𝙉𝙞𝙘𝙤𝙡𝙖𝙨
Ręce ciągle ześlizgiwały mi się z kierownicy i to nie z powodu tego że miałem stłuczkę która była próbą mojego morderstwa ale bardziej męczył mnie fakt że przejechałem przez ten jebany most
Obiecałem mamie nad jej grobem że nigdy się tam nie znajdę nawet pieszo
Zawsze jakoś bocznymi uliczkami dojeżdżałem tam gdzie chciałem a dzisiaj nie wiem co mi odjebałoMuzyka w radiu była adekwatna do tego co działo się w mojej głowie jak wtedy gdy ciocia powiedziała mi co się stało z mamą i kto spowodował wypadek
- nie mogę pojechać do domu bo mnie rozniesie - warknąłem sam do siebie zerkając nerwowo w lusterka
Skręciłem w ciemną uliczkę parkując pod jakimś budynkiem z wielkim napisem z ledów "the breath"
A w oknach odbijało się czerwone światło podobne do tego w szyldzie a brzdęk butelek alkoholu bylo słychać nawet przez zamknięte szyby w JaguarzeWysłałem szybkiego Sms-a do żony i na wszelki wypadek do Archiego jakby mi coś odjebało i nie wrócił bym do domu na noc
Zgasiłem silnik wysiadając z auta które na szczęście miało tylko rozwalona lampę
Poprawiłem broń na pasie zakrywając ją marynarką
Bo nikt normalny nie popierdala z bronią przy pasie no chyba że mu brakuje piątej klepki i chce wybić cały klub co jest kuszące ale nie będę sobie łap mazał jak mam ogon i ktoś chce mój łeb na tacyZłapałem za klamkę od drzwi i ruszyłem przez środek parkietu dusząc się zapachem marychy i innego ścierwa którego nie było wolno mi dotykać ani tym bardziej wdychać
Nikt nie zwracał na mnie uwagi nawet barman był jakiś nie przytomny co chyba było winą narkotyków i innych ciulstewek których było nawet pełno na parkiecieWyjąłem z kieszeni moją bandanę z trupią czaszką zawiązując ją dokładnie na mordzie bym się nie naćpał od zapachu co było by dla mnie zabójcze
Siadłem wygodnie na skazanej kanapie nadal nie mogąc uspokoić trzęsących się rąk
- Nico ogarnij się - szepnąłem tak bym tylko ja słyszał
Przesunąłem wzrokiem po najebanych ludziach i mój wzrok utkwił na łysym typie którego ani ja ani moja banda nie umiała wyczaić
Cudnie Michel bawi się na wyciągnięcie mojej ręki a ja jestem w takiej rozsypce psychicznej że najchętniej padłbym na kolana i błagał o kulkę w łeb
Wyjąłem telefon z kieszeni i zadzwoniłem do Richarda by albo znalazł mi miejsce w psychiatryku albo zajebał by za mnie tego cepa który aktualnie popij jakieś ścierwo z kieliszka uśmiechając się do jakiejś lampucery
- gdzie cię wywiało ?- warknął
- tam gdzie Michel popija drinki kiedy ja prawie zginąłem na moście gdzie moja mama - wybełkotałem jakbym się shlał
Zapadła cisza a oczy Michela utkwiły we mnie
- przyjedz tu kurwa ! - ryknąłem już mając gdzieś wszystkich
- a na kija jak mój prywatny mafiozo jest na miejscu ? - zaśmiała się wrednie
- bo będziesz mnie zeszkrobywał ze ścian klubu narkotykowego ! - rozłączyłem się nie czekając na odpowiedź bo Michel ruszył w moim kierunku z mordem w oczach
CZYTASZ
𝙇𝙤𝙫𝙚 𝙍𝙞𝙨𝙚𝙣 𝙁𝙧𝙤𝙢 𝙏𝙝𝙚 𝘼𝙨𝙝𝙚𝙨 #𝟮 Skończone
RomanceDruga czesc Rise from Ashes Wesele jest poczatkiem problemow Co jesli Nicolas wcale by nie byl taki grzeczny jak wydawal sie u boku Alex i zaczal by rozrabiac ? pisane z bykami bez interpunkcji i polskich znakow ⚠️18+