Nie będę się tutaj rozpisywała, bo to nie o to chodzi. Chciałam tylko podziękować i odpowiedzieć na pytania: Co dalej?
Seven Deadly Sins od początku było dla mnie ważnym projektem. Z początku miała to być kolejna książka "do szuflady", którą czytaliby tylko znajomi. Miałam ją zamknąć w dwustu stronach, a wyszło ich czterysta pięćdziesiąt.
W trakcie publikowania, nie spodziewałam się, że ktokolwiek to przeczyta. A tutaj proszę... To była chyba jedna z lepszych decyzji, które podjęłam.Dziękuję Wam za to, że faktycznie zdecydowaliście się kliknąć w okładkę i wejść w świat przyjaciół z Castle Combe.
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszystko było idealne i występowały nieścisłości, których na chwilę obecną nie zmienię. Mimo tego, że czytałam każdy rozdział po cztery/pięć razy, sprawdzając i poprawiając błędy - nie jestem redaktorem i nie zawsze dostrzegam coś "świeżym okiem".
Co będzie dalej?
Kocham tych bohaterów, bo każdy ma w sobie jakąś cząstkę mnie, tak samo jak ludzi z mojego otoczenia. Gdybym nie poznała pewnych osób - Devlin, Mike, Will i Spencer nie byliby tacy sami.
Planuję kontynuować SDS, ale na chwilę obecną nie jestem w stanie powiedzieć co ile pojawiałby się rozdział. Zamysł co prawda na fabułę jest, tak samo jak chęci, jednak czasu niestety brak. Nie chcę rzucać słów na wiatr, aby przypadkiem Was nie zawieść, dlatego niczego nie obiecuję.
Na chwilę obecną dziękuję xx
CZYTASZ
Seven Deadly Sins
Teen FictionI CZĘŚĆ TRYLOGII "CASTLE COMBE" (II część już na profilu) Zasiał we mnie ziarno, które zaczęło kiełkować. Nie biegał już za mną, kiedy wracałam do domu. Nie nachodził mnie w domu i nie pojawiał się w tych samym miejscach z „przypadku". Już nie widyw...