XII. Narada, oraz decyzja rady

6 0 0
                                    

Przez oszustwo Terushima wszystko się pokomplikowało. Narada małej rady została przesunięta na wieczór. W zamku panował chaos, gdyż każdy był zawiedziony wcześniejszym kłamstwem króla. Nikt nie spodziewał się, że nawet król może użyć kłamstwa by dostać drugą najważniejsza pozycje na świecie...

- Czułem, że ten cały Terushima kłamie - powiedział Atsumu gdy cała czwórka kierowali się do stadniny koni

- Tak, to było do spodziewania po tym jak zestresował się na wieść o próbie - dodał Kageyama wzruszając ramionami - Nie rozumiem jednak po co to zrobił

- Jak to po co? - zapytał Tsukki unosząc brew - Mając znamię księżyca czyni cie to natychmiastowo 2 najważniejsza osoba na świecie. Jeśli zna się dobrze przepowiednie wie się, jakie są z tym przywileje i zagrożenia

- Nie śledziłem nigdy przepowiedni, wiedziałem o jej istnieniu, ale nigdy nie wiedziałem co jest w niej takiego niesamowitego - mruknął cicho Tobio, na co cała trójka spojrzała na niego ze zdziwieniem

- Wiesz, sama przepowiednia została stworzona przez bogów. Wiec tak jakby stajesz się wybrańcem losu. Słońce jest pobłogosławiona przez Zeusa, zazwyczaj jego moce są związane z ochrona królestwa, natomiast Księżyc zazwyczaj był pobłogosławiony przez Hadesa, jednak zdążały się przypadki gdzie nawet Posejdon dawał swoje dary - powiedział Tsukishima - Według przepowiedni oboje dostają po trzy dary, których musza używać do ochrony świata jak i samych siebie

- Jak dla mnie przepowiednia jest ciężarem, a nie błogosławieństwem, ale nie mam zamiaru zmieniać poglądów poddanych - mruknął smętnie rudowłosy

- A ty ci taki nie w humorze? - zapytał Miya, patrząc na księcia z uniesioną brwią

- Miałem nadzieje, że może naprawdę jest on księżycem. Wiecie co się dzieje, gdy słońce nie odnajdzie księżyca do 20 urodzin - dodał wzdrygając się delikatnie

- Wiemy - odpowiedzieli zgodnie dwaj blondyni

- Ale ja nie wiem, chcecie się podzielić? - zapytał Kageyama chcąc wiedzieć co się stanie, jeśli w najbliższym czasie się nie ujawni

- Jeśli słońce nie odnajdzie księżyca do 20 urodzin, nie jest kolorowo. Raz w historii zdążyła się taka sytuacja - powiedział Tsukki patrząc na Hinate, aby ten kontynuował

- Znak słońca zaczyna codziennie rano palić niczym żywe słońce. Dzieje się tak do czasu aż księżyc nie zostaje odnaleziony, ale wtedy miłość która powinna między nimi powstać nie jest i nie będzie tak samo szczera jak powinna - dokończył wzdychając - Nie chce aby to samo spotkało mnie, chciałbym aby ten księżyc się znalazł nawet jeśli miałby być dla mnie obcym człowiekiem

- Rozumiem twoje poglądy - mruknął cicho Kageyama - A gdyby to był ktoś kogo znasz? - zapytał drapiąc się po szyi

- Byłbym szczęśliwy, ale jest to nie możliwe, żaden z was nie ma znaku... - odpowiedział ściszając głos

Po chwili zapadła między nimi cisza. Kierowali się w stronę stadniny koni. Hinata miał mieć dziś lekcje jazdy konno, jednak zostały one odwołane przez fałszywą wieść o księżycu. Postanowili jednak, że lekcja się odbędzie, ale bez nauczyciela. Kageyama żałował, że musiał odwołać dzisiejsza lekcje z rekrutami z powodu owej pomyłki. Mimo że lubił spędzać czas z Hinatą, Tsukishimą i Miyą, to lubił tez spędzać czas z rekrutami, których trenując robił to co lubi najbardziej...

Gdy cała czwórka osiodłali konie i wsiedli na nie skierowali się w stronę ścieżki konnej która prowadziła do zagrody, która Tobio widział już wcześniej

- Tak właściwie, ta narada ma się odbyć jeszcze dzisiaj tak? - zapytał czarnowłosy patrząc na pozostała trójkę

- Właściwie tak, z tego co wiem gdzieś tak wieczorem - odpowiedział natychmiastowo Tsukki

- Szkoda, że musiała zostać przerwana, przynajmniej byłoby już po niej - lamentował smętnie Hinata

- Nie było na to wpływu, nikt nie spodziewał się, że przyjdzie jakiś oszust - odpowiedział Atsumu wzruszając ramionami - Przynajmniej było ciekawie, chociaż ja po takiej akcji nie umiałbym spojrzeć na samego siebie

- Tez bym w sumie nie potrafił - mruknął w odpowiedzi Kageyama - Ale ciekawy jestem po co zwołali tą radę, skoro dalej ma się odbyć dzisiejszego dnia, musisz być naprawdę ważna

- Pewnie masz racje, zazwyczaj jak coś przerywa takie narady, zostają one przełożone na następny dzień - zamyślił się Hinata - Naprawdę musi to być coś ważnego...

Po miło spędzonych chwilach na jeździe konno, oraz analizowaniu możliwości powodu zebrania narady, czwórka chłopców musiała wrócić do zamku wcześniej, doprowadzając konie na których jeździli do porządku. Cała czwórka była dość mocno zestresowana, dlaczego owa narada miała odbyć się jeszcze dzisiejszego dnia...

- Mam nadzieje, że powodem tej cudownej rady nie będzie coś strasznego - mruknął cicho Hinata, gdy cała czwórka kierowali się do sali, gdzie wcześniej odbyło się owe spotkanie

Nikt jednak nie zdążył mu odpowiedzieć, gdyż znaleźli się w środku sali, a królowa jak najszybciej rozpoczęła zebranie.

- Wcześniej skończyliśmy na przedstawieniu pomysłu, który został wymyślony przez Lorda Daichi'ego - powiedziała patrząc na ów Lorda - Lordzie, oddaje głos

- Dobrze wasza wysokość - powiedział podchodząc na środek sali - Myślałem długo na temat tego co powinnismy zrobić aby nasze wojska były silniejsze. Mimo, że posiadamy najlepszego szermierza na świecie, pana Kageyame. Wszyscy dobrze wiemy, że nie jest on w stanie poświecić całego swojego czasu na trenowanie rekrutów, gdyż jest głównym dowódca armii, oraz prywatnym ochroniarzem księcia - przerwał patrząc na czarnowłosego który skinął w jego kierunku głowa

- Co proponujesz Lordzie? - zapytał maester patrząc na Lorda, królowa oraz samego Tobio

- Niedawno słyszałem o tym, że w naszym królestwie zadomowił się znany mistrz miecza. Jego walka jest podobno niesamowita, a jego uczniowie trudni do pokonania - dodał pewnym głosem Daichi - Pan Kageyama dobrze o tym wie, słyszałem, iż trenowałeś pod jego okien

- Ma lord na myśli ser Suge? - zapytał na co ów lord skinął głowa - Lord Daichi ma całkowitą racje, ser Suga jest naprawdę niesamowitym szermierzem i szybko nauczyłby podstaw jak i bardziej zaawansowanych technik wojsko - dodał pewnym
Głosem

- To właśnie chciałem usłyszeć - uśmiechnął się delikatnie w jego stronę Lord - Mój pomysł polega na wysłaniu Pana Kageyamy, z misja sprowadzenia mistrza miecza tutaj do zamku. Misja ma duże szanse powodzenia, gdy sam mistrz znak Kageyame i może się zgodzić

- Pomysł ma sens - powiedziała królowa - Jednak Kageyama to dalej strażnik mojego syna, oj powinien wyrazić zgodę na jego uczestniczenie - dodała patrząc na swojego syna

- Ja... musiałbym to przemyśleć. Poprosiłbym o chwilkę, chciałbym zamienić z Tobio kilka słów na osobności - powiedział pewnie, łapiąc czarnowłosego za dłoń i ciągnąć go w kierunku wyjścia

- Shoyo, musisz się zgodzić. Plan jest naprawdę dobry, a mnie nie będzie kilka dni... wrócę szybko, daje słowo - powiedział jednak gdy chciał kontynuować został przytulony przez niższego chłopaka

- Nie chce abyś jechał, ale wiem, że tylko ty możesz go przekonać - powiedział przytulając go mocniej - Puszczę cie tam tylko wtedy gdy obiecałaś na siebie uważać i szybko wrócić z tej super misji

- Ja... obiecuje, daje ci moje słowo - powiedział cicho, uśmiechając się na samą myśl, że książę się o niego martwi...

Po chwili przytulania odsunęli się od siebie i ponownie weszli do środka czując na sobie pytające spojrzenia pozostałych zebranych osób

- Zgadzam się, a by Kageyama uczestniczył w tej misji - powiedział pewnie książę, powodując uśmiechu ulgi na twarz pozostałych zebranych osób

Od razu zaczęły się opracowywania dwudniowego wyjazdu, który miał odbyć się dokładnie za dwa dni z samego ranka...

Gdy słońce znajdzie swój księżyc - KagehinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz