★𝙀𝙥𝙞𝙡𝙤𝙜★

18 2 0
                                    

𝘼𝙡𝙚𝙭

2 lata później święta Bożego Narodzenia

Minęły dwa lata od odsiadki Nicolasa może i nie był przy porodzie małej ale wiem że wiezienie było dla nas i dzieci jedyną szansą by w końcu żyć spokojnie bez strachu
Całe nasze życie wywróciło się do góry nogami
Ja znalazłam pracę w firmie meża a on przejął firmę od Richarda przez co mógł pracować w domu i mieć oko na dzieciaki co było dla nas nowością od roku

- Emma wesołych świąt - uśmiechnęłam się przytulając lekko mniejsza od siebie blondynkę

- wesołych i pozdrów tam twojego męża i dzieci - ścisneła mnie mocniej

Pisnęłam radośnie odklejając się od niej

- jasne i popytam czy pancio da ci podwyżkę za znoszenie mnie przez 5 godzin - zaśmiałam się odkładając papiery na biurko które należało do bruneta który był całym moim swiatem

Blondynka uśmiechnęła się poprawiając sobie czapkę elfa

- To przyjemność pracować z żoną szefa - zasalutowała rozbawiając mnie do łez

- jasne jasne a jak z firmy znikam to popijacie szampana - złapałam za torebkę w której oprócz potrzebnych rzeczy jak laptop i tp miałam też tam kilka dinozaurów które wrzucił mi Eti bym miała się czym bawić w pracy

Skrzywiła się kręcąc głową jakby zawiodła się na mnie

- i to litrami się leję- zaśmiała się

- a nie mówiłam !

Wyszłam z biura wchodząc do windy i z radością wybiegłam z niej żegnając się z panią z recepcji którą Nicolas nazwał babcią z formaliny co po części było racją kobieta nic się nie zmieniła od tych 2 lat

- wesołych - wrzasnęłam wychodząc z budynku wyjęłam z torebki kluczyki od Jaguara który stał się teraz wspólnym naszym autem i spokojnie wsunęłam kluczyki do zamka otwierając drzwi by po chwili siąść wygodnie na skazanym fotelu

Wyjechałam spod firmy i ruszyłam w kierunku domu przez most który za zgodą burmistrza dostał imię Emily na część mamy Nicolasa by chociaż w ten sposób jakoś pomóc Nico
Spojrzałam przez okno na czerwone lampki owinięte w koło barierki co było moim pomysłem by już nikt nie stracił tu życia i było tu jakoś weselej

- wesołych świąt - szepnęłam najciszej jak potrafiłam nie odrywajac wzroku od wody

Uśmiechnęłam się jadąc spokojnie

Godzinę później
Wysiadłam z auta wybiegając do naszego nowego domu gdzie od progu oberwałem w nos zapachem świeżo ściętej choinki
A cały dom był tak wypucowany że śmiało można było jeść z podłogi
Utrzymanie porządku przy trójce dzieci psie kocie i króliku było ciężkie ale czasem było to wykonalne

Weszłam do kuchni spotykając tam tylko Elene uwaloną lakierem a obok niej Tolgar trzymał Ethana który starał się ozdabiać piernicz

- hejcia ! - wrzasnęła łapiąc mnie za fraki - gdzieś ty się kobieto podziewała chłopaki już chcieli opłakiwać twoje zaginięcie

🎉 Zakończyłeś czytanie 𝙇𝙤𝙫𝙚 𝙍𝙞𝙨𝙚𝙣 𝙁𝙧𝙤𝙢 𝙏𝙝𝙚 𝘼𝙨𝙝𝙚𝙨 #𝟮 Skończone 🎉
𝙇𝙤𝙫𝙚 𝙍𝙞𝙨𝙚𝙣 𝙁𝙧𝙤𝙢 𝙏𝙝𝙚 𝘼𝙨𝙝𝙚𝙨 #𝟮 Skończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz