●𝟭𝟴

8 0 0
                                    

𝙉𝙞𝙘𝙤𝙡𝙖𝙨

Michel spierdolił nie wiadomo gdzie zostawiając swoją furę zapakowana bronią tak że gdy Wayatt otwarł bagażnik to wszystko wypadło na drogę a ja byłem zajęty reanimacja mojej laleczki na zmianę z ojcem który wyleciał z domu jak poparzony słysząc mój ryk który brzmiał jakby mnie mordowali. Reanimacja trwała do czasu aż przyjechała karetka
Cały mój świat runął pokazując mi że mimo kasy i bycia mafiozą nie przewidzę wszystkiego ani nie kupię zdrowia tym których kocham. Karetka przyjechała szybko zabierając ją od razu do karetki a mi pozwolono siedzieć na fotelu wrzeszcząc że mają ją ratować a nie się opierdalać

Mała oddychała pod tlenem już przytomna karcąc mnie wzrokiem jak upierdliwe dziecko które nie daje jej wykitować w spokoju. Moje wrzaski skończyły się zastrzykiem na uspokojenie bo chciałem udusić lekarkę która już 5 raz gadała mi że mam się wyciszyć bo moja żona ma być spokojna a nie denerwowana przez nadpobudliwego męża.. ja i kurwa na pobudliwy gdzie niby ?!

- zejdę zaraz - wyburczałem uderzając głową o środek karetki gdzie za niedługo wygnę blachę

- nie jęcz tyle - powiedziała cicho ściskając moją rękę tak jak przy porodzie Ethana

Westchnąłem kładąc głowę na jej ręce. Obudziłem się trzepnięty w łeb przez lekarza a co pierwsze zobaczyłem to puste miejsce gdzie zanim usnąłem jeszcze była na nim moja ukochana

- leć pan do pokoju 5 - uśmiechnął się

Zerwałem się z miejsca wybiegając na dwór lądując mordą na podjeździe a facet który jakąś chwile temu mnie budził aktualnie ciśnie bekę ze mnie jakbym był pieprzonym komikiem

- w chuj zabawne !- wstałem gapiąc się na typa z nienawiścią

Otrzepałem ubranie i ruszyłem w kierunku wejścia do szpitala. Spojrzałem na recepcję i bez słowa ruszyłem biegiem szukać pokoju gdzie jest moja laleczka o którą martwiłem się bardziej niż o cokolwiek innego. W końcu znalazłem pokój i zobaczyłem uśmiechniętą i całą zdrową Alex i lekarza obok. Oboje na mnie spojrzeli a ja siadłem obok Alex całując ją w czoło

- Pańska żonka to mocny zawodnik jej i dziecku nic już nie grozi - wyszedł zostawiając mnie z otwartą gębą jak rybka wyciągnięta z wody

Jakie dziecko czy ja o czymś nie wiem ?

- dziecko ? - spojrzałem na nią jakbym oberwał w łeb czymś ciężkim i tępym jak ja

Alex się uśmiechnęła łapiąc mnie za brodę

- sama nie wiedziałam o nim to oboje mamy niespodziankę - zaśmiała się łącząc nasze usta w czułym pocałunku

Będę znowu tatą czy się cieszę nie wiem raczej teraz nie mam do tego głowy tym bardziej że jakiś psychol lata na wolności Ethan nie ma nawet roku a Mija zdecydowała że chce ze mną zamieszkać a nie ze swoją mamą kiedy ja nie ogarniam jak to wszystko ogarnąć

Alex usnęła po badaniach a ja pojechałem do pracy mimo że już było późno
Wszystko się we mnie telepało z nerwów i faktu że będę znowu ojcem czego kompletnie nie planowałem miała być tylko Mija i Ethan a nie troje i to w tak cholernie małym domu z dwoma zwierzakami

Usiadłem wygodnie na fotelu i zacząłem przegrzebywać dokumenty z przed roku w poszukiwaniu jakiś podpowiedzi gdzie może być Michel mimo tego że on nie miał nic wspólnego z firmą ze samolotami ale może jest jakaś szansa by chociaż jakaś wskazówka wpadła mi w łapska.
Nie wiem jak mogłem przeoczyć fakt że mafiozo ma brata i to bliźniaka który odda za niego życie by zrobić mnie w chuja jak psa któremu "rzuci się" piłkę którą schowano za plecami

𝙇𝙤𝙫𝙚 𝙍𝙞𝙨𝙚𝙣 𝙁𝙧𝙤𝙢 𝙏𝙝𝙚 𝘼𝙨𝙝𝙚𝙨 #𝟮 Skończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz