4.

1.5K 133 152
                                    

Minął tydzień, a na twarzy Minho znów zagaszczał szeroki uśmiech, który ani myślał z niej schodzić. Miał tak dobry humor, że nawet Hyunjinowi postawił lunch, co wyższego zszokowało do tego stopnia, że zabrał go do pielęgniarki, która postawiła diagnozę pod nazwą "miłość". A Hwang już wiedział co sprawiło iż brunet chodził w takich skowronkach.

— Napisał!? — Krzyknął podekscytowany, gdy wyszli z gabinetu pielęgniarki.

— Tak. — Potwierdził z szerokim uśmiechem, wchodząc po schodach do góry.

Hyunjin otworzył szerzej usta, a po chwili zaczął piszczeć na cały korytarz w ogóle się, nie przejmując innymi. Pobiegł za roześmianym Lee, dorównując mu kroku. On był chyba bardziej podekscytowany tym faktem niż sam Minho.

— Kiedy napisał? — Spytał ciekawy.

— Tydzień temu.

— Ty.. tydzień temu? — Zamrugał z grobową miną, a Minho tylko kiwnął głową, wsadzając wony do automatu. — Tydzień temu do ciebie napisał, a ja nic o tym nie wiem! — Oburzył się. Brunet wywrócił oczami, kucając i wyciągnął z otworu przekąskę. — Jestem kurde twoim kumplem, a zamiast dowiedzieć się tego od ciebie dowiedziałem się tego od pielęgnia..

— Trzymaj. — Przerwał mu, podając batona. — Nie jesteś sobą kiedy jesteś głodny.

— Oo dziękuję. — Uśmiechnął się, biorąc od niego słodkość, następnie otwierając i odgryzając kawałek. — Ale to i tak nie zmienia faktu, że jestem oburzony twoim lekceważeniem mnie. — Powiedział z pełną buzią, ruszając za brunetem, który kierował się do klasy.

— Nie lekceważyłem cię. — Spojrzał na niego z wyrzutem. — Jak miałem ci to powiedzieć skoro przez cały tydzień zdychałeś w łóżku i ciągle spałeś? — Parsknął śmiechem.

Różowowłosy zamrugał kilkakrotnie, analizując to co powiedział chłopak.

— A no tak. — Zaśmiał się, drapiąc po karku, a po chwili odgryzł kolejny kawałek batona, trzęsąc aż ramionami przez jego dobry smak.

Niestety nie był on za duży, dlatego kilka sekund później po batonie zostało już tylko wspomnienie oraz tęsknota Hyunijina za nim. Był tak dobry, że zaczął oblizywać swoje palce, na których zostało trochę czekolady. Minho zaczął się z niego śmiać i kręcąc głową wyciągnął z kieszeni jeszcze jednego, który kupił dla siebie. Ale skoro tak mu posmakował to co będzie żałował chłopakowi?

— Weź, bo zaraz odgryziesz sobie te palce. — Zaśmiał się, dając mu drugiego batona, a wyższemu aż się zaświeciły oczy na jego widok.

— Niech on piszę do ciebie już cały czas. — Wybłagał, podnosząc złożone dłonie do góry. — Bo miły Minho to superowy Minho. — Odparł, otwierając opakowanie z zabójczą prędkością i odgryzł spory kawałek, wyrzucając oczy do góry, a przy tym nucąc radośnie pod nosem.

Lee wywrócił oczami, kręcąc głową i wzdychając, ale dalej się uśmiechając. Nagle zauważył idącego blondyna, który wpatrywał się w wyświetlacz swej komórki, a w jego głowie zrodził się pewien pomysł.

— Idź do klasy sam, ja przyjdę później. — Powiedział i zaczął iść w stronę młodszego.

Hyunjin podniósł brew, patrząc na niego zdziwiony, a gdy dotarło do niego, do kogo idzie parsknął śmiechem.

— Niezdecydowany chłop. — Rzucił pod nosem i skierował się do klasy, zajadając batonem.

Z chytrym uśmieszkiem szedł przed siebie, wyczekując idealnej okazji na zrealizowanie swego pomysłu. Wpatrywał się w idącego, w jego stronę nic nieświadomego blondyna, który próbował właśnie przejść jeden z najtrudniejszych leveli w grze.

cherry scented letter   m i n s u n gOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz