9

918 44 7
                                    

Wcześniej zapomniałam napisać Pov, aleeee to się nie powtórzy! hshdas kto wie? może w weekend pojawi się trochę więcej rozdziałów.
-------------------------------------------------------

Pov Skyler

-P-przepraszam.. nie zauważyłam cię jak wychodziłam z pokoju -
Mam ochotę się zabić w myślach za to całe jąkanie, czemu nie mogę nigdy normalnie pogadać z jakąkolwiek dziewczyna? Wracam myślami do rzeczywistości i widzę że moja "bohaterka" ma zarozumiały uśmiech. Już chciałam się odezwać ale przerwała mi sztuczna inteligencja.
-Panno Parker, Pan Parker zszedł z sufitu przed czasem ukończenia wyzwania.-
-Dziękuję Piątek!-
Odpowiadam szybko sztucznej inteligencji i uśmiecham się przepraszająco do zielonookiej dziewczyny i ruszam w stronę salonu.
-
PETER BENJAMIN PARKER CO JA MOWILAM O OSZUKIWANIU?-
Patrzę na brata a ten od razu wydaje jakiś dziwny pisk i wyskakuje przez okno, próbuje przez chwilę przetworzyć co ten debil odwalił i czy on tak na poważnie bo przecież ja też tak potrafię.

-Czy on serio to zrobił?-

Odwracam się w stronę głosu i widzę Starka, który jest tak samo załamany jak ja, podbiegłam do mężczyzny i mocno go przytuliłam dopiero po chwili zrozumiałam że siedzi tu większość Avengersów razem ze Scarlet Witch, która mnie niedawno uratowała, przez chwile zastanawiałam się jak ona tutaj tak szybko dotarła, ale zbyłam to i w końcu odpowiedziałam czekającemu Staruszkowi.

-Chyba tak i chyba wiem gdzie jest więc wybaczcie ale idę zabić brata!

Odwracam się i ruszam w stronę okna, ale dopiero gdy na nim stałam zrozumiałam że reszta tej bandy bohaterów nie wie kim jestem, no cóż.. zjebałam ale to nie pierwszy raz. Za nim jednak skoczyłam w dół postanowiłam trochę zabawić się w jakieś przedstawienie.

-Chociaż... Po co go gonić? Umieć nie umiem tego co on i za nim przyjdę jego nie będzie...- Udaje smutna i kątem oka widzę że Stark załapał o co mi chodzi, natomiast pewna ruda patrzyła na nas w zainteresowaniu.

-Dzieciaku.. wiem że ciężko ci nie raz, ale zejdź z tego okna, okej? Peter tu wróci a ty go zabijesz i ani ja ani Pepper nie będziemy cię powstrzymywać.

-To nie ma sensu Tony, wie że ma przesrane, będzie mnie unikał...-

Spoglądam w dół i słyszę jak ktoś po cichu próbuje się do mnie dostać i na pewno nie jest to nasz kochany playboy bo jego kroki od razu poznaje. Nie tracę czasu i przechylam się w dół. Słyszę więcej kroków a po chwili widzę wszystkich Avengejów w oknie patrzących z przerażeniem natomiast ja spokojnie lecę w dół plecami do ziemi. Uśmiecham się niewinnie i  obracam się w powietrzu oraz zaczynam bujać się na sieci w stronę mieszkania MJ, gdzie na pewno ukrywa się mój brat. W drodze zastanawiam się czy ci bohaterzy to na pewno prawdziwi, ponieważ połowa z nich potrafi latać, a patrzyli jak spadałam, no ale cóż najpierw się robi, a potem myśli, tego dowodem jestem ja. 

-------------------------------------------------------

Mam nadzieję że się podoba i wrzucam to teraz bo już poprawiałam to chyba z 2312920 razy XDD. Miłej nocy! <3 i dnia ofc 

Natasha Romanoff zły numerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz