-Odpowiedź to -47!- krzyknęła jakaś kujonka.
-Bardzo dobrze Suzan, dostajesz plusa- pochwaliła ją nauczycielka.Nigdy nie rozumiałam matematyki, jeszcze ta wstrętna baba się na mnie uwzięła... Czasem chciała bym być jak te kujonki, wszystko wiedzieć. Cicho westchnęłam i zaczęłam przepisywać działania z tablicy zanim zostaną one wymazane.
Kobieta zaczęła po chwili coś tłumaczyć, ja w tym momencie przegladalam cudowne widoki przez okno... Wiosna, kocham tę pore roku...-Elliza, do tablicy proszę- z zamysleń wyrwala mnie nauczycielka-Rozwiąż nam ten przykład.- poprosiła, a raczej rozkazała mi nauczycielka, Panna Miller.
-Ellie.- powiedziałam sobie pod nosem. Nienawidzę jak się na mnie mówi Elliza... Jest takie słodkie... za słodkie. w
wolę zdrobnienia, Ellie, Liz...
Dotarłam do tablicy, wzięłam kredę i po chwili zaczęłam coś zapisywać.
-Czy dobrze to rozwiązałam Panno Miller?- zapytałam z nutką poirytowana w głosie.
-O dziwo dobrze, siadaj dostajesz plusa.
Jak powiedziała tak zrobiłam. Po chwili zabrzmiał donośny dźwkęk szkolnego dzwonka.
Spakowana, jako pierwsza wyszłam z klasy. Była to ostatnia lekcja. Zbawienie...Kierowałam się w strone drzwi wejsciowych lecz przypomnialam sobie, że miałam wyporzyczyć książke, zawróciłam więc i zaszłam do szkolnej biblioteki.
-Dzieńdobry proszę pani.- uśmiechnęłam się na widok bibliotekarki, lubiłam ją, to chyba jedyna osoba która w tej szkole jest dla mnie Miła.
-oj witaj skarbeńku! Co dzisiaj potrzebujesz? Niech zgadnę, znowu coś o fantastyce?- zaśmiała się i czekała na moją odpowiedzieć.
-Dobrze mnie pani zna, pójdę czegoś poszukać i za chwile tutaj wrócę.- ruszyłam do działu z księgami fantastycznymi, po dotarciu zaczęłam szeptać nazwy książek które wpadły mi w oko.
-"bohaterowie, których nie ujrzał świat"- chwile się zamyśliłam- to może być dobre.. ale czy ja wiem, to fantastyka? Trudno, biorę to- wzięłam książkę w ręce, była bardzo ciężka i stara, tak stara że był na niej kurz.
-kurde chyba nikt jej od dawna nie brał..- poszłam razem z książką do lady przy której czekała już bibliotekarka
-hmm nie widziałam aby ktoś ją kiedyś wypożyczał... Jest bardzo stara- zaśmiala się kobieta, po chwili skasowała książkę i mi ją podała- proszę bardzo złotko, tylko odnieś ją do miesiąca.
-dziękuję, miłego dnia- powiedziałam na pożegnanie starszej kobiecie i wyszłam kierując się do domu.Po kilku minutach byłam w domu, mieszkałam w bloku, znajdował się on na poboczu Miasta. Mieszkanie było średnie, gdy się wchodziło pierwszym pokojem był przedpokój gdzie mogłam wywiesić swoją kurtkę, po wyjściu z przedpokoju po prawej był mój pokój do którego się udałam. Był on niewielki ale wystarczyło mi tyle przestrzeni. Po prawej od drzwi znajodwało się łóżko na przeciwko był telewizor, obok niego biórko i szafka na książki i inne rzeczy. Po lewej była wielka szafa, która aż pękała w szwach od nadmiaru ubrań, na przeciwko drzwi znajodwało się okno z parapetem a na nim wiele kwiatów. Po pokoju można było zgadnąć, że mieszkała w nim nastolatka.
Siadłam na łóżku i otworzyłam książkę, w środku niektóre storny były poprzecierane lub podarte. Nie lubiłam niszczenia książek ale ze względu na jej starosć byłam przygotowana na taką okoliczność. Po chwili przeglądania księgi natknęłam się na zdjęcie które zajmowało całą stronę, była tam szóstka osób, brunet o ciemniejszej karnacji obok niego stał raczej niski piegowaty chłopak o kasztanowych włosach. Po drugiej stronie stała dwójka osób- dziewczyna i chłopak. Byli bardzo do siebie podobni, może rodzeństwo... za nimi stał wysoki blondyn, który prawie że miał białe włosy, a na środku grupy stał średniego wzrostu blondyn o zielonych oczach. Zaś po drugiej stronie na oddzielnej stronie był krótki tekst, zwrócił moją uwaga gdyż był krótki i zwięzły, wyglądał jak krótkie zaklęcie typowe z bajek dla dzieci-no no dreszczyk emocji...
"bohaterowie których nie ujrzał świat", hm taka sama nazwa jak tytuł księgi-wyszeptałam.
A co mi tam szkodzi, zaczęłam wypowiadać słowa ala zaklecia, bo co może się stać, to zabawa... Nagle zaczęło mi się mocno kręcić w głowie, a przede mną była ciemność. Po kilku sekundach jakimś cudem znalazłam się w powietrzu i zaczęłam spadać na sam dół, nie widziałam co się dzieje więc zaczęłam porostu krzyczeć. Po chwili zemdlałam, tak myślę bo nie pamiętam co wydarzyło się później.☆☆☆
Nie traktujcie tej książki jak coś poważnego, robie ją raczej dla umilenia wolnego czasu, rozdziały nie będą zapewne regularnie wstawiane ale jeśli komuś się spodoba to postaram się ją udoskonalać.
Będę sie starała aby rozdziały miały od 500słów do 2500słów.Z góry przepraszam za wszelkie błędy, czytajcie to z przymknięciem oka.
CZYTASZ
Obietnica || Ninjago
Teen FictionCo się może stać jeśli zwykła nastolatka nie słysząca nigdy o mieście NinjagoCity trafi tam przez przypadek, pozna pewnego zielonookiego chłopaka, który przez wydarzenia, które w ostatnim czasie go spotykały zamknął się w sobie nie ukazując żadnych...