Sherlock + John + Mycroft = △
Swoją drogą nie mogłam się powstrzymać z tym filmikiem xD
No i czas zleciał i z lata zrobiła się zima a konkretnie mamy 6 grudnia godzinę 16:42. Godzina jak godzina tylko John łazi w czapce mikołaja bo niby dzisiaj są mikołajki. Nawet dostałem jakiś drobny prezent to mi się zaniemówiło.
- Przecież nienawidzisz jak palę John. - Sprzeczne informacje. Error. Wlepiałem się w niego nadal zdziwiony a ten jakby nigdy nic podszedł bliżej i zarzucił mi ręce na szyję całując w usta. Urocze jest to jak musi stawać na palcach aby móc to zrobić. Odwzajemniłem z wielką chęcią jego pocałunek po czym wylądowaliśmy na sofie. - Przytyłeś. - Po czym zarobiłem w łeb.
- Sherlock! Nie prawda ważę cały czas tyle samo. - Jęknął i mnie zmierzył wzrokiem od góry do dołu po czym jego wzrok padł na prezent. W jednej chwili się na niego rzuciliśmy. - Oddawaj!
- To jest moje! Nie oddam Ci mojego prezentu! - Poderwałem się z sofy zrzucając Johna ze mnie a ten wylądował dupą na podłodze bo nie utrzymał się na kanapie.
- Sherlock! - Wrzasnął i się poderwał próbując złapać mnie w salonie. To zaczęliśmy się gonić wokół stołu. Dobra, ale jak jebnąłem śmiechem to zdrefił. - Ćpałeś?! Przecież Ty... Co Ci odbiło dzisiaj? - Zamrugał a ja wręcz nie mogłem się uspokoić. Dałem mu sygnał dłonią aby chwilę zaczekał.
- Nie, nie ćpałem dzisiaj. - Starłem łzę, która mi spływała po policzku. - Przecież Ci obiecałem, że nie będę tego robić. Nie ufasz mi?
- Po prostu boję się o Ciebie Sherlock. - A w jego oczach mogłem zobaczyć ufność i naprawdę strach o mnie. Wyciągnąłem rękę do niego to zaraz był już we mnie wtulony. - Nie chcę Cię stracić przez takie coś. Nie wybaczyłbym sobie gdybyś... - Nie dałem mu dokończyć całując go namiętnie. Oderwałem się od niego gdy zabrakło mi tchu.
- Nie martw się o mnie. Nie warto Ty jesteś cenniejszy. - Mruknąłem cicho i go cmoknąłem wymijając go i poszedłem nabić fajkę tytoniem. Usiadłem w fotelu zakładając nogę na nogę i odpaliłem zaciągając się a temu policzki się zaczerwieniły. - Dobry wybór z tą fajką przy okazji z dębu. - Zamruczałem z aprobatą i błyszczącymi oczami oblizując delikatnie usta koniuszkiem języka. Widziałem jak przełknął ciężko ślinę. - Chodź wiem, że chcesz. - Rozłożyłem nogi aby się zmieścił jak klęknął między nimi.
- Dlaczego Ty tak na mnie działasz? - Sapnął już będąc mocno podnieconym i zaczął odpinać moje spodnie.
- Bo to Ty jesteś teraz osobą uzależnioną a ja jestem Twoim narkotykiem John. - Pogłaskałem go po policzku zaciągając się fajką. - Wyglądasz idealnie gdy tak klęczysz przede mną. - Włożyłem mu kciuka delikatnie do ust i zaczął od razu lekko ssać i lizać. Zamruczałem z aprobatą przez to co robił. Wyciągnąłem palec z jego ust i przeniosłem dłoń na jego włosy łapiąc je w garść dość mocno aż syknął dostawiając do swojego krocza, które domaga się uwagi w tej chwili. - Lubisz to co? Uwielbiasz jak Cię degraduje do małej dziwki John. - Powiedziałem to swoim basowym głębokim głosem. Zadrżał, ale nie zaprzeczył jedynie bardziej sapnął. - Więc kim jesteś? - Szepnąłem a mój członek aż się szarpnął nadal będąc jeszcze uwięziony w spodniach. Dałem mu lekko w twarz. - Mów. To rozkaz. - To John wymyślił tą grę ja myślałem, ze będzie po prostu między nami zwykły seks z lekką pikanterią a muszę przyznać, że fantazja Watsona mnie zaskoczyła do tego stopnia, że za pierwszym razem to musiałem się sam przełamać. Naprawdę nie przypuszczałem, że uprzedmiotowienie a nawet czasem i tresura to jest to co go tak podnieca. Jeżeli jego tym nie krzywdzę to możemy się tak bawić dalej dopóki nie użyje hasła bezpieczeństwa.
CZYTASZ
Sherlock'owe opowieści
FanfictionZnajdziecie tutaj opowiadania (Sheriarty, Sherstrade, Johnlock, Mystrade i Mormor) dłuższe czy też typowe one-shoty w uniwersum serialu Sherlock. Zapraszam do czytania :)