Pov. Victor
Zastanawiam się często nad tym czy coś czuję. Ten chłopak namieszał mi w głowie... Leżeliśmy razem Antek zasnął. Moje myśli się zaplątły nie wiedziałem co robić. Zamknąłem oczy sprubowalem zasnąć co było trudne. W końcu sobie odpuściłem i spojrzałem na Antka był uroczy... Za uroczy...porazpierwszy nie zrobiłem mu krzywdy podczas tego wszystkiego... Był pierwszym... Przywaliłem sobie z płaska za w twarz co się ze mną działo? Było trudno to określić wiedziałem że powinienem coś czuć... Ale... Poczułem coś jeszcze coś czego nigdy nie poczułem chciałem by był mój na zawsze.... Był moją własnością... Jedyna osobą która pragnę MUSI BYĆ MÓJ! Miałem pomysł... Bardzo dobry pomysł... Wiem co zrobić... Zaśmiałem się przerażająco. Wstałem ubrałem się i zeszłem na dół. Zrobiłem herbate wyjołem z kurtki leki na senne. Wsypałem do jednego kubka i zaniosłem na górę położyłem na stoliku.
-Antoś trzeba wstawać.
-mmm... Po co?...
-żebyś coś zjadł i wypił zrobiłem nam herbate i kromki z serem.Wstał przeciągnął się.
Pov. Antek
Wstałem, ubrałem bokserki i luźny podkoszulek nie chciało mi się ubierać. Połączyłem zaspany na Viktora tylko... Coś było nie tak... Jakoś inaczej na mnie patrzył jakoś tak przerażający sposób... Ale pewnie znowu sobie żartuję. Wziolem kubek który mi podał i wypiłem od razu całość jakoś mnie suszyło
-i jak lepiej?
Zapytał.
-Dosc dobrze.
Powoli zaczepem czuć się senny oczy same mi się zamykały spadłem z łóżka ostatnie co zobaczyłem to trunfalny uśmiech na twarzy Viktora. Straciłem kontakt ze światem.
Pov. Victor
Poszło zgodnie z moim planem Wziolem go na pannę młodą był dość lekki. Był już wieczór i było ciemno więc raczej nikt nie powinien mnie zobaczyć. szłem dość szybkim krokiem doszlem do domu po jakiś 15 minutach zeszłem na dół do piwnicy gdzie walały się rozkładające ciała lubiłem ten zapach bardzo lubiłem... Na środku stalikrzesło a obok zwisały kajdany. Postanowiłem przywiązać go do krzesła by trochę przyzwyczajil się do otoczenia. Unieruchomiłem mu nogi i ręce związując je do krzesła. Krzesło było przykręcone do podłoża więc raczej z krzesłem też nie ucieknie. Czekałem.Pov. Antek
Poczułem jakiś dziwny odur jakby rozkładających się ciał otwarłem oczy a to co zobaczyłem przyczyniło się prawie do zawału serca. Byłem przywiązany do krzesła że szmatką w ustach w okół były ciała spojrzałem w bok i zobaczyłem swojego byłego "szefową" gangu który mi dokuczał i resztę jej kompani spojrzałem na oprawce i nieogoem uwierzyć w to co widzęPov. Osoba postronna
-shh~ jesteś tylko mój...moją własnością. nikt mi cię już nie odbierze~ i nikt cię nie będziesz już dokuczał jesteś tylko mój~
powiedział młody czarno włosy chłopak wbijając wzrok w przestraszonego młodszego zakneblowanego i uwięzionego chłopaka. starszy podszedł i sciągnął szmatkę z ust młodszego. Niedaleko tego miejsca w tej samej piwnicy wokół leżały trupy.
-Viktor! co ty do cholery wyprawiasz!...c-czemu to robisz ?
-bo jesteś tylko mój~ i nie martw się Antoś ja się tobą dobrze zajmę~
dotknął szatyna po twarzy .
-bądź teraz grzecznym chłopcem...
Pov. Antek
Łzy napłynęły mi do oczu to wszytko...-ty zabiłeś wszystkich... Ty zrobiłeś by... On mnie zdradził... Ty wszystko uknułes...
Viktor zaśmiał się złowrogo. Był przerażający. Podszedł do mnie i dotknął mnie po twarzy.
-mój...
Spojrzałem na niego... To już nie był Victor którego znałem... To nie był on... Chyba że tamtą osobowość to tylko maska...
-tak masz rację to była maska.
-jak...
-nie jesteś pierwszy ale za to wyjątkowy bo jako jedynego nie zamierzam Cię zabić... Zamierzam byś bym moim niewolnikiem moją własnością... Tylko MÓJ! Byś robił to co chce kiedy chce będziesz na każde moje skinienie...Byłem przerażony łzy leciały mi ciurkiem... Zaczął odwiązywać moje kończyny
-radzę ci bez żadnych numerów lepiej dla ciebie...
Kiedy skaczył popatrzył na mnie.
-wstań.
Trzęsąc się wykonałem jego żądanie...
-grzeczny chłopczyk.
Podszedł i zaprowadź mnie pod jakieś łańcuchy spojrzałem na niego. Przykuł mnie tyłem do niego więc byłem lekko wypięty w jego stronę podszedł do mnie od przodu i spojrzał mi w oczy szleńczym spojrzeniem.
-widzisz nic nie będzie boleć jak będziesz grzeczny... Nawet nie wierz jak Twoje łzy mnie podniecają~
Byłem już wystraszony zastanawiałem się dla czego Mo to robi ale byłem zbyt przestraszony by się odezwać. Delikatnie zaczął dotykać mnie po ciele poczym szybkim ruchem zerwał ze mnie koszulkę.
-mówiłem już ze masz piękne ciało?~
Zamknąłem oczy jego dotyk mnie palił lubiałem jak mnie dotykał ale nie w tej okoliczność mimo to podnieciło mnie to.
-no proszę jednak ci się podoba
Nachylił się i szepnął mi do ucha.
-zrobię to takbys błagał o więcej kotku~
---------------------------------------------------------
Możecie zadwac pytania postacią do czego zachęcam 🏳️🌈🏳️🌈Omg! Nareszcie napisane 744 słów trochę mniej ale następny rozdział będzie dłuższy sorki za błędy ale kompa to nie wiem kiedy sobie kupię bo najpierw nowy telefon bo stary mi się rozwalił 😢
CZYTASZ
MORDERCZA OBSESJA
Aléatoire-shh~ jesteś tylko mój...moją własnością. nikt mi cię już nie odbierze~ i nikt cię nie będziesz już dokuczał jesteś tylko mój~ powiedział młody czarno włosy chłopak wbijając wzrok w przestraszonego młodszego zakneblowanego i uwięzionego chłopaka. st...