Właśnie umierałam z nudów, nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Niedawno zakończyłam trening, wzięłam prysznic i siedziałam w łóżku. Próbowałam zająć się przygotowaniami do ślubu, który miał się odbyć już za dwa tygodnie, ale na dany moment nie miałam wiele do zrobienia.
Wczoraj siedzieliśmy z Panią Ferro, moim narzeczonym i mamą. Obie kobiety potwierdziły, że wszystkim się zajmą, mamy tylko powiedzieć co nam się podoba, a co nie. Spędziliśmy długie godziny nad debatowaniem. Lucas po wszystkim zaznaczył, że już rozumie, dlaczego ślub bierze się raz. To za dużo zachodu jak na coroczne powtórki.
Pewnym krokiem, szłam do biura mojego bruneta. Stwierdziłam, że stan znudzenia, w jakim się znajduję, jest zbyt poważny, żeby go tak po prostu zignorować. W domu oprócz Lucasa nie było nikogo. Znaczy, była jego babka, ale wiadomo, nie mamy najlepszych stosunków. Avril i Ben byli w szkole. Nicolas miał jakieś ważne sprawy do załatwienia, Pani Ferro jako architekt krajobrazu musiała wyjść w teren. Na moje szczęście Lucas pracował w domu, było już popołudnie, a on nadal ślęczał przed papierami.
Stanęłam przed dużymi, ciemnymi, drzwiami i uchyliłam je delikatnie. Przez utworzoną małą szparę, jednym okiem zajrzałam do środka, chciałam zobaczyć, co robi brunet. Zlokalizowałam go przy dużym biurku z masą papierów. Kto by się spodziewał. Siedział w skupieniu, mocno coś analizując. Pociągnęłam drzwi, wchodząc do środka, następnie mocniej je zatrzasnęłam, zwracając na siebie uwagę. Mężczyzna uniósł głowę, wyglądając znad dokumentów, obdarzył mnie krótkim spojrzeniem i wrócił wzrokiem do papierów.
-Potrzebujesz czegoś? - Zapytał mocno skupiony, nawet na mnie nie patrząc.
-Nie, po prostu mi się nudzi. - Westchnęłam.
-Nudzi ci się? - Powtórzył.
-Dokładnie. - Potwierdziłam.
-Rozumiem. - Zmarszczyłam brwi, na ten brak reakcji.
-Mogę tu zostać?
-Jasne, siadaj. - Wskazał dłonią na fotel. - Obawiam się jednak, że tu możesz wynudzić się dużo bardziej niż u siebie. - Stwierdził nad wyraz poważnie.
Zobaczymy – Pomyślałam.
Skierowałam się na duży fotel przed biurkiem. Usiadłam na nim, zakładając nogę na nogę. Łokieć oparłam o prawą część fotela, splatając dłonie w poważnym geście. Wyprostowałam się, patrząc uważnie, co robi brunet. Przez dłuższą chwilę nie zwracał na mnie uwagi, nie spodobało mi się to.
Wpadłam na pomysł. Westchnęłam głośno, w akcie całkowitego znudzenia, mając nadzieję, że powie cokolwiek lub chociaż na mnie spojrzy. Przeliczyłam się.
Nie byłam osobą, która łatwo się poddaje, więc powtórzyłam czynność, nieco głośniej niż poprzednio. Nadal nic.
Widziałam, że ściągnął brwi, byłam pewna, że lada moment się złamie. Podniosłam się leniwie, wolnym krokiem podchodząc bliżej biurka. Westchnęłam jeszcze raz, tak jak przypuszczałam, spojrzał na mnie. Nerwowo odłożył długopis i kartkę na bok.
-Słucham? - Głos miał spokojny i może trochę wytrącony z równowagi. Pogratulowałam sobie w duchu. - Co się stało? - Splótł swoje dłonie na biurku.
-Nudzę się. - Powtórzyłam zrezygnowana.
-W tym domu mieszkają co najmniej trzy osoby, z którymi mogłabyś się dogadać. - Zauważył już bardziej rozluźniony.
-Z czego żadnej nie ma, zostałeś tylko ty. - Zmrużył oczy i pokręcił głową.
-Czyli nie byłem twoim pierwszym wyborem? - Udał oburzenie i odsunął się od biurka. Ręką zachęcił, abym podeszła, niepewnie to zrobiłam. Chwyciłam wyciągniętą w moją stronę dłoń. Pociągnął mnie i wylądowałam na jego kolanach. - Cóż jaka szkoda. - Moją talię otoczył ramionami, plecy oparł o fotel i spojrzał prosto w moje oczy. - W innej sytuacji może bym coś zrobił, ale teraz to nie wiem.
CZYTASZ
Black Lady // ZAKOŃCZONA //
RomanceHistoria o eleganckiej młodej kobiecie, która musi wyjść za mąż. W innym wypadku jej rodzina wpadnie w okropne długi. Nie wie jednak, czym tak naprawdę zajmuje się jej przyszły, chłodny i bezemocjonalny mąż. Lucas jest najstarszym synem i następcą r...