UWAGA: rozdział zawiera sceny erotyczne, jeśli jesteś wrażliw* na takie sceny, NIE czytaj od zaznaczonego momentu.
...Byłam strasznie zmęczona więc po 15 min poszłam spać wtulona w psy.
Przebudziłam się o 13⁵⁶.
- Jesteśmy już na miejscu- powiedzial pan, nazwijmy go narazie Janusz bo wyglądał jak typowy Janusz.
Znaczy nie tak typowo bo się tak nie zachowywał.
Mial brzuch piwny, brązowa brodę i wąsy, byl łysy.
Zaparkował pod hotelem i wyszedl otworzyć mi drzwi.
- Dziękuję- powiedziałam kiedy wyszłam.
- Taka moja praca- powiedział.
Zamiast spokoju, który miał byc pod hotelem zastałam paparazzi, które po wyjściu z auta zaczęły robić mi zdjęcia.
Kiedy weszłam przez wielkie szklane drzwi do hotelu o nazwie "The Times Square EDITION" paparazzi chciało wejść do budynku lecz ochrona nie pozwoliła im tego zrobić.
Hotel ma 5 gwiazdek i jest drogi, nie powiem ale dla mnie to żaden problem.
Podeszłam do recepcji i powiedziałam:
- Dzień dobry, rezerwacja byla na nazwisko Wilson- mówiłam z uśmiechem.- Pokój 366- mówiła Pani Vivien, tak miała napisane na plakietce. Mowila to smutno i strasznie nie mile.
Wzielam kluczyk i podeszłam do windy.
Weszłam do niej i nacisnęłam odpowiedni przycisk.
Po kilku sekundach byłam na dobrym piętrze i szukałam swojego pokoju.
Po chyba 2 minutach znalazłam.
Weszłam i zobaczyłam piękny apartament.
Zobaczylam godzinę.
Byla 14⁰³.
O 15⁰⁰ przychodza panie od makijażu I fryzury.
Postanowiłam się umyć.
Rozebrałam się oczywiście do naga i weszłam pod zimna wodę.
Po chyba 30 minutach wyszłam.
Kiedy się wycierałam miłym ręcznikiem, którego materiału nie mogłam rozpoznać zadzwonił mi telefon.
Był to Evan I dzwonił na kamerkę.
Odebrałam i telefon położyłam na blacie obok umywalki.
Rozmowa:
Evan:
- Hej skarbie mam dwie dobre wiadomości, znaczy druga to nie wiem czy jest dobra ale się taka wydaje. Jesteś tam?-Ja:
- Hej misiu, tak jestem. Właśnie wyszłam spod prysznica I się wycieram dlatego się nie pokazuje. Jakie to wiadomości?-Evan:
- Wstydzisz się mnie? Wiesz, że kocham Twoje ciało prawda?-Nie Evan, nie wstydzę się Ciebie i nie wstydzę się pokazywać Tobie mojego ciała, tylko wstydzę się siebie i swojego ciała.
Ja:
- Żartujesz Sobie? Nie wstydzę się Ciebie głuptasie. Wstydzę się swojego ciała. Jest okropne-Evan:
- Jest piękne i ozdabia je piękne tatuaże. Przekonam Cię jak przyjedziesz do domu- powiedział I się uśmiechnął.Chyba każdy wie o co chodziło Evanowi.
CZYTASZ
Dni są dłuższe niż myślisz- Evan Peters
Romantizm"Tak długo jak tu jestem, nikt nie może cię skrzywdzić, nie chce tutaj kłamać, ale możesz się nauczyć. Jeśli mógłbym zmienić sposób, w jaki widzisz siebie, nie zastanawiałabyś się dlaczego słyszysz że na ciebie nie zasługuje"~ Evan Peters. Początek...