2. długi kontakt wzrokowy

21 2 0
                                    

Alice's pov

- Zajmij mi miejsce. - mówię do przyjaciółki i odchodzę od stolika na stołówce szkolnej. Nie łatwo było znaleźć jakiekolwiek wolne miejsce w tym tłumie uczniów z naszego liceum. Liceum. Teraz przechodzę przez ten trudny okres, jak to mówi moja mama. Ale mam moją Minnie, a ona napewno mi pomoże.

Podeszłam do kolejki. Za mną stanęła jeszcze jakaś dziewczyna, ale jej nie znałam. Bałam się, że nie zdążę do końca przerwy i spóźnię się ja kolejną lekcje. Albo, że Minnie nie zdąży przytrzymać mi miejsca przy stoliku.

Szybko opuściłam kolejkę z moim obiadem i podeszłam do stolika, przy którym siedziała blondynka. Ona już kończyła swoje danie, a ja zaczynałam. To są właśnie skutki chodzenia spóźniony na obiad.

- Wiesz, że masz bluzkę ubrudzoną w ketchupie? - moje myślenie przerywa mi Minnie pijąca właśnie sok wiśniowy. Spoglądam na nią, po czym przekierowuje wzrok ja bluzkę, która, jak powiedziała Minnie, ma na sobie plamkę ketchupu.

Sięgam po chusteczkę i staram się wytrzeć plamę ketchupu, ale na marne.

- Cholera... - mówię i dalej wycieram plamę. Gdy jest już prawie nie widoczna, Minnie odnosi swoje jedzenie. Podążam za nią, wzrokiem, ale niestety napotkuje jakże piękny widok.

Jeon Jungkook, we własnej osobie wchodzi do stołówki.

I niestety od razu załapuje z nim za długi kontakt wzrokowy. Opuszczam wzrok na moje jedzenie. Aby odwrócić jakoś uwagę od niego i kilku z jego kolegów zaczynam bawić się papierową słomką. Papierowe słomki to zło. Psują się minutę po włożenie jej do kubka.

- No, to kiedy idziemy? - Minnie wraca do stołu, ratując sytuację. Oddycham z ulgą, i przenoszę wzrok na nią. Kiwam głową w odpowiedzi, i odnoszę moje jedzenie. Razem z przyjaciółką opuszczamy stołówkę, ale niestety wychodząc znowu łapie kontakt wzrokowy z Jungkookiem. Szybko go kończę, i staram się o nim nie myśleć. Lecz, niestety, jest to bardzo trudne.

W końcu jesteśmy pod salą od języka koreańskiego w samą porę, bo słyszymy dźwięk dzwonka na lekcje. Do sali podchodzi Pani Mok, nasza wychowawczyni, i wchodzimy leniwie za nią do sali. Siadam w ostatniej ławce, tuż za Minnie. Szkoda, że w naszej szkole ławki są pojedyncze. Ale przynajmniej nie przesadzą mnie do Jungkooka.

- Na waszą klasę znowu są skargi. - "A jak że by inaczej" mówię w myślach i sprawdzam godzinę w telefonie. - Więc trochę was poprzesadzam. Jimin, zamień się miejscem Taehyungiem, Soyeon, ty pójdziesz na miejsce Alice, a ona tam za Jungkooka.

Nie. Nie, nie nie! Ja nie mam zamiaru siedzieć za tym pieprzonym dupkiem. Już mam się buntować, ale będę miała inaczej problemy w domu. A tego raczej bym nie chciała, w szczególności, że zbieram teraz na nowego laptopa.

W końcu biorę mój ciemno-czerwony plecak i idę do ławki za brunetem. Słyszę jakiś chichot, ale spoglądam na Minnie, która ze współczuciem patrzy na mnie. W końcu pani Mok przechodzi do głównego tematu lekcji. Wyjmuje książkę i zeszyt, po czym szukam w plecaku długopisu i korektora. Gdy znajduje, zapisuje temat i nic innego nie robię.

Nudna lekcja koreańskiego bardzo mi się dłuży. Nigdy tak właściwie za nimi nie przepadałam, o wiele bardziej wolałam biologię czy muzykę. W końcu dzwoni dzwonek. Moje zbawienie.

-

Po dzwonku udaje się pod salę historyczną i podchodzę do Minnie, która była akurat w trakcie rozmowy z Miyeon, pewną dziewczyną z naszej klasy, też bardzo ją lubię. Brunetka uśmiecha się na mój widok i wyjmuje z plecaka dropsy o smaku czekolady.

- A więc od dziś wstępujemy do klubu przyjaźni na odległość. - mówię do przyjaciółki i częstuje się kilkoma drażetkami. Nigdy za nimi nie przepadałam, ale teraz jakoś mi po smakowały.

- No cóż. - odpowiada dziewczyna wyrzuca puste już opakowanie po dropsach, po czym wiąże włosy gumką scrunchie, na których zawsze miała obsesję. Jest to nasza ostatnia lekcja, więc niedługo wracam do domu.

Po dzwonku udajemy się do klasy. Siadam na swoim nowym, jakże cudownym, miejscu i otwieram podręcznik od historii. Nauczyciel zaczyna nawijać o Dniu Niepodległości Ameryki, a ja na niczym się nie skupiam. Zaczynam bawić się długopisem. Zabawa długopisem jest o wiele ciekawsza niż lekcja prowadzona przez Pana Kim'a. Gdy długopis mi się nudzi, biorę do ręki ołówek, i w końcu upada on na podłogę, co zwraca uwagę całej klasy, w tym nauczyciela, który przerywa temat.

Kurwa, to tylko ołówek.

- Przepraszam... — mówię po cichu i już mam podnieść ołówek, ale robi to ktoś inny. A mój ołówek podnosi Jungkook. Posyłam mu lodowate spojrzenie, i przejmuje moją własność. To powoduje Chichot kilku uczniów, słyszę też ich szepty. Na szczęście pan Kim nie patrzy na nas. W końcu oddycham z ulgą i otwieram zeszyt, w którym notuje temat i na marginesie zaczynam rysować gwiazdki.

Po lekcji udaje się do szatni, zmieniam obuwie, biorę bluzę i wychodzę ze szkoły. Dziś wyjątkowo wracam w towarzystwie Miyeon, bo Minnie ma jeszcze kółko biologiczne. Miyeon też bardzo lubię, jest ładna, zabawna i ma swój charakter. Teraz idziemy, a ona akurat je czipsy. Częstuje mnie. W końcu gdy dziewczyna musi iść w inną stronę, żegnamy się, a na pożegnanie rzuca mi czipsa do ręki, a ja się uśmiecham.

A więc to moje życie i ja: Park Alice mająca mega popularną siostrę, przyjaciółki i okropnego wroga, nazywanego moim byłym. Ale no oczywiście moje życie ma sporo plusów. Na przykład teraz: idę spokojnie do domu.

Ale w końcu słyszę kroki za sobą. Nie zwracam na nie uwagi, chce cieszyć się spokojnym spacerem do domu. Ale w końcu mój cudowny spacer zostaję przerwany przez czyjaś rękę na moim ramieniu...

LOVE DIVEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz