Plan zdrady?

162 5 0
                                    

pov.Victor

obudziłem się dość radosny. Wiedziałem że Kally zrobi dobrze swoją robotę. wziąłem telefon i postanowiłem napisać do Antka ciekawe czy zapyta skąd mam jego numer.

cześć piękny

Kim jesteś?

nie poznajesz Antuś?

skąd masz mój numer?

mam swoje sposoby kotku

nie nazywaj mnie tak...

ojoj nie obrażaj się kochanie~

jeszcze jeden taki tekst a naśle na ciebie policje że mnie prześladujesz...

nie masz psychy kotku~

wkurwiasz mnie! co chcesz tym osiągnąć?

ciebie mi amor~

kurwa romantyk się znalazł

kociak nie w humorze? nie uważasz że jestem hot?

tak...uważam... że jesteś gorący bo jak zjesz chleb to wysrasz tosty...

uwierz jeszcze będziesz żałował że mnie nie wybrałeś a wybrałeś tego zdrajcę...

...nie wierze ci...

zobaczymy...


spacerkiem szedłem do szkoły jakoś mi się nie spieszył kiedy nagle dostałem powiadomienie. zerknąłem na telefon. Kally już miała zdjęcie gdy przytulała się i namiętnie całowała z Elmerem. Miałem racje ten gbur nie jest wart mojego Antosia...jeszcze nagranie i po problemie... oh..nie mogę się doczekać jak Antek będzie płakał i błagał bym go przytulił. jestem zajebisty...

Pov.Antek

zastanawiałem się nad słowami Viktora. Może Elmer rzeczywiście mydli mi oczy. Choć podczas sexu z nim czułem się dobrze. Podczas przytulania i całowania z nim też. ale... Elmer zrobił się dziwny. Unikał mnie, nie chciał mnie pocałować przytulić choć kilka dni wcześniej robił to bardzo chętnie. Usiadłem w ławce czekając na czarnowłosego wampira. Viktor naprawdę wyglądał jak wampir. Blada piękna cera. czarne włosy i zielone oczy. Zawsze ubierał się elegancko i wytwornie. Znowu go opisuje...co jest ze mną nie tak...Ten cały Viktor namieszał mi w głowie. Chłopak siadł koło mnie i uśmiechnął się tym powalającym uśmiechem. Odwróciłem głowę by nie patrzeć na te jego krzywą mordę...ale czy na pewno ...ma taki idealny kształt. kurwa no co ze mną jest nie tak. Nauczycielka zaczęła lekcje a ja starałem się ignorować zaczepki Viktora.

-możesz przestać gadać?

-No proszę...Viktor i Antek! nie umiecie mnie słuchać?

-nie proszę pani! to Viktor gada do mnie a ja go prosiłem by nic do mnie nie mówił...

-nie sądzę Antek tak chciałeś ze mną gadać...

Uśmiechnął się do mnie chytro.

-w takim razie wasza dwójka po lekcjach odrabia zadania z dzisiejszego tematu w kozie!cały dział ma być zrobiony!

siadłem na miejscu wkurzony na niego. Viktor tylko znowu nachalnie mi się przyglądał. W końcu nie wyczymałem i walnąłem go zeszytem w twardej oprawie.

-ANTEK!

wrzasnął i złapał się za bolonce miejsce.

-DOŚĆ TEGO! Viktor i Antek do dyrektora!

MORDERCZA OBSESJAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz