7. Kook

12 3 7
                                    

Jungkook's pov

Wracam razem z Taehyungiem do domu, mieszkamy niedaleko siebie. Mało rozmawiamy Tae dojada loda którego kupił w restauracji w której — hmm, — spotkaliśmy dziewczyny. Mało raczej rozmawiałem, byłem raczej zaskoczony tym, że Minnie jest z moim przyjacielem.

— Od kiedy jesteście razem? — pytam blondyna, po czym dodaję — W sensie wiesz, ty i Minnie?

— Może z trzy tygodnie? Nie wiem, ale od niedawna. — odpowiada nieco zestresowany Tae, a ja przygryzam wargę. Jakoś tak mam, z nerwów. Zauważyłem jego zakłopotanie, więc popatrzyłem na niego i się zatrzymałem. — Nie jesteś zły, prawda?

— Nie, nie jestem. — odpowiadam z uśmiechem, i zastanawiam się, czy rozmowa Alice i Minnie mogła wyglądać podobnie. Chociaż w sumie Alice jest dość wybuchowa, mogła raczej być zła. — Ale dobrze gdybyś powiedział, bo...

I tu urywam, bo wolałbym nie mówić mu o jednej rzeczy. Tae zauważa to i wydaje się być jeszcze bardziej zakłopotany.

— Poprostu Minnie kiedyś mi się podobała. — odpowiadam, a blondyn robi wielkie oczy. Tak, podobała mi się na początku liceum. Ale dość szybko przeszło, i od tamtej pory raczej nie byłem w jakiś poważnym związku. — Ale tylko chwilę.

— Dziwnie wyszło. Przepraszam... — mówi Taehyung i wyrzuca patyczek po lodzie o smaku mango. To trochę dziwne, że mu nie mówiłem wcześniej. — Ja już idę w kierunku tamtej ulicy. Więc pa.

Żegnam się z przyjacielem i wracam do domu. Jestem nieco na siebie wkurzony, że nie powiedziałem o tym wcześniej. I mimo, że dziewczyna kiedyś mi się podobała, to nie mam tu tego za złe, że mi nie powiedział. Jestem już w domu, i wchodzę do mieszkania.

Alice's pov

— Czekaj, kupię nam czipsy. — Razem z Miyeon i Minnie jesteśmy przy szkolnym sklepiku, jeszcze rano, przed pierwszą lekcją. Blondynka kupuje mi oraz Minnie czipsy o smaku paprykowym.

— Wolę zieloną cebulkę, ale te też są okej. — mówię do dziewczyny która się uśmiecha i razem odchodzimy od sklepiku, pod którym zebrał się już duży tłum.

Udajemy się pod salę od chemii. Wyciągam zeszyt i staram się szybko spisać zadanie domowe, nie zdążyłam go wczoraj zrobic. Na szczęście Miyeon, która lubi nauki ścisłe zrobiła je i dała mi do przepisania.

Akurat na dzwonek zapisuję ostatni wzór i oddaje zeszyt blondynce. Ona chowa go do plecaka i wchodzimy do sali. Niestety siedzę daleko od Minnie, bo oczywiście moje miejsce jest za Jungkookiem, ale w pobliżu jest Miyeon. Siadam, a miejsce przede mną jest wolne. To dziwne, żeby chłopak dzisiaj nie przyszedł.

— Strona 76. — mówi krótko nauczycielka, więc otwieram zeszyt na podanej przez nią stronę. Czytam tylko informacje oznaczone jako najważniejsze i rozglądam się po sali. Mój wzrok pada na Aimee, która siedzi w ostatniej ławce w środkowym rzędzie, czyli tuż obok mnie. Przegląda coś w telefonie, jest dobra w udawaniu, ułożyła książkę w wiarygodny sposób, wygląda jakby czytała temat.

W końcu drzwi do klasy się otwierają, i wchodzi ku zdziwieniu wielu osób Jungkook. Ja raczej się nie dziwię. Ma troszkę mokre końcówki włosów i grzywki, jest chyba zaspany. Wyglądam przez okno, i racja, padał niedawno deszcz. Patrzy się na nauczycielkę, przeprasza po cichu za spóźnienie. Idzie do ławki przede mną i zajmuje swoje miejsce. Ja zapinam moją bluzę, bo w sali robi się zimno, a jedna z dziewczyn z klasy zamyka okno.

Lekcja strasznie mi się dłuży, nie mogę się na niczym skupić. Spoglądam w stronę Minnie, widać po niej, że jest bardzo zmęczona. Ma zaspane oczy, przy sklepiku nie zwróciłam na to uwagi. Zauważyłam jedynie wtedy, że miała bardzo delikatny makijaż, ma raczej mocniejszy.

— No nareszcie. — mówię gdy słyszę dzwonek i zamykam zeszyt oraz podręcznik. Chowam wszystko do plecaka, i podchodzę do ławki Miyeon, gdzie podchodzi też Minnie. Czekamy na dziewczynę, która strasznie wolno wszystko pakuje, ma dużo cienkopisów, uwielbia robić kolorowe notatki.

Wychodzimy z klasy dość powolnym krokiem. Wyjmuję butelkę z wodą z plecaka i odkręcam korek.

— Nie uważacie, że to dziwne, że Kook się spóźnił? — mówię so przyjaciółek, które idą obok mnie. Upijam łyk wody, a wzrok dziewczyn pada na mnie. Patrzą się na mnie dziwnym wzrokiem, nie mam pojęcia dlaczego.

— Hm, Kook? — pyta mnie blondynka ze swoim uroczym wzrokiem i głosem, a Minnie przygryza wargi w uśmieszek. Patrzę na dziewczyny i wzdycham. Przymykam oczy, a one się zaczynają śmiać.

— Tak, Kook, ale wiecie że go nienawidzę. — mówię bardzo szczerze nieco głośniej, ale nie na tyle aby zwrócić uwagę całej szkoły, dzięki Bogu. Ale dziewczyny robią dziwne miny, i dają mi znak że ktoś za mną jest. Domyślam się i wzdycham ponownie, i odwracam się...

No właśnie, bo w chwili gdy się odwróciłam zobaczyłam Jungkooka. Cudownie, ja naprawdę mam wielkie szczęście. Patrzę i tak swoim mroźnym wzrokiem, a chłopak jedynie się uśmiecha, i kilka innych dziewczyn z klasy dosłownie się rozpływają, i patrzą na Jungkooka, w którym podkochuje się połowa dziewczyn z klasy.

— Hm, Kook? — powtarza brunet a mnie zaczyna skręcać w brzuchu. Lecz patrzę na niego, utrzymuje ten kontakt wzrokowy. Chłopak szepcze mi za to coś do ucha. Mało rozumiem, mówi cicho, a na przerwie jest – no jednak nie mogę powiedzieć głośno – bo nagle zrobiło się ciszej.

Jedyne co zrozumiałam ze słów chłopaka to zdanie: Wiem, że też za mną szalejesz, nie da się tego ukryć.

Niedowierzam słowom, a chłopak jeszcze chwilę się na mnie patrzy i odchodzi. Patrzę się jeszcze przez chwilę na niego i jego czarne jak zwykle ubranie. Kurwa, jak ja go nienawidzę. Przecież widać, że go nienawidzę, to oczywiste. Czemu on twierdzi, że za nim szaleję? To, że powiedziałam Kook, to dlatego, że niektórzy tak do niego mówią.

— Dobra, chodźmy, bo nasza Alice zaraz nam wybuchnie. — mówi Minnie z uśmiechem i przytula mnie. Staram się to odwzajemnić, też się rozweselić czy coś, ale teraz nie mogę. Jakoś dziwnie się czuje.


Zmieniam szybko buty w szatni, i idę na boisko razem z klasą. Dzisiaj dalej są mecze drużyny koszykarskiej. Jak zwykle siadam z Minnie na trybunach, a Miyeon idzie przebrać się w strój chilliderek. Należy do tego składu od pierwszej klasy liceum, i jest w tym świetna. Tak właściwie to na wuefie tylko na nią zwracamy uwagę, gry chłopaków mnie nie interesują. No właśnie, mnie, bo Minnie lubi koszykówkę, a na dodatek Tae tam gra.

— Co powiedział ci 'Kook'? A może raczej, poc...

— Siedź cicho. — mówię i nie mogę się nie zaśmiać. Patrzę na Minnie ostro a ona na mnie jak optymistka pełna energii, mimo, że rano wyglądała na zmęczoną. W końcu przyjaciółka podaje mi paczkę z czipsami i poddaje się. Nie mogę już dłużej patrzeć się na nią w ten sposób i biorę garstkę czipsów.

— No, to co ci powiedział? — Minnie nie odpuszcza, i robi wielkie oczy i patrzy mi się prosto w twarz.

— Coś w stylu, że niby na niego lecę, i że tego się nie da ukryć. Ale nie słyszałam wszystkiego, powiedział coś jeszcze chyba. — mówię i biorę do buzi dwa małe czipsy. Dziewczyna cmoka i spogląda na boisko, gdzie chwile temu zaczęła się gra, a przed nią chilliderki miały swój pokaz, widziałam kawałek układu Miyeon.

— Ciekawa jestem co on miał na myśli... — odpowiada moja przyjaciółka dalej wpatrzona w początek meczu. Ja też zerkam, ale niechętnie. No i niestety mój wzrok dziwnie szaleje bo zaczyna szukać w tłumie drużyny szuka Jungkooka. No dobra, nie oczy a mózg. Spoglądam na niego chwilę.

— Przecież on gra beznadziejnie! — mówię głośniej, aby zwrócić uwagę zapatrzonej brunetki. Ona patrzy na mnie i znowu cmoka, i powraca do oglądania. — Co chcesz mi przekazać cmokając?

— Może Jungkook miał racje? — mówi dziewczyna bardziej poważnym, niż jej typowym, zabawnym tonem i utrzymuje ze mną kontakt wzrokowy. Mam już zaprzeczyć, ale widzę, że Minnie nie skończyła. — Wiesz, czasami się zachowujesz, jakbyś jednak coś tam do niego czuła.

— Oczywiście, że czuję! Mam do niego znienawidzone uczucia. — mówię, żartobliwym tonem i brunetka się uśmiecha. Dojadamy czipsy, i przyglądamy się trochę temu meczowi.

LOVE DIVEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz