•1• |Przyjazd|

323 8 6
                                    

Jest 5⁰⁰ właśnie zadzwonił mi budzik. Byłam na krótkich wakacjach u moich dziadków w Polsce. Dzisiaj miałam wylatywać do Ameryki. Po kilku minutach wstałam z łóżka i poszłam sir umyć. Wzielam jeszcze luźne ubrania i kosmetyczkę. Uwielbiałam brać letnią kompiel w lato. Właśnie się zaczęły wakacje.

Letnia woda spływała po moim gołym ciele. Kochałam to. Już po kilku minutach wyszłam spod prysznica. Ubrałam się w za duży t-shirt z Arctic Monkeys, do tego luźne jeansy. Zrezygnowałam z makijażu i spakowałam kosmetyczkę to mojej torby podręcznej. Do walizki spakowałam ręcznik, moje ubrania osobno od mojej całej bielizny, suszarkę itp. Już po niecalej godzinie usłyszałam pukanie do drzwi.

- proszę!- powiedziałam

- hej słoneczko, Myślałam że jeszcze śpisz ale jak widzę wstałaś -powiedziala moja kochana babcia

- tak, już nawet skończyłam pakowanie-

- co chcesz na śniadanie słoneczko?-

- jajecznicę -

Usłyszałam ciche okej przy zamykanych drzwiach.

****

Jechałam z dziadkiem na lotnisko. Była już 7⁰⁸. Kiedy wysiadałam mój dziadek podszedł do bagażnika i wyjął moją walizkę.

- Boze dziecko co ty tam masz?- powiedział Mirosław

- same najpotrzebniejsze rzeczy- odpowiedziałam

Bieglam szybko żeby zdążyć na samolot.

***** ***

Byłam już w samolocie jest 9⁵⁶. Przede mną 10 godzin lotu. Już jestem zmęczona. Spałam dzisiaj tylko 4 godziny. W torebki wyciągnęłam słuchawki i telefon. Zobaczyłam wiadomość od mojej mamy

Mama
Hej kochanie, razem z tatą nie możemy cię odebrać z lotniska. Kassian jest chory. Tatą musi jechac do pracy.

Ja
Okej Mamo załatwię sobie transport.
Powiedz Kassian'owi żeby szybko zdrowiał. Pa!❤❤

Mama❤
Okej powiem. Pa❤

To mamy przerąbane. Kto mógłby mnie zawieść. Taxi nie zamowie bo nie mam że sobą gotówki a nie można płacić kartą. Dobra zostaję mi Evan.

Ja
Hejka, mam pytanie.

Evan💙
Hejka, jakie?

Ja
Czy mógłbyś przyjechać po mnie na lotnisko kiedy przylecę. Sorry jeżeli przeszkadzam ale rodzice nawalili i nie ma mnie kto podwiesc. Jesteś jedynym rozwiązaniem ☹

Evan💙
Tak, pewnie przyjadę. Wiesz że zawsze możesz na mnie liczyć😊😋

Ja
Oki dzięki. Tak wiem. Do później Pa!

Evan💙
Pa!

Okej czyli transport do domu mam zaliczony. Podłączyłam słuchawki do telefonu i zamknęłam oczy. Pierwszą piosenką jaka mi wyskoczyła byla

Sweater Weather- The Neighbourhood

Odpynęłam w świat snu.

*****

Obudziłam się po 6 godzinach. Jest teraz
17³². Okej trochę mi się pospało. Muzyka w słuchawkach dalej grała ale postanowiłam ją wyłączyć.
Właśnie jechało drugie danie. Byłam ciekawa co zaoferują. Kiedy podali mi jedzenie zobaczyłam kurczaka z ziemniakami i marchewka z groszkiem i jeszcze jakaś bułeczka.

****

Zjadłam było okej ale tez nie było pyszne. Pomyślałam, że się pomaluje.

Wyciągnęłam kosmetyczkę i małe lusterko. Szukałam moją baze pod makijaż. Jest! Znalazłam. Mój makijaż nie był jakoś skomplikowany. Nałożyłam lekki podkład bo dzisiaj moja cera wyglądała okej, również lekki korektor, puder, brązer, róż, zalotka, maskara i błyszczyk.

****

Wylądowałam. Jest dokładnie 20⁰⁶. W koncu w domu, chociaż do domu jeszcze trochę. Jakoś 15 minut temu napisałam do Evana żeby po mnie przyjechał. Napisał że będzie punkt 20¹⁰. Jeszcze chwila i będzie.

Po chwili zobaczyłam czarny jaguar. Wiedziałam że to on. Wysiadł z auta piękny, wysoki brązowowłosy mężczyzna.
Boże jaki on piękny. Moje serce mówiło pocałuj go ale mój mozg mówił nie rób tego, to zaszkodzi waszej relacji. Posłuchałam mojego mózgu.

- Cześć, pięknie wyglądasz- powiedział przytulając mnie na powitanie

- hej, ty też- odpowiedziałam odwzajemniając uścisk- gdzie Emma? To nie możliwe żeby puściła cię samego - powiedziałam zauważając brak obecności suki

-emm.. Tak Emma, no jakoś tak wyszło i mnie puściła samego hah- mówił z lekki smutkiem- wiesz co, daj walizkę włożę ja do bagażnika-

-okej?- powiedziałam bo wiedziałam jak się dziwnie zachowuje.

Weszłam na przednie siedzenia. Po chwili chlopak wrocil.

- boze kobieto co ty tam masz?-

- same najpotrzebniejsze rzeczy-

Minęła chwila I ruszyliśmy w trasę do mojego domu. Mieszkam na samym końcu miasta więc mieliśmy trochę do przejechania.

Po 30 minutach byliśmy pod moim domem. Otwierałam drzwi aż nagle wpadł na mnie Jake. Mały szczeniak szczekał i machał ogonem.



◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◆◇◇
Jutro jeżeli nauka mnie nie zawiedzie to będzie również rozdział

Dni są dłuższe niż myślisz- Evan PetersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz