X. Szczera rozmowa, po której Natsu chce spędzić czas z bratem

5 0 0
                                    

Od pamiętnej kłótni pomiędzy Hinatą, a Kageyamą minęły równo trzy dni. Przez ten czas z przedłużonego wyjazdu wrócili Tsukishima i Atsumu, którzy ułatwili rudowłosemu unikanie Tobio. Za każdym razem gdy tylko ten chciał do niego podejść, dwójka rycerzy zagradzała mu drogę, wzrokiem pokazując, że ma poczekać, aż ten da mu znak, że mogą porozmawiać. Mimo kłótni dalej pełnił swoje obowiązki, jednakże trzymał się od księcia na dystans, pozwalając by bliższą rolę przejęli na jakiś czas dwójka blondynów.

Królowa widziała konflikt między nimi, jednakże mając wiedze, której nie posiadała reszta wiedziała, że nie może ingerować, tak jak reszta czekała, aż sprawy się polepszą, mimo iż nie wiedziała nawet z jakiego powodu wszystko się pokomplikowało.

Kageyama wzdychając skierował się w stronę akademii, w której tak jak codziennie miały się odbyć jego praktyki z rekrutami. Polubił tych chłopców. Zaskarbili sobie u niego odrobinę przyjaźni, którą okazywał im miłymi rozmowami pomiędzy ćwiczeniami. Gołym okiem można było zobaczyć, że był najlepszym i najbardziej lubianym nauczycielem w całej akademii. A pozostałe jednostki, które nie miały z nim lekcji, starały się robić wszystko by przekonać dyrekcję, o chociaż jednej w miesiącu lekcji z Tobio

Z lekkim uśmiechem na ustach wszedł do środka szukając klasy w której znajdowała się jego jednostka. Cieszył się z treningu z nimi, gdyż będzie mógł spędzić chwilę od zamku, oraz od kłucia, które czuł z każdym zignorowaniem przez księcia

- Witajcie chłopcy, gotowi na kolejny trening? - spytał wchodząc do środka, czując dumę, gdy tylko ujrzał radosne uśmiechy na twarzach rekrutów

- Tak! - odpowiedzieli chórem, tak jak to mieli w stylu 

- W takim razie cieszy mnie to, mam nadzieję, że wzięliście sobie do serca moje słowa z wczoraj, mam w planach dać wam dzisiaj mocny wycisk - przerwał słysząc niedowierzające wdechy - Mam nadzieję, że nie znienawidzicie mnie przez to, ale jednak raz na miesiąc będziemy musieli zrobić coś takiego 

Po skończonym treningu, na który nawet i on wyszedł spocony, ale na szczęście był przyzwyczajony do takiego zmęczenia. Nie mówiąc o niektórych z jego jednostki, którzy mimo, że byli zadowoleni z treningu, ledwo stali na nogach. Czuł się ze sobą dobrze, że podoba im się jego styl treningów, gdyż on sam miał takie w ich wieku...

Kierując się do zamku westchnął wiedząc, że wraca do szarej rzeczywistości. Zagłębiając się w myślach, nie zauważył osoby kierującej się prosto do niego. Jednak gdy poczuł jak coś, a raczej ktoś szarpie go za dłoń i kieruje w jakimś kierunku, natychmiast chciał się wyrwać. Spodziewał się każdego, jednak widok Hinaty z zawziętą miną i spojrzeniem całkowicie go zszokował...

- Shoyo? Wszystko w porządku? - zapytał nie wiedząc jakie zamiary ma wobec niego młody książę

- Musimy porozmawiać, teraz - mruknął cicho pod nosem, na co Kageyama przełknął ślinę ze stresu. Nie wiedział czego ma się w tej chwili spodziewać, ale modlił się do wszystkich bogów, aby wrócił z tego żywy... Wchodząc do środka dużej komnaty słońca, oboje usiedli na łóżku spędzając chwilkę czasu w całkowitym milczeniu

- Ja... ja chciałem cię przeprosić za moje zachowanie - zaczął rudowłosy szokując drugiego chłopaka - Nie wiedziałem co robić i zaczą...

- Nie musisz mnie przepraszać, to ja zawaliłem sprawę - przerwał mu natychmiast Tobio, łapiąc go za dłonie - Nie chciałem ci powiedzieć, że masz przestać być dziecinny, po prostu... po prostu chciałem byś był jak najlepiej widziany przez swoich poddanych - kontynuował spuszczając wzrok - Nie chcę byś nie był tą energiczną osobą, jesteś niesamowity taki jaki jesteś i nie chce abyś się zmieniał. Proszę wybacz mi za to co mówiłem, byłem głupi i nierozważny mówiąc to...

- Oboje jesteśmy głupcami, ja przez ten cały czas myślałem że nie chcesz mnie przeprosić. Niby wiem, że chciałeś coś jeszcze powiedzieć tamtego dnia, ale do teraz myślałem, że chcesz skarcić mnie za to, jak dziecinnie zachowywałem się przy Bokuto - odpowiedział śmiejąc się delikatnie - przyjmę twoje przeprosiny tylko wtedy, gdy ty przyjmiesz moje

- Oczywiście, że przyjmę twoje przeprosiny, dlaczego miałbym tego nie zrobić? - zapytał podnosząc wzrok na księcia, który zaczął się głośno śmiać. Jednakże, gdy Kageyama chciał coś jeszcze powiedzieć, do środka komnaty weszła mała, rudowłosa istotka która od razu rzuciła się z śmiechem na rudowłosego 

- Braciszkuuuu!!! - krzyknęła śmiejąc się razem z bratek - Obiecałeś mi, że spędzimy razem czas! Spędzimy go razem prawda? - zapytała podekscytowana na co Shoyo tylko westchnął

- Oczywiście, że spędzimy, przecież ci obiecałem, a ja zawsze dotrzymuje obietnic, prawda? - odpowiedział mrugając do szczęśliwej dziewczynki 

- Jesteś najlepszy! - krzyknęła przytulając chłopaka jeszcze mocniej niż wcześniej

Kageyama w tym czasie wpatrywał się w dwójkę rudowłosych nie wiedząc, co ma ze sobą zrobić. Twierdząc, że to chyba czas, który powinni spędzić razem wstał z łóżka i z wcześniejszym ukłonem skierował się w stronę wyjścia. Przeszkodziło mu w tym jednak delikatne szarpnięcie na jego dłoni, przez które od razu spojrzał w tył

- Natsu chciałaby, by smutny rycerz poszedł z nami - powiedziała prosząco - Braciszku, czy smutny rycerz może iść z nami? - zapytała odwracając się do brata 

- Jasne, może iść z nami, jeśli tylko tego chcesz - zgodził się rudowłosy co spowodowało wesoły krzyk dziewczynki

- Yey!!! Natsu będzie mogła pokazać smutnemu rycerzowi jej kolekcje lalek - powiedziała radośnie ciągnąć Tobio w stronę wyjścia z komnaty. Shoyo szedł za ową dwójką śmiejąc się delikatnie pod nosem na widok, radosnej Natsu i załamanego Tobio

Koniec końców całą tróją wylądowali w pokoju księżniczki, który zapełniony był przeróżnymi zabawkami. Całe łóżko było przepełnione różnymi typami pluszaków. Od misi po jednorożce. W szafkach znajdowały się wcześniej wspomniane lalki, a po prawej stronie pokoju było biurko, na którym stała cała masa kredek. Tobio nie mający możliwości sprzeciwu, musiał bawić się z dziewczynką lalkami, co na początku było strasznie żenujące, ale z czasem gdy tylko widział uśmiech dziewczynki, gdy zrobił to co chciała coraz bardziej wczuwał się w rolę.

- Smutny rycerz jest najlepszy braciszku! - krzyknęła dziewczynka, po kolejnej skończonej zabawie - Nawet z tobą się tak fajnie nie bawię - dodała zyskując cichy śmiech czarnowłosego oraz zazdrosne spojrzenie Hinaty 

- W co byś się chciała jeszcze pobawić? - zapytał z uśmiechem niebieskooki skupiając na sobie całą uwagę dziewczynki 

- Możesz mnie wziąć na barana? - zapytała robiąc słodkie oczka - Proszę, tylko ten jeden raz smutny rycerzu 

- Eh, co ja z tobą mam, no chodź - odpowiedział kucając, jednocześnie dając znak dziewczynce by wsiadła mu na barana 

Bawili się w ten sposób przez jakiś czas, goniąc Hinate, lub po prostu udając, że Kageyama jest jej rumakiem. Bawili się naprawdę dobrze, spędzając czas na śmiechu, Po chwili jednak zabawy do komnaty weszła królowa, która widząc co się dzieje, uśmiechnęła się delikatnie, wiedząc, że niedługo tak może wyglądać większość wieczorów, gdy tylko królestwo, a tym bardzie Shoyo dowiedzą się prawdy...

- Widzę, że świetnie się bawicie - powiedziała z uśmiechem królowa, dając znać o swojej obecności 

- Patrz mamo, smutny rycerz jest moim najlepszym przyjacielem - powiedziała radośnie dziewczynka przytulając się do szyi Tobio

- Widzę Natsu, cieszę się, że dobrze się bawiłaś, ale teraz już pora spać - odpowiedziała królowa co spowodowało, że dziewczynka chcąc, ale bardziej nie chcąc zeszła z pleców Kageyamy i została posadzona na łóżko - Pobawisz się z nim innym razem, ale teraz pożegnaj się bo idziesz już spać 

- Dobranoc smutny rycerzu, dobranoc braciszku - powiedziała z uśmiechem, po czym oboje wyszli z jej komnaty i skierowali się do swoich z radosnymi uśmiechami i wiedzą, że między nimi już wszystko okej...

Gdy słońce znajdzie swój księżyc - KagehinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz