X - Epilog

160 14 9
                                    

Otworzyłem oczka, nadal nieco zmęczony, i ziewnąłem.
Z zaskoczeniem przyznałem, że nie miałem już w ustach kwiatów, które tak mnie uwierały od paru dni. Tuż obok leżały nieco zwiędłe kwiatki splamione krwią.
Uśmiechnąłem się do siebie i przetarłem oczy.
Czyżby...?
Wstałem z łóżka i się przeciągłem leniwie, rozglądając się dookoła pokoju.
Wziąłem parę łapczywych oddechów, jakby nie mogąc się nacieszyć wolnością od tej okrutnej choroby.
Podszedłem do okna i je otworzyłem. Wyjrzałem na dwór z delikatnym uśmiechem. Świeże powietrze wpadało do pokoju, które w zapachu przypominało zapach powietrza po deszczu.
Strasznie przyjemny zapach.
Zostawiwszy otwarte okno, podszedłem do szafy i wybrałem ciuszki na dzisiaj. Dokładniej to krótkie spodenki, czarne rajstopski i sweterek we wzór z rombami w kolorze kawy z mlekiem.
Założyłem to na siebie i wyszedłem z pokoju rozweselony.
Chciałem iść do brata, lecz nim dotarłem do jego drzwi, wpadłam na jego tors, gdy ten prawdopodobnie chciał zejść do kuchni.
Wtuliłem się w niego, czując przy tym dużego zaciesza.
Mężczyzna speszony odwrócił wzrok i odchrząknął znacząco. Szybko się odsunąłem niezadowolony.
- Um, dziękuję- wydukałem cicho, starając się nie spoglądać w niego.
Mężczyzna jak się okazało, robił to samo gdyż też uciekał wzrokiem ode mnie, jakby bojąc się mojego spojrzenia i moich uczuć.
- Nie masz za co - szepnął zdenerwowany, wyraźnie się stresując. Obejrzałem się na jego twarz i go przytuliłem mocno.
- Mam za co! - jęknąłem.
Ten tylko przewrócił oczami i pogłaskał mnie niepewnie po włosach.
Pocałowałem go w policzek z trudem, gdyż ledwo co dosięgałem do jego ramion, a co dopiero policzka. Musiałem stanąć na palcach i się przychylić aby to zrobić.

Mężczyzna z lekkim rumieńcem się ode mnie odsunął, wyraźnie speszony. Wyglądał jakby się nie czuł z tym komfortowo.
Spuściłem wzrok.
- przepraszam... - odwróciłem się na pięcie i już miałem wrócić do pokoju, gdy nagle poczułem jak dłoń North'a mnie przysuwa do siebie.
- Nie uciekaj... - mruknął cicho.
~~~

- North?
- Tak? - mężczyzna zdjął okulary i odłożył książkę na bok i przełknął ciastko które miał w buzi.
Przysunąłem dłoń do jego policzka i odwróciłem wzrok.
- Kochasz mnie?
Ten tylko odwrócił wzrok.
- r-rozumiem... - zaraz dodałem.
Mężczyzna przesunął się do mnie i delikatnie liznął po wargach, po to aby chwilę później mnie czule pocałować
- Oczywiście że Cię kocham- uśmiechnął się.

Spojrzałem sie na książkę która leżała obok.
- Zboczeniec głupi -,-   - burknąłem.

Czytał kamasutrę--

Kwiecista miłość [South Korea x North Korea] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz