6. to niemożliwe

15 3 2
                                    

— Wiesz, mogłybyśmy wyjść dzisiaj na miasto. — mówi Minnie rozmawiając ze mną przez telefon. Wydaje mi się, że wyjście z nią na miasto może naprawdę dobrze mi zrobić, w końcu to moja przyjaciółka. — Jak myślisz?

— No w sumie, możemy iść. Podejdę na przystanek i możemy jechać. — odpowiedzialam jej, i się rozłączyłam. Idę w stronę kuchni, gdzie jest moja mama i Rose. Muszę im powiedzieć, że wychodzę.

Zmieniłam bluzkę, i biorę ze sobą torebkę, do której pakuję kilka rzeczy. W koncu nidgy nie wiadomo, kiedy przyda się zwyczajna gumka do włosów.

— Mamo, ja wychodzę z Minnie na miasto! — krzyczę z przedpokoju, gdzie wkładam buty, a mama podaje mi jeszcze butelkę wody. Całuje mnie w policzek i wychodzę. Schodzę szybkim krokiem ze schodów. Idę w stronę przystanku, gdzie umówiłam się z przyjaciółką. Przedtem szybko kupuję w kiosku bilet i siadam na ławce.

Widzę w oddali moją przyjaciółkę. Ma na sobie ładny tshirt i spodnie typu cargo. Tak właściwie to zawsze się tak ubiera. Cała ona.

— Cześć — mówię i przytulam Minnie. Ona to odwzajemnia i wchodzimy do autobusu. Jest dość pusty, zajmujemy dwa miejsca i jedziemy na miasto. Mam nadzieję, że w mojej ulubionej kawiarni nie będzie tłumów.

Podczas jazdy mało rozmawiamy, patrzymy bardziej przez okno. Gdy jesteśmy juz blisko, wstajemy z foteli. Chowam do torby telefon, i w koncu razem z Minnie wychodzimy z autobusu. Jesteśmy na uroczej uliczce przy której jest dużo restauracji i alejka z drzewami kwiatu wiśni. Jest tu cudownie.

Idziemy niedaleko starszych budynków, aż dochodzimy do lodziarni. Kupujemy nasze ulubione lody, zawsze kłóciłyśmy się o smaki.

— No dobra, gdzie teraz idziemy? — pyta mnie przyjaciółka gdy siedzimy na ławce. Rozgladam się po okolicy, gdy zauważam jakąś nową restauracje. Wygląda ładnie.

— Dobra, możemy isć tam. — wstajemy i idziemy. Nie przypuszczałam, że ten dzień moze być tak przyjemny. Nie spotkałam Jungkooka, spędzam czas z Minnie i zjadłam moje ulubione lody. Ale może lepiej, żebym nie oceniała dnia przed zachodem słońca...

W restauracji jest bardzo ładnie, idziemy pomału do wolnego stolika, aż nagle dostrzegam w oddali znajomą twarz. Cholera, tylko, żeby to nie był on. I to właśnie on i jakiś inny chłopak. Przypomina mi Taehyuna, ale...

— Hej Minnie. — mówi Tae, po czym spogląda na mnie. — O, Alice, też jesteś.

— Cześć. — odpowiada moja przyjaciółka, po czym blondyn całuje ją w policzek. Patrzę na nich zdezorientowana. I Jungkook, który niestety tez tu jest, także jest bardzo zdziwiony.

— Wy dwoje... — pokazuje na Taehyuna i Minnie, po czym na chwilę milknę. — Wy jesteście razem?

Taehyung patrzy na moją przyjaciółkę, po czym na mnie, i znowu na Minnie. Jungkook też patrzy na tą dwójkę. No i widzę teraz zdenerwowanie brunetki. Zawsze, gdy się stresuje, bawi się palcami i czasami przygryza włosy.

— Nie mówiłaś jej jeszcze? — pyta cicho blondyn i spogląda na Minnie, która wzrusza ramionami i patrzy na mnie. Ja się uśmiecham, aby pokazać jej, że wszystko jest okej. Ale nie jest za bardzo okej. To dziwne, że mi nie powiedziała, w końcu jesteśmy przyjaciółkami, i raczej mówimy sobie wszystko. Ale w sumie mogło to być dla niej niezręcze, więc chyba rozumiem, mimo, że nigdy nie byłam w jakimś poważnym związku.

Właśnie w tym momencie zdałam sobie sprawę z tego że nigdy nie byłam w poważnym związku.

— To, możecie się do nas dosiąść. — Zaproponowałam niepewnie, a Taehyung i Jungkook wyrazili zgodę. A stolik, który był wolny i razem z Minnie go znalazłyśmy, okazał się być juz zajęty. — Tylko poszukajmy stolika.

— Tam chyba jest wolne. — powiedział brunet i musną moją dłoń wskazując na stolik w oddali. Prawda, był wolny, więc szybko poszliśmy go zająć. Usiedliśmy; ja oczywiście obok Minnie, a chłopaki na przeciwko nas.

Tae poszedł złozyc zamówienie, wymieniając znaczące spojrzenie z blondynką, która uśmiecha się. Patrzę na nią, po czym wyjmuję telefon i sprawdzam powiadomienia. Minnie idzie do toalety, ale ja nie zwracam zbytnio na to uwagi, do póki nie zdaję sobie sprawy z tego, że zostałam sama przy stoliku z Jungkookiem.

Nie patrzymy się na siebie, jedynie czekamy na tamtą dwójkę. Przypomina mi się jakiś typowy film dla nastolatek z lat 00, gdzie przyjaciółka glownej bohaterki ma chłopaka, a przyjaciel jej chłopaka to sympatia głównej bohaterki. No i oni zostają parą, i tak jakoś wychodzi.

Ale w moim przypadku tak nie będzie.

— Wiedziałeś o tym, że Taehyung jest z Minnie? — w końcu pytam bruneta i przygryzam lekko dolną wargę. Taki tik. Nerwowy.

— Nie. — odpowiada krótko Jungkook, ale widać po jego wyrazie twarzy, ze to nie koniec jego wypowiedzi. — Ale coś podejrzewałem. Jakoś byli dla siebie dość bliscy, pasowali w sumie do siebie.

— Tak właściwie interesował ją każdy chłopak z koszykówki. — odpowiadam, bardziej do siebie — ale chyba naprawdę coś ją z nim łączyło. Chociaż wydaje mi się to podejrzane, że was tu spotałyśmy.

Chłopak juz nie odpowiada, a po chwili wraca Minnie. Taehyung pewnie ma jakiś problem z zamówieniem, ale też przychodzi. Rozmawiamy przez chwilę. Zauważam, że Jungkook odzywa się najmniej. Przyglądam się mu co chwilę. Zawsze wydawał mi się towarzyski, często uważaj się za bardziej hot niż jest – ale ja wcale tak nie sądze – i ogółem był pewny siebie. Ale chyba nie znałam go tak dobrze, teraz wydawał się raczej cichy.

W końcu poszliśmy do parku, w którym wcześniej byłam z przyjaciółką, a teraz doszło dwóch chłopaków. Chodzimy po mieście, aż w końcu się rozchodzimy, bo każdy musi juz wracać do siebie.

— No to, miłego. — mówię do Minnie, i ją przytulam, gdy zostajemy już same. Mimo, że chciałam ten dzień spędzić tylko z moja przyjaciółka, to i tak nawet jeśli w cudownym dniu uczestniczył Jungkook i Tae, to i tak było super.

— No, papatki. — odpowiada mi ciszej przyjaciółka dalej w uścisku. W końcu puszcza, i mówi — Przepraszam, że ci nie powiedziałam. Ale trochę się bałam. Pewnie, jesteś zła...

— Żartujesz? — mówię ze śmiechem, a Minnie też się uśmiecha. — Nie jestem, ale pamiętaj mi możesz powiedzieć wszystko.

I zdałam sobie sprawę z tego co powiedziałam. Ja jej wszystkiego nie powiedziałam. Nie powiedziałam jej o pocałunku. Może powiem teraz?

— No wiem wiem, ale naprawdę muszę lecieć. Jak coś, to pisz. — no to do niej napiszę, albo powiem jej w szkole. Nie będę narazie zawracać jej głowy, w końcu ma już chłopaka, o czym dowiedziałam się niedawno, no i pewnie jest zestresowana. W końcu się żegnamy, i jadę autobusem do domu.

×××

W drodze do domu rozmyślam o wszystkim, o Minnie, mojej siostrze, o sprawdzianie z biologii o którym sobie przypomniałam, a nawet o Jungkooku. Chwila. Nie, to niemożliwe. To przecież niemożliwe, żebym się w nim zakochała. Przecież to normalne, że o nim myślę, o tym, że mnie pocałował, o tym, że go nienawidzę... więc to niemozliwe. Ale czy oby napewno?

LOVE DIVEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz