Miłego czytania :* Pamiętajcie o melisie!
Changretta_
***
Rzuciłem się do przodu i usiłowałem pochwycić blondynkę, która cały czas odpierała ataki szatynki. Nigdy w życiu nie spodziewałbym się, że będzie w niej aż taka zajadłość, wymieszana z ogromną chęcią walki. Gdy zablokowałem jej ramiona i odsunąłem od Adiny, dyszała ciężko, wprawiając w ruch krągły biust. Wyrywała się pochłonięta w amoku. Mokra sukienka jeszcze bardziej przyległa do ciała. Wyczułem duszący zapach wina.
Luca wreszcie obezwładnił drugą napastniczkę. Była czerwona od złości, a kilka kosmyków wypadło ze starannego upięcia, tworząc nieład na głowie. Rozejrzałem się po zgromadzonych i odetchnąłem głęboko, ponieważ poza naszą czwórką, świadkiem potyczki była jedynie gosposia.
Całe szczęście, że nie rzuciły się sobie do gardeł przy rodzicach.
— Co wam strzeliło do głowy? — Pierwszy zabrałem głos.
— To ta idiotka oblała mnie winem! — wrzasnęła Clary.
— Cicho — upomniałem ją, zaciskając mocniej palce. — Narobiłyście wystarczająco hałasu.
Gilbert zgromiła mnie wzrokiem, wyrywając się z uścisku. Skrzyżowała ramiona na piersi, stając obok z dumnie uniesioną głową. Odniosłem wrażenie, że nieco uraziła ją moja postawa, ale wolałem to wyjaśnić później.
— Adina. Czemu to zrobiłaś? — odchrząknął Carlo.
Luca rozluźnił uchwyt na ramionach Czeszki, która momentalnie rozbeczała się jak małe dziecko.
— Bo to wszystko twoja wina! — pisnęła, zachodząc się łzami. Podbiegła do mnie i zacisnęła mocno dłonie na koszuli. — Przez ciebie przeżywam piekło!
— O czym ty mówisz, dziewczyno? — Pochyliłem się, marszcząc czoło. — Nic ci nie zrobiłem.
— Ojciec mnie nienawidzi, bo to ją wybrałeś! — krzyknęła. — Specjalnie udawałeś chama podczas licytacji! Zastraszyłeś mnie, żebym błagała rodziców, aby nie naciskali na ten ślub!
Clary momentalnie zastygła w bezruchu słysząc te słowa. Kątem oka dostrzegłem, jak zaciska dłonie w pięści.
— Nie zastraszył cię, kretynko — fuknął Carlo. — Po prostu jesteś miękka.
— Myśle, braciszku, że mogłeś sobie darować ten komentarz. — Luca posłał bratu wymowne spojrzenie.
— Jesteście okropni. — Adina przetarła łzy wierzchem dłoni. — Mi już brakuje sił...
— Słuchaj, rozumiem, że jesteś w beznadziejnej sytuacji i chciałabyś zasłużyć na uznanie ojca — zacząłem — ale atakowanie Clary nie zmieni twojej sytuacji. — Powinno mi być jej żal, a tymczasem... nie odczuwałem nic. — Uważam, że powinnaś się uspokoić — westchnąłem, łapiąc ją za nadgarstki.
Uwolniłem się od natarczywych dłoni i odsunąłem kilka kroków. Dziecięca twarz wykrzywiła się w jeszcze większym grymasie. Wpatrywała się we mnie tymi wielkimi oczami, biorąc gwałtowne oddechy. Nie byłem pieprzonym aniołem stróżem, żeby uratować ją od Cyrila. Cokolwiek jej robił, nie miałem ochoty w to ingerować.
Lakoma był handlarzem broni, stosunkowo niebezpiecznym człowiekiem, który wytresował sobie córkę na zastraszony obiekt z kompleksem niższości.
— Przeproś panienkę Gilbert, Adino — powiedział stanowczo Carlo, krzyżując ramiona na piersi. — No już.
![](https://img.wattpad.com/cover/297240059-288-k102497.jpg)
CZYTASZ
𝐈𝐈. [+𝟏𝟖] 𝐅𝐥𝐚𝐭 𝐖𝐡𝐢𝐭𝐞 𝐢 𝐒𝐞𝐭𝐤𝐢
Action~ Sprzedałem duszę, spaliłem serce ~ Pierwsze pociągnięcie jest dosyć miłe, delikatne i przyjemne, ale im bliżej filtra, tym więcej goryczy i niesmaku.