1) Ta wredna jędza

17.2K 300 28
                                    


-Jeśli coś wam się nie podoba, proszę bardzo, tam są drzwi! - wskazała w kierunku wyjścia- Banda nierobów! - Wściekła jaśnie Pani Elizabeth Gloomward, ukochana i uwielbiana przez wszystkich nauczycielka języka niemieckiego. Jak co tydzień zaczęła swoją lekcję od zrzędzenia i wyzywania nas od idiotów.

-Zapamiętajcie sobie, że nie jestem waszą koleżanką! -Warknęła zirytowana. - Moją pracą jest nauczanie was. Jeśli wydaje wam się, że nie zwróciłam uwagi, na ucieczki tylko z mojej lekcji to się przeliczyliście. - Wstała nerwowo z krzesła, kontynuując swój monolog, przechadzając się po klasie. - To jest szkoła, waszym obowiązkiem jest uczęszczanie do niej! Nie życzę sobie takiego lekceważenia mnie.

Cała ta pogadanka zaczęła się od biednego Robiego, który nie dał rady wyrobić się z materiałem. Ponad dwa miesiące temu miał wypadek i nie mógł przychodzić na zajęcia. Poprosił o dodatkowy termin, w którym mógłby zaliczyć sprawdzian. Oczywiście większość nauczycieli poszła mu na rękę, ale nie ona. Zawsze szuka pretekstu, by zmieszać kogoś z błotem, a tutaj okazja sama do niej przyszła.

-Z niemieckim macie styczność od kilku lat, a do tej pory nic nie umiecie. Jeśli tak stawiacie sprawę, to proszę bardzo, ja umywam ręce! - uniosła dłonie w górę. - Na następne zajęcia przyniosę kolorowanki, tylko one są na waszym poziomie. - Stwierdziła z jadem i wyższością w głosie.

Siedziałam wyprostowana na krześle z bitch facem na twarzy i uniesioną dumnie głową, próbując nie stracić kontroli nad sobą. Uważam się za osobę zrównoważoną, jednak gdy przychodzi czas na godzinę z tą jędzą, muszę gryźć się w język, aby przypadkiem nie powiedzieć za dużo. Już i tak jestem na jej czarnej liści osób do torturowania. Nie działają na mnie jej obelgi ani różnego rodzaju zgryźliwości. Nauczono mnie, że z osobami nieinteligentnymi nie ma co wchodzić w dyskusję, tym bardziej, jeśli jest w stanie udupić mnie jednym mrugnięciem. Niestety dobra ocenia na świadectwie, jest mi potrzebna.

-Dla ciebie Ramirez, przyniosę uproszczoną wersję. - Wbiła we mnie swoje ślepia, usta wygięła w perfidny uśmiech. Nie pozostałam dłużna, również spojrzałam prosto w jej wredne oczy, z kamienną twarzą w głębi duszy marząc o dzwonku na przerwę.

-Z całym szacunkiem, ale chętnie się z Panią podzielę. W tej sytuacji obie wpasowujemy się w standardy. - Mentalnie przybiłam sobie piątkę oraz mocny plaskacz. Chyba się wkurzyła, zaczęłam manifestować o szybszy dzwonek. W głowie pojawiły się coraz większe obawy, martwiłam się, że naprawdę mnie obleje, już kilka razy zdarzyło jej się wstawić mi bezpodstawnie negatywne oceny. Tym razem jednak miała podstawę. Chciała coś powiedzieć, ale na moje szczęście zadzwonił dzwonek. Dzięki ci tam na górze! Rzuciła w moją stronę ostatnie spojrzenie i poszła.

Pozostałe lekcje minęły bardzo szybko, gdy rozbrzmiał ostatni dzwonek, ruszyłam w stronę szatni po swoje rzeczy. Po szkole odebrał mnie tata, chcieliśmy obejrzeć postępy w budowie domku letniskowego dla pewnej bogatej rodziny. Całkiem niedawno otworzył własną firmę, przed jej założeniem wiele lat spędził, jako jeden z pracowników budowlanych. Jestem z niego ogromnie dumna, w końcu ten zawód wymagał wiele wysiłku. Gdy wyszłam z budynku, ciemnooki brunet z kręconymi, dość krótkimi włosami już na mnie czekał, uśmiechając się szeroko na mój widok. Przyśpieszyłam kroku i po chwili siedziałam na miejscu pasażera.

-No córcia gotowa? - Zapytał, odpalając silnik, ruszając z miejsca.

-Pewnie, że tak – zapinając pasy, posłałam mu szeroki uśmiech.
Podczas jazdy rozmawialiśmy o wszystkim i niczym. Opowiedziałam mu o cudownej nauczyciele języka niemieckiego. Nikt z rodziców nie mógł za wiele zrobić w tej sprawie. Chociaż wiele razy wysyłano skargi, do tej pory nie została zwolniona, prawdopodobnie przez brak zastępstwa.

Black Lady // ZAKOŃCZONA //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz