieć co tam się działo.
Moja wystarczająco poruszona wyobraźnia dawała mi różne odpowiedzi na to pytanie.
Może się uderzył? Rozmyślał? Ktoś go zdenerwował?
Tak wyliczać mógłbym bez końca, lecz jak wiadomo, jedyny sposób aby się dowiedzieć co się stało, to otworzyć drzwi i zobaczyć. Zobaczyć co tam się dzieje.
Położyłem niepewnie dłoń na klamce,  i jak najciszej jak mogłem, uchyliłem drzwi. Na szczęście drzwi nawet nie zaskrzypiały, więc North nawet nie zwrócił na mnie uwagi.
Przyjrzałem się mężczyźnie, który poddenerowany chodził po pokoju, trzymając w jednej dłoni opaskę, a w drugiej butelkę z winem.
Lewe oko miał zamknięte, a spod niego wylewała się jakaś czarna ciecz.
Lekko się wzdygnąłem, odczuwają niemałe obrzydzenie tym co zobaczyłem.
North w końcu otworzył oko, które jak się okazało, było całkowicie czarne, tylko na środku błyszczał się na złoto znak komunizmu. Było to dla mnie o tyle ciekawe, gdyż nigdy nie widziałem jego lewego oka bez opaski. To co tam krył, zawsze było dla mnie i dla wielu tajemnicą, która dziś mogłem poznać. Delikatnie się uśmiechnąłem, a na dole brzucha poczułem przyjemne mrowienie.
- kurwa - syknął cicho facet w czarnej koszuli, zamnkowszy oko, które wyraźnie mu sprawiało ból.
Ale czemu?
Brat podszedł do półki i wziął Z niej pudełko o bliżej nieokreślonej zawartości, i wsadził do niego palce A następnie zaczął smarować kremem swoje oko.
- Kurwa ale boli...

Delikatnie zadrżałem, czując zdenerwowanie.
Chciałbym go przytulić i pocieszyć. To powinienem zrobić? Ale on będzie zły.
I znów zaczynam się kłócić sam ze sobą...
Cicho westchnąłem i już chciałem wstać i odejść, ale niefortunnie potknąłem się o własną nogę i wpadłem do pokoju North'a.
Cicho pisnąłem, podczas gdy brat mnie zabijał wzrokiem, starając się ukryć pod maską wściekłości swoje duże zaskoczenie i wręcz przerażenie.
- Przepraszam braciszku... - powiedziałem cicho i wstałem z podłogi, czując jak wszystkie negatywne emocje się we mnie wzbierały, szukając ulotnienia za pomocą łez, których tak bardzo starałem się uniknąć.
Mężczyzna szybko odstawil pudełko i założył opaskę na oko, po czym podszedł do mnie i stanął na przeciw mnie, piorunując mnie zimnym wzrokiem.
- Czego szukałeś do cholery?! - warknął i uderzył mnie w policzek niesamowicie boleśnie.
Skrzywiłem się A z oczu popłynęły mi łzy których nie byłem w stanie powstrzymać.
Chciałem coś powiedzieć, ale gula napęczniała mi w gardle, niepozwalając mi czegokolwiek wymówić mimo że bardzo chciałem powiedzieć cokolwiek.
- Odpowiedz mi! - warknął, po raz kolejny uderzając mnie w policzek.
Ścisnąłem palce na spodniach, i ukłoniłem się przed Northem w geście przeprosin, chcąc również w ten sposób ukryć łzy.
- U-u-usł-ł-łyszałem j-jak k-k-krzykną-ąłeś - powiedziałem zrozpaczony, coraz bardziej się zanosząc.
Mężczyzna zacisnął palce na moich włosach i mnie zaczął za nie ciągnąć.
Cicho zawyłem z bólu.
- Czego ty do cholery nie rozumiesz? Do mojego pokoju nie ważne co usłyszysz, masz nie wchodzić A co dopiero podsłuchiwać! - warknął, po czym mnie popłynął boleśnie na ziemię.
Wziąłem parę szybkich oddechów aby się uspokoić, lecz to nic nie dało.
- P-p-przperaszam - wyjąkałem, próbując się przy tym opanować jednak wszelakie próby sprawiały że jeszcze bardziej się zanosiłem.
Skuliłem się w rogu pokoju i wziąłem parę powolnych oddechów.

Spokojnie. Jest wszystko okey. Wszystko gra...

Po parę sekundach udało mi się unormować, podczas gdy North cicho warczał.

- Wyjdź!

Wstałem i podszedłem do niego chwiejnym krokiem, a po chwili tuliłem go, całkowicie już uspokojony.
- Puść mnie! - syknął, starając się mnie odsunąć, jednak ja zacisnąłem mocniej uścisk na jego ciele. Jego ciepło, takie przyjemne. Tak bardzo tego potrzebuje, chociaż na chwilę.
- North, wiem że ci nie zależy, ale mi tak, pozwól mi choć raz Ciebie przytulić. Ostatni raz... - powiedziałem cicho, mocniej się wtulając.
Będzie mi tego brakować...
Mężczyzna nie zareagował, po prostu stał w miejscu, odsuwając najbardziej jak się da, dłonie od mojego ciała.

Zacząłem kaszleć, a z moich ust wypadło parę płatków błękitnego kwiatu zbrudzonego krwią.

Rozdział niesprawdzony.

Ktoś z was bierze udział w inctoberze? :33

Kwiecista miłość [South Korea x North Korea] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz