— Mam jakieś złe przeczucia..
Seungmin spojrzał łagodnie na blondyna, przekręcając lekko głowę w bok.
— Tylko dlatego, że Minho dziś wyleciał jak piorun z mieszkania nawet, nie mówiąc ci po co? — Zaśmiał się cicho. — Jisung spokojnie. Mogło mu po prostu coś nagle wypaść i zwyczajnie nie zdążył cię o tym poinformować. — Chciał uspokoić przyjaciela, który od momentu zadzwonienia z prośbą czy mogą dziś razem udać się do szkoły, był zbyt podenerwowany.
— Ale Minnie to nie chodzi tylko o dzisiejszy poranek. — Powiedział zmartwiony. — Minho przez cały weekend zachowywał się dość dziwnie. Rozmyślał ciągle nad czymś, głowę miał w chmurach, w ogóle mnie nie słuchał. — Zerknął na niego, wzdychając. — Nawet ze mną nie gadał. Siedział cały weekend w swoim pokoju, a gdy wybłagałem go na oglądanie bajki nawet jej nie oglądał. Znowu, gdzieś odpływał i.. i nawet mnie nie przytulił jak ma to w zwyczaju zawsze robić, gdy coś oglądamy. — Wyszeptał smutno, zwisając głowę i kopiąc kamyka, który napatoczył mu się na drogę. — To chyba przez ten buziak..
— Przecież sam chciał, abyś mu go da..
— Nie chodzi o ten buziak. — Przerwał mu, na co szatyn zmarszczył brwi.
— A był jeszcze jakiś inny?
Han pokiwał głową, wpatrując się w swoje buty, kopiąc nadal ten sam kamyk.
— Jak przyszedłem do domu po naszym spotkaniu. — Odpowiedział. — Miałem go błagać, aby zrobił coś dobrego do jedzenia, bo byłem strasznie głodny, ale nie było takiej potrzeby, bo sam od siebie upiekł mi sernik, którego chciałem spróbować. — Uśmiechnął się sam do siebie. — No i potem zaproponował mi bajkę, pod kocykiem, z sernikiem i ciepłym kakao no i..
— Z nadmiaru entuzjazmu go pocałowałeś. — Dokończył za niego.
Jisung spojrzał na niego lekko zdziwiony, a po chwili się uśmiechnął.
— Dokładnie. — Potwierdził, po czym ponownie westchnął. — I był to chyba błąd.. — skulił się. — Ale po jego uśmiechu wydawało mi się, że go to ucieszyło.. chociaż może były to jakieś moje wyobrażenia?
Tym razem to Seungmin westchnął. Nie miał już siły mu tłumaczyć enty raz, że Minho samym swym spojrzeniem ukazuje, że młodszy nie jest mu obojętny. Jednak Jisung twierdził, że mu się wydaję, że Minho nigdy go nie pokocha w ten sposób jaki on, by chciał. Dlatego jedynie co zrobił to poklepał go po ramieniu, uśmiechając się pocieszająco.
— Znasz moje zdanie na ten temat. Chodź — popchnął go lekko do przodu — zaraz zacznie się le.. — nie dokończył, bo został pociągnięty przez kogoś do składzika.
Jisung odwrócił się, marszcząc brwi, gdy jego przyjaciel tak nagle zamilkł.
— Huh? Seungmin? — Rozejrzał się dookoła, jednak nigdzie go nie było. — Seungmin, gdzie ty jesteś!?
Jego głos było słychać przez drzwi, za którymi znajdował się chłopak, mając przyłożoną dłoń przy ustach, aby nie miał możliwości krzyczenia. Zaczął się szarpać, czując jak ten ktoś wzmacnia uścisk wokół jego pasa, ale też nie na tyle mocno, by zrobić mu krzywdę.
Kiedy kroki Hana zaczęły się oddalać, a ten ktoś nadal go nie puszczał, nie zastanawiając się ugryzł go w dłoń, która została od razu zabrana z jego ust, a on usłyszał pisk, przez który momentalnie rozpoznał chłopaka.
— Hyunjin? — Zmarszczył brwi. — Możesz mi powiedzieć co ty do cholery wyrabiasz?
— Chciałem się ciebie o coś zapytać. — Wytłumaczył, machając bolącą dłonią.
CZYTASZ
cherry scented letter m i n s u n g
Fanfiction'𝐧𝐢𝐞 𝐳̇𝐞𝐛𝐲𝐦 𝐠𝐨 𝐛𝐫𝐨𝐧𝐢ł, 𝐚𝐥𝐞 𝐦𝐨𝐳̇𝐞 𝐩𝐨 𝐩𝐫𝐨𝐬𝐭𝐮 𝐛𝐨𝐢 𝐬𝐢𝐞̨, 𝐳̇𝐞 𝐜𝐢𝐞̨ 𝐳𝐚𝐰𝐢𝐞𝐝𝐳𝐢𝐞?' ➛ Kiedy Jisung boi się wyznać swojemu przyjacielowi co do niego czuję, więc postanawia przekazać mu to w anonimowych listach...